Potem zakończyłam swoją rozmowę z Bartkiem i czekałam do 2 w nocy na Grześka . Niestety nie doczekałam się i zmęczona poszłam spać . Miałam na 10 więc pospałam trochę dłużej , potem się ogarnęłam , spakowałam i napisałam kartkę Grześkowi „Grzesiek ! Muszę z tobą pogadać szczerzę w cztery oczy . Czekałam dzisiaj do 2 w nocy ale niestety się Ciebie nie doczekałam .Wczoraj zrobiłam twoją ulubioną zapiekankę serową , jest w lodówce .Wracam jak zawsze o 18 . ” Dzień zleciał szybko wracając ze szkoły gadałam przez telefon z Alex’em , potem zadzwonił do mnie Kurek z, którym też trochę pogadałam . W końcu się rozłączyliśmy i wjechałam windą do mojego i Grześka mieszkania . Myślałam , że go w końcu zastane samego . Niestety ! Siedział w salonie z Kamińskim i Ruskiem . Musiałam niestety przejść przez salon do mojego pokoju . Przybiłam piątkę z Ruskiem i Kamińskim po czym poszłam do swojego pokoju nie zważając na wołanie Grześka . Miałam go w dupie . Centralnie . Uczyłam się biologii leżąc na łóżku z książką i słuchawkami . Nawet nie słyszałam ,że ktoś puka . Nagle w drzwiach stanął Grzesiek . Wyjęłam jedną słuchawkę z ucha , odłożyłam książkę na bok i zapytałam oschle :
-Czego chcesz ?
-Chciałaś ,ze mną pogadać . – powiedział patrząc na mnie błagalnym wzrokiem .
-Nie patrz tak na mnie – powiedziałam cicho .
-O co chodzi Anka ? – zapytał głaskając mnie po głowie i przytulając do mnie .
- Wyprowadzam się od Ciebie – powiedziałam pewna siebie patrząc tempo w krajobraz za oknem .
-Ale jak to ? – zapytał z niedowierzaniem .
-Przecież oboje wiemy , że porwaliśmy się w tym wspólnym mieszkaniem z motyką na słońce . Ja Ci tu tylko zawadzam .Lepiej będzie dla nas gdy przeniosę się do internatu . – powiedziałam cały czas uciekając wzrokiem od twarzy Grześka .
-Ale czemu twierdzisz , że mi przeszkadzasz ? – zapytał się mnie .
- No bo patrz ty z tą Martą . . .
-Martyną – poprawił mnie Grzesiek .
-Jeden ptak . Nie możecie robić wszystko na co masz z nią ochotę , bo musicie być cicho . Ja nie chcę przestać się z tobą przyjaźnić ,ale teraz przeze mnie tylko się ograniczasz .Uwierz , że tak będzie lepiej.
- Ania ! Posłuchaj ! Przepraszam , że tak było . Może ustalimy jakieś kompromisy . Wtedy nam obojgu będzie się lepiej . Daj nam ostatnią szanse ? - nakłaniał mnie Grzesiek ,a ja akurat wtedy musiałam spojrzeć w jego smutne oczy .
-Dobra ale daj mi znać jak będzie ta twoja cała Martyna to będę wychodzić z domu albo szczelnie zamknę się w pokoju – powiedziałam całkiem poważnie .
-Po co ? – zapytał śmiejąc się .
-Ja jej nie trawie ale skoro jesteś z nią szczęśliwy to raczej będę musiała przyzwyczaić się do coraz częstszego widoku jej mordy w twoim mieszkaniu . – westchnęłam –Aż w końcu będziesz chciał się z nią hajtnąć weźmiesz z nią ślub , a ja mała Ania pójdę w odstawkę . – powiedziałam smutna .
-Ty nigdy ! Żadna kobieta , oprócz mojej mamy nie jest od Ciebie ważniejsza . – uśmiechnął się i pocałował mnie w czółko .
-Ale może niedługo jakaś się zjawi i będzie ważniejsza. – odpowiedziałam .
-Od Ciebie ? Nie ma opcji . Chyba , że będę miał córeczkę ale na to się nie zanosi .- powiedział Grzesiu-W czwartek wyjeżdżam do Jastrzębia na mecz w piątek z nimi gramy , a w sobotę wracamy .Będę w domu dopiero wieczorem ale tak myślałem , że może byśmy spędzili ze sobą niedziele , co ? – zapytał mnie Grzesiu .
-Jasne . Co ja będę robić 3 dni bez Ciebie w domu ? – zapytałam .
-Może Kurka zaprosisz – zaśmiał się Grześ .
-Jasne .Tylko , że on gra mecz w sobotę w Bydgoszczy . –odpowiedziałam
-Czyli będziesz siedzieć sama – zaśmiał się .
- Niestety . . .Może się zresetuje . – uśmiechnęłam się.
-Ejjj….Nawet nie myśl ,żeby się uchlać i balować podczas mojej nieobecności jasne ? – zapytał
-Taaak . Ja jestem grzeczną dziewczynką nie pije , nie pale , nie ćpam .Nawet się nie seksie . Ja gram tylko w siatkówkę . –powiedziałam .
-Ty i grzeczna dziewczynka ? Uważaj , bo uwierzę . –zaśmiał się .
-Ale to prawda . – posmutniałam – Przyjaciel mi nie wierzy. – powiedziałam z udawanym smutkiem w głosie .
Wieczór minął mi na rozmowie z Łomaczem . Brakowało mi go .Chociaż był blisko przez te wszystkie kłótnie miałam wrażenie , że się od siebie odsuwamy . Obudziłam się rano . Jak zwykle rutyna ogarnęłam się, zjadłam , pożegnałam się z Grześkiem , poszłam do szkoły , trening . Dalej poszłam do Empiku kupić sobie jakąś ciekawą grę na komputer . W końcu będę siedzieć cały weekend sama . Kupiłam sobie Fable III. Wróciłam do domu zrobiłam sobie pyszne naleśniki z nutellą i bananami . Zjadłam potem pogadałam trochę z mamą . Jeszcze później odezwał się do mnie Kurek . Następnie poszłam wziąć prysznic . Potem położyłam się w łóżku i z tabliczką łaciatej czekolady milki . Zainstalowałam grę ale postanowiłam , że zacznę w nią grać dopiero jutro . Weszłam na Skape i przeglądając email na ekranie mojego komputera pojawiło się „Winiar dzwoni . ” Po dłuższej chwili odebrałam mówiąc :
-Cześć .
-Siema . Co u cb ? – zapytał się mnie .
-Po staremu . A u cb ? – zapytałam .
-Leci ale u cb to chyba nie po staremu . Czemu mi nie powiedziałaś , że jesteś z Kurkiem ? – zapytał z wyrzutami .
-No , bo jesteśmy razem dopiero od niedzieli , a od soboty nie mieliśmy z sobą kontaktu . Zresztą co Ci się będę chwalić ? – zapytałam .
-Rozumiem . – uśmiechnął się – Będziesz w weekend w Bełchatowie ? – zapytał się.
-Nieee. Po co ? – zapytałam – Przecież wy gracie mecz , moja matka jest we Wrocławiu na zebraniu jakiegoś tam zarządu. Przyjaciół już w Bełchatowie nie mam . To po co ? – zapytałam się .
-Masz Kurka , Alex’a nawet mnie masz . – powiedział .
-Ale wy będziecie w Bydgoszczy . – powiedziałam .
-No też prawda – uśmiechnął się .
-Jak tam Dagmara i Oliwier ? – zapytałam nagle .
-Spoko . Wszystko sobie wyjaśniliśmy . Jesteśmy razem . Przyjeżdżają do mnie częściej . Ja też wpadam najczęściej jak mogę i pomyśleć , że gdyby nie ty to moja rodzina by się rozpadła .
-Gdyby nie ja to też byś jej nie zdradził – powiedziałam .
-To był punkt zwrotny w moim i jej związku . Zresztą powiedziałem jej o tym . Znaczy nie wie , że z tobą ale powiedziałem jej , że ją zdradziłem i teraz naprawiamy wszystkie swoje błędy . – powiedział Winiarski .
-Jestem zdziwiona twoją postawą ale to dobrze , że się nie rozstajecie . – uśmiechnęłam się nikle – Dobra wiesz co ja muszę kończyć , bo jestem padnięta po treningu . Na razie – powiedziałam machając ręką przed ekranem laptopa .
-Pa – odpowiedział siatkarz , a ja zakończyłam połączenie .
Nie takiej rozmowy spodziewałam się po Winiarze . Może byłam trochę zawiedziona ? Czym ? Sama nie wiem może, że powiedział żonie o swojej zdradzie (ale w sumie to zdrada to nie zdrada my się tylko całowaliśmy i przytulaliśmy ) . Rozmyślałam trochę o moim życiu osobistym o włoskim siatkarzu z , którym straciłam dziewictwo o epizodzie z Michałem . Bo chyba tak to mogę nazwać i o związku z Bartkiem K. Tak właśnie usnęłam . Obudził mnie budzik . Zwlekłam się z łóżka i przeczołgałam po podłodze (dosłownie) w kierunku szafy . Wyjęłam szare jeansy , luźny t-shirt z H&M z motywem galaxy i zjadłam śniadanie . Moje ukochane tosty z nutellą .Chyba uzależniam się od słodyczy . Serio . Pochłaniam ich po prostu tyle w zastraszającym tempie . Cud , że nie przytyłam ale jak tak dalej pójdzie to będę musiała sobie zrobić test na poziom cukru we krwi czy coś . Potem trochę się ogarnęłam w łazience i ruszyłam do szkoły. Jak zwykle 8 męczących godzin w szkolę oraz 2 godzinny trening . W drodze powrotnej zadzwoniłam do Kurka . Postanowiłam przejść się na piechotę . Bartek jak zwykle mnie umoralnił , żebym na siebie uważała , bo się przeziębie itd. Itp. Po czym powiedział , że mnie kocha i takie tam . Było mi niezmiernie miło awww… Potem wpadłam do mieszkania jak dzika . Zaparzyłam sobie herbaty oraz zalałam sobie zupkę chińską (ser w ziołach) i usiadłam przy biurku grając w nową grę . Może aż trudno w to uwierzyć , bo nigdy nie byłam maniaczką gier ale tak mnie ona wciągnęła , że zawaliłam nockę . No cóż mówi się trudno . Ogarnęłam się i poszłam do sklepu z racji tego iż w lodówce zostało tylko już światło(,które czasem gasło. Nie wiem co to znaczy ale trzeba kupić chyba nową lodówkę) . Maszerowałam między alejkami wrzucając do koszyka chleb tostowy , nutellę , sok pomarańczowy ,czekoladę milkę z Oreo itd. Gdy 2 znajome dziewczyny powiedziały mi :
-Cześć Ania .
-O cześć dziewczyny , Co tam u was ? – zapytałam dziewczyny , które spotkałam na przystanku oczekując na tramwaj .
-Robimy sobie zapas słodyczy na mecz Skry . A ty co robisz ? – zapytały mnie .
-Właściwie to przyszłam po zakupy , bo w lodówce chyba tylko światło zostało – zaśmiałam się .
-Mieszkasz sama ? – zapytała zdumiona jedna z dziewczyn .
-Nie . Mam współlokatora . – uśmiechnęłam się .
-A Bartek nie jest zazdrosny ? – zapytała druga .
-On nie ma tu nic do gadania – zaśmiałam się – Nie no oczywiście żartuję . Mieszkam z dobrym kolegą Bartka . Zresztą wprowadziłam się do niego jeszcze jak nie byłam z Bartkiem – odpowiedziałam już poważnie .
-Rozumiemy . A po co przeniosłaś się do Gdańska ? – zapytały prawie na raz .
-Trenuje tu w Sms’ie Gdańsk . – powiedziałam .
-To fajnie . Można gdzieś zobaczyć jak grasz ? – zapytała jedna z blondynek .
-We wtorek gramy mecz na hali przy sms’ie . O 16 . Zapraszam . Przepraszam dziewczyny ale muszę już lecieć . To mam nadzieję do zobaczenia – posłałam im uśmiech i ruszyłam w stronę kasy .
Wróciłam do domu obładowana zakupami . Zrobiłam sobie śniadanie . Płatki Lion zalałam mlekiem i usiadłam znowu przed komputer . Mój telefon dzwonił ale ja zbytnio nie zwracałam na niego uwagi . W końcu po trzecim z rzędu połączeniu odebrałam mówiąc :
-Halo ?
-Cześć córciu – usłyszałam głos mojego ojca .
-O tato . Czemu dzwonisz ? – zapytałam
-Bo ty nie dzwonisz od 2 tygodni do swojego ojca i mam do Ciebie sprawę – obwieścił mi ojciec .
-Kontynuuj – rzuciłam .
-Chcę Cię zaprosić do Włoszech . Na tydzień przed świętami , bo święta będziesz pewnie chciała spędzić z mamą .
-A nie przyjedziesz do nas ? – zapytałam lekko zawiedziona .
Co z tego , że rodzice byli po rozwodzie . Zawsze spędzaliśmy święta w trójkę , a moi rodzice po mimo rozwodu się przyjaźnili .
-Sam nie wiem .Nie chciałabyś spędzić święta z ojcem . Buszując na stokach narciarskich i snowboardowych .? – zapytał mnie .
-Jasne ale pod jednym warunkiem . – powiedziałam .
-Jakim ?
- Przyjedziesz do Polski na gwiazdkę . Ja nie chcę wybierać z kim mam spędzać święta . Tym bardziej ,że wy z mamą się przyjaźnicie i po mimo rozwodu to się normalnie spotykacie i rozmawiacie . To jak będzie ? – zapytałam .
-Dobrze. – odpowiedział mi ojciec .
-To kiedy mam być we Włoszech ? – zapytałam .
-14 grudnia . Dobra ja kończę , bo jadę na trening . To do zobaczenia – powiedział
-Na razie – powiedziałam rozłączając się i rzucając telefon na łóżku .
Ok. 14 „oderwałam ” się od komputera i położyłam się spać . Ze snu wyrwał mnie głos otwierających drzwi . Szybko wstałam chociaż byłam w samych pidżamach i zobaczyłam uśmiechniętego Grześka w drzwiach :
-Widzę , że balowało się w weekend – zaśmiał się Łomacz.
-Wcale nie balowałam tylko gra mnie wciągnęłam .No i zarwałam nockę . – odpowiedziałam .
-Miło .Dobra leć już spać . Nie będzie Ci przeszkadzać jak Martyna tu wpadnie ? – zapytał mnie .
-Nie założę sobie słuchawki od IPod’a na uszy i puszczę jakąś muzykę – uśmiechnęłam się i weszłam do pokoju .
Tak też zrobiłam . Położyłam się w łóżku naciągnęłam słuchawki od mojego IPod’a i usnęłam . W sumie to znalazłam dobry sposób , żeby nie słyszeć odgłosów dochodzących z sypialni Grześka. Rano obudził mnie Grześ przynosząc do mojego pokoju talerz pełen gofrów z malinami . Tak więc zabraliśmy się wspólnie za jedzenie .Potem się ogarnęliśmy i poszliśmy do galerii Bałtyckiej na zakupy. Wykończeni nimi poszliśmy do domu gdzie zamówiliśmy sobie Kebaby na wynos . Za 20 minut dostawca był już z naszym zamówieniem .Usiedliśmy przed telewizorem i obejrzeliśmy jakiś durny film Grzesiu zasnął leżąc głową na mych kolanach . Awww….How sweet . Nie chciałam Grześka budzić, a za bardzo nie wiedziałam jak tego nie zrobić wstając. Więc włączyłam jakiś kanał na , którym leciało „2 i pół .” Jak miło w końcu i ja odpadłam i zasnęłam na kanapie . Obudziłam się rano czując czyjąś rękę na moich plecach . Obudziłam się i zobaczyłam Grześka leżącego koło mnie na moim łóżku i trzymający rękę na moich plecach . Nagle zobaczyłam , żę się budzi więc zapytałam go :
-Grzesiu . Co ja robię w swoim łóżku ?
-Obudziłem się w nocy leżąc głową na twych kościstych kolanach i zobaczyłem , że śpisz to Cię przeniosłem do twojego łóżka , a że mi się nie chciało iść do siebie to pozwoliłem się położyć przy tobie – powiedział patrząc na mnie .
-Aaaaa….To wszystko zmienia . Dobra Grzesiu muszę ubierać się do szkoły , ale mi się nie chcę. Może zrobię sobie wolne . ? – zapytałam sama siebie .
-Nie . Marsz mi do szkoły . Wiesz co twoja matka , by ze mną zrobiła ? – zapytał się mnie – Ja zresztą też wychodzę na trening . Wstawaj – powiedział .
-Nie chcę mi się – odparłam przykrywając się szczelnie kołdrą .
-O nie tak to nie będzie – powiedział Grzesiek wstając z łóżka i zrzucając kołdrę .
-No dobra już wstaję , wstaję . – powiedziałam schodząc z łóżka i kierując się w stronę łazienki .
Następnie dzień minął mi jak zwykle szkoła ,trening . Dali nam stroje na jutrzejszy mecz i ogólnie tam takie tam . Potem wróciłam do domu na pieszo i jak zwykle zadzwoniłam do Kurka .Pogadaliśmy sobie trochę po czym wpadłam do mieszkania . Jak zwykle . Stali bywalcy w naszym mieszkaniu (czyt. Kamiński i Rusek .) Nagle Michał krzyknął :
-Ania ! Chodź tu do nas !
-Nie . Muszę się uczyć ! Jutro mam sprawdzian z francuskiego – powiedziałam otwierając paczkę chipsów w kuchni .
-No chodź ! Nie marudź ! – krzyczał Kamiński .
-Dobra już idę tylko nie drzyj mordy - stanęłam w progu salonu . Po czym chłopacy rzucili się na wielką paczkę Lays’ów .
Pogadałam z tymi mutantami około godziny i się z nimi pośmiałam .Jezu ! Jaką oni mają zrytą banie po czym poszłam się uczyć tak cudownego języka jak francuski . Obudził mnie rano mój budzik . Jezu ! Chyba muszę zmienić melodie , bo całkiem znienawidzę moją ukochaną piosenkę Linkin Park - Castle of Glass . Ogarnęłam się i poszłam do szkoły . Potem od razu na halę rozgrzewka i mecz .Wygrałyśmy 3;1 . A MVP została nasza libero . Chociaż ja też całkiem nieźle grałam .Wróciłam do domu . Grzesiek był na po południowym treningu . Mi chciało się jeść więc zrobiłam na obiad sałatkę z piersi kurczaka i grzankami .Po czym poszłam do pokoju i znów zagłębiłam się w moją grę . Nie ma co niedługo to się bez kitu uzależnie . Potem poszłam wziąć prysznic i że Grzesiu wrócił do domku z Martynką, która coraz bardziej mnie wkurwia to położyłam się spać oczywiście z naciągniętymi słuchawkami od IPod’a na uszach i tak zasnęłam .Obudziłam się w środku nocy .Było mi cholernie zimno i miałam dreszcze . Postanowiłam poszukać u nas czegoś takiego jak termometr . Niestety z marnymi skutkami .Grzesiek pewnie znów go gdzieś zapodział . Tak więc łyknęłam Apap i poszłam znów spać . Rano obudził mnie Grzesiek znów się na mnie wydarł ,że mam iść po szkoły :
-Nie Anka . Nie nabierzesz mnie na to .Masz iść do szkoły koniec kropka.
-Grzesiu . Ja naprawdę źle się czuję . – zakaszlałam .
-Pokaż ten łeb .- powiedział dotykając ręką mojego czoła . –Rzeczywiście jakieś takie ciepłe . Pójdę po termometr . – powiedział szatyn wychodząc z pokoju .
Po kilku sekundach wrócił z termometrem . Zmierzyłam temperaturę i podałam go Grześkowi .
-No to ten teges .Lepiej , żebyś została dzisiaj w domu . . . Zaraz dam Ci coś od gorączki . Pójdę do sklepu kupię Ci jakiś wysoko witaminowy soczek i zrobię Ci rosołku . Tylko się nigdzie nie ruszaj . Zrozumiałaś ? – zapytał się mnie .
Ja tylko pokiwałam twierdząco głową na tak
- I zadzwoń do swojej matki , że nie będzie Cię dzisiaj w szkole , bo jesteś chora ale zapewnij ją ,że ja Grzegorz Łomacz nad wszystkim panuję , ok. ? – znów się mnie zapytał .
-No ok. – odpowiedziałam sięgając pod poduszkę gdzie leżał mój telefon .
Zadzwoniłam po mamę , która już wróciła z jakiegoś szkolenia , zebrania czy gdzie ona tam była . Powiedziałam ,że jestem chora i poprosiłam ,żeby jutro po mnie przyjechała . Zgodziła się . Potem jeszcze zadzwoniłam do Kurasia :
-Hej kochanie . Co tam ? – zapytał się mnie ,
-Cześć – powiedziałam zachrypniętym głosem –Yyyy….Nie wiem jak Ci to powiedzieć ale jutro będę w Bełchatowie – powiedziałam kaszląc .
-Co się stało ? – zapytał .
-No bo jestem trochę chora jutro wracam do Bełchatowa i jak się wyleczę czyli w niedzielę to wyjadę-odpowiedziałam .
-A mówiłem Ci ,żebyś szalik zakładała ?! Wiedziałem od razu , że się rozchorujesz ! No dziewczyno myślisz ty ? Jak można być takim bezmyślnym przecież ty możesz dostać zapalenia płuc …-nagle przerwałam mu .
-Skończyłeś już? – zapytałam lekko znudzona .
-Nie ! Ja do Ciebie mówię , a ty mnie olewasz . – powiedział,
-Nie prawda nie olewam Cię po prostu zadzwoniłam Ci powiedzieć , że będę w Bełchatowie i jeżeli miałbyś ochotę to mógłbyś mnie jutro wieczorem odwiedzić ale widzę , że ty się tylko wściekasz każdemu może się zdarzyć przeziębić .Dobra kończę . Na razie – rzuciłam i przerwałam połączenie .
Jak zwykle telefon położyłam pod poduszką , a do mojego pokoju wpadł Gregor z kubkiem herbaty i jakimiś lekarstwami . Grzecznie mu podziękowałam i wypiłam herbatę łykając tabletki . Potem zasnęłam . Chyba tego trzeba mi było . Obudził mnie telefon nie patrząc kto dzwoni odebrałam . I to był wielki błąd , że nie popatrzyłam kto dzwoni :
-Halo ? – zapytałam zaspana .
-Hej Aniu kochanie – powiedział ktoś po włosku , a ja wiedziałam już kto to .
Wszędzie poznała bym jego głos
-Cześć – odparłam również po włosku (ogólnie cała rozmowa była w języku Włoskim )
-Dawno się do mnie kochanie nie odzywałaś . Dowiedziałem się od twojego taty , że wpadasz do nas w Grudniu . Może zabawimy się tak jak kiedyś – powiedział . Chociaż go nie widziałam mogłabym przysiąść na mój laptop ,że ma na twarzy wymalowany miał ten swój cwany uśmieszek .
-Nie zabawimy się , bo mam chłopaka i ty mnie już nie interesujesz – powiedziałam .
-A pamiętasz czemu wtedy zerwałaś z Krzyśkiem ? To raczej nie było przez odległość tylko przez to , że go ze mną zdradziłaś . Niejednokrotnie zresztą i to z kim ? Ze mną , a chyba osoby z , którą straciłaś dziewictwo się tak łatwo nie zapomina – powiedział to cholernie pewny .
-Może i nie . Tylko , że ja nie powiedziałam , że o tobie zapominałam tylko , ze przestałam się tobą interesować . Zresztą będzie najlepiej jak ty zajmiesz się swoją narzeczoną , a ja swoim chłopakiem .Teraz przepraszam ale właśnie przerwałeś mi sen ponieważ jestem chora . Trzymaj się . – powiedziałam zakańczając połączenie .
Jednak nie zasnęłam drugi raz. Wszystkie wspomnienia z Włoszech wróciły .Od momentu poznania go gdy całe Trentino stało w progu drzwi od mojej i ojca kuchni , a ja niczego nie świadoma nuciłam sobie piosenkę słuchaną właśnie na IPod’zie po tym jak ostatni raz się z tobą widziałam 3 dni przed moim wyjazdem z Włoszech . Nagle do mojego pokoju przybył Grześ z miską rosołu . Zapomniałam o tym wszystkim tylko zjadłam razem z Grześkiem rosół po czym zasnęłam opierając głowę o jego ramię . Mogę wreszcie powiedzieć , że teraz na 100 % wiem , że Łomacz jest moim przyjacielem na 100% . Takim na , którego mogę liczyć w dobrych i złych chwilach . Po czym obudził mnie dzwonek do drzwi .Grzesiek wstał z mojego łóżka mówiąc ;
-Ja otworze .
Tak więc przykryłam się szczelnie kołdrą . Gdy do pokoju wparowała moja matka . Moja mina musiała być mniej więcej o taka O.o . Potem zaczęło się :
-Córciu nic Ci nie jest ?
-Nie mamo Grzesiek się mną świetnie opiekuje.
-Nie wątpię w to – powiedziała przytulając mnie .
-No naprawdę ja nie wiem jak mogło się to stać . Pilnowałem ją ,żeby mi się po nocy nie szwendała , żeby na imprezy nie chodziła . . .
-Grzesiek wyluzuj – przerwała mu moja matka , a ja się turlałam po łóżku ze śmiechu .
-Może zje pani rosół . Sam robiłem ? – nagle zapytał Grzesiek .
-Nie dziękuję . Jadłam niedawno w MacDonald’zie . – powiedziała moja rodzicielka .
-Mamo prosiłam Cię żebyś przyjechała jutro . – powiedziałam .
-Pomyślałam , że im szybciej będziesz w domu tym szybciej wyzdrowiejesz - uśmiechnęła się moja mama .
-To ja się spakuje – powiedziałam wstając z łóżka i pakując swoje ciuchy do torby treningowej .
Po 30 minutach byłam gotowa do wyjazdu . Pożegnałam się z Grześkiem po czym ruszyłam z mamą w stronę mojego kochanego Bełchatowa . ok. 20 byłyśmy w Bełchatowie . Jednak moja matka to niezły driver . 4 godziny z Gdańska do Bełchatowa . To jest coś . Potem wzięłam szybki prysznic i położyłam się do mojego królewskiego łoża . Przespałam całą noc. Trochę to dziwne , bo już prawie listopad ,a mnie obudziły promienie słońca .Leżałam tak szczelnie przykryta kołdrą , bo było mi za zimno ,żebym mogła wyjść. Do mojego pokoju wparowała mama z jajecznicą :
-Masz Aniu. Zjedz trochę może lepiej się poczujesz. – próbowała mnie nakłonić do zjedzenia.
-Nie dziękuje nie jestem głodna. – odpowiedziałam .
-Zjedz coś proszę. – powiedziała moja matka.
-Nie dziękuje. Możesz zostawić mi tylko kubek z herbatką .
Moja mama się chyba poddała , bo dobrze wiedziała , że nic nie wskóra . Ok. 10 wyszła do sklepu po produkty na obiad , lekarstwa i chusteczki velvet (oczywiście dla mnie). Zadzwonił mój telefon odebrałam cała zakatarzona :
-Słucham ?
-Cześć – odezwał się Bartek.
-A kogo moje uszy słyszą . Czyżby szanowny pan K. się raczył do mnie odezwać ? – zapytał.
-Oooo….Przestań nie chcę się z tobą kłócić . – powiedział.
-Przecież nic nie robię . Leże tylko w łóżku i smarkam w chusteczki
-Jesteś już w Bełchatowie?-zapytał mnie przyjmujący
-Tak.
-Jesteś sama w domu ? – pytał dalej
-Owszem. Mama pojechała na chwilę do sklepu i apteki – odpowiedziałam.
-Rozumiem. To będę u Ciebie za 3 minuty bramka i drzwi są otwarte? – ciągle pytał.
-Taaak.- przeciągnęłam i rozłączyłam się .
Długo czekać nie musiałam , a Kurek wparował do mnie do pokoju z bukietem różowych tulipanów i dużą czekoladą milką.
-Cześć – pocałował mnie w kącik ust – Mam coś dla Ciebie .Nie gniewaj się na mnie – powiedział patrząc smutnymi oczami.
-Nie gniewam. Ta czekolada mnie przekonała – zaśmiałam się –Chodź- poklepałam miejsce na łóżku obok mnie.
Kurek posłusznie się obok mnie położył , a ja położyłam swoją głowę na jego ramieniu i długo gadaliśmy. Nagle do mojego pokoju wparowała mama ;
-Chusteczki. – rzuciła mi na łóżko duże opakowanie – My to się chyba nie mieliśmy okazji poznać –skierowała wzrok na Bartka .
-Dzień Dobry Bartek Kurek jestem .- chciał wstać z łóżka i podać mojej mamie dłoń ale powstrzymałam go.
-Weź się nie kręć .Łeb mnie nawala. Niestety mamo musisz sobie darować dzisiaj podanie dłoni z Bartkiem .- powiedziałam.
-Nic się nie stało – odpowiedziała.-Przynieść wam coś ? –my tylko pokiwaliśmy głowami przecząco i moja rodzicielka wyszła.
Leżałam tak jeszcze trochę z Bartkiem , a właściwie na Bartku . Po czym on musiał iść na południowy , a ja zostałam sama . Znaczy z Pizdusiem i mamą . Kolejne dni mijały , a ja czułam się coraz lepiej . Nastał piątek (czyt. Dzień w którym wreszcie mogłam wyjść z domu) i udałam się razem z Kurkiem ,Aleksem ,Kłosem i jego dziewczyną (Olką ale nie moją znajomą Olką tylko jakąś inną Olką , którą poznał jak grał jeszcze w Warszawie ) oraz Cupkovicem i Jeleną (czyli też w sumie jego dziewczyną ) na piwo . Znaczy oni na piwo , a ja na soczek .Te lekarstwa…Zresztą nie jestem pełnoletnia .Jeszcze 3 miesiące i będę mogła legalnie chlać .! Czujecie ten klimat? Zrobie bibe na cały Bełchatów ;3
*
Przepraszaaam! Za błędy rozdział pisany w zastraszająco szybko. Co dalej ? Postanowiłam zwolnić trochę tempo akcji zgodnie z radą Wiki. Zachęcam do komentowania i życze wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH! Postaram się naskrobać jakiś marny rozdzialik (taki jak wszystkie tutaj) ale nic nie obiecuje, bo różnie to może być. Rozdział mi się nie podoba jakiś taki dziwny według mnie. Jeszcze raz zapraszam do komentowania no to na tyle mordki ;D
*
Przepraszaaam! Za błędy rozdział pisany w zastraszająco szybko. Co dalej ? Postanowiłam zwolnić trochę tempo akcji zgodnie z radą Wiki. Zachęcam do komentowania i życze wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH! Postaram się naskrobać jakiś marny rozdzialik (taki jak wszystkie tutaj) ale nic nie obiecuje, bo różnie to może być. Rozdział mi się nie podoba jakiś taki dziwny według mnie. Jeszcze raz zapraszam do komentowania no to na tyle mordki ;D