sobota, 30 listopada 2013
Rozdział 69
-Ała Matt złaź!-powiedziałam śmiejąc się ze słów, które powiedział przed chwilą Włoch.
Wstaliśmy już i chciałam się otrzepać z lodu na bluzie i pupie lecz rozgrywający podjechał do mnie mówiąc:
-Poczekaj kochanie. Pomogę Ci.-powiedział i już chciał mi otrzepać lód z tyłka.
-Poradzę sobie kochanie.-powiedziałam odjeżdżając kawałek.
Potem jeździłam tak z Mattem 15 minut i o dziwo szło mi coraz lepiej.
-Jak ty mogłaś mnie tak porzucić?-zapytał się Valerio.
-Oj....Nie obraź się ale Matt jest hmmm....Bardzo dobrym nauczycielem.-uśmiechnęłam się.
-Jak chcesz ale odbijemy sobie to potem.
-Jasne-zaczęłam się śmiać.
A rozgrywający odjechał przed nas.
-Ty tak na serio z nim kręcisz?
-No co ty. Przecież on mógłby być moim ojcem. Tak się z nim tylko droczę? Nie wiem. Chyba brak mi rozrywek w swoim życiu.-uśmiechnęłam się
-Myślałem, że ty z nim na serio tak świrujesz.
-Lubie starszych ale bez przesady.-zaczęłam się śmiać. Tak naprawdę to ja się nie nadaję do życia w związku i trochę mnie przerażają mężczyźni-powiedziałam.
-Dlaczego??
-Sama nie wiem ale mam jakąś skazę tylko nie wiem skąd ona się we mnie wzięła ale wszystko mnie w związku przeraża od zauroczenia do życia w małżeństwie. Według mnie to straszne.-powiedziałam jeżdżąc za rękę z Mattem.
-Nie rozumiem Cię.-powiedział Matt,a z głośników na lodowisku zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka.
-Ja siebie czasem też nie ogarniam.
-Nie o to chodzi. Jesteś ładna, inteligentna, zabawna, a boisz się związków??
-Boję się mężczyzn.-powiedziałam-Boję się ich w sytuacji sam na sam, boję się przed nimi rozebrać, boję się praktycznie wszystkiego.
-Dziwne.
-Wiesz znam osoby z jeszcze dziwniejszymi poglądami na świat.
-Na przykład?
-Miłość jest piękna, seks jest cudowny, małżeństwo jest wspaniałe ale dzieci nie będzie.
-Ty masz chyba jednak dziwniejsze. Bo ty masz przekonania typu: Miłość nie istnieje, faceci to najgorsze zło świata, małżeństwo to katusze, rozczarowania i debilizm, a dzieci to małe piszczące bachory, które zatruwają tylko życie.
-Ta masz rację moje są jeszcze gorsze. Po prostu czasem mi się Matt wydaję, że jestem taką egoistką, że nie stać mnie na normalne życie z normalnym związkiem i za kilka lat dziećmi u boku. To po prostu nie mój styl.
-Widzisz ale ja na przykład też nie jestem gotowy na związek ale to nie dlatego, że wydaję mi się, że kobiety to skończone zło. Ja po prostu chcę się bawić i uważam, że mam czas na związek,a dzieci? Na razie ciężko mi idzie przekonać się do jakiegokolwiek dziecka ale po prostu chcę wierzyć, że jak spotkam tą jedyną to po kilku latach związku będę chciał dać jej dziecko. Jeżeli będzie tego chciała.-zaśmiał się-bo przecież mogę trafić na taką wariatkę jak ty-zaśmiał się.
-Ścigamy się?-zaproponowałam i zmieniłam nagle temat
-Kto pierwszy będzie przy bramce do wyjścia z lodowiska..
-Może być.-uśmiechnęłam się i ruszyłam szybko przed siebie.
-Ej! Ale czekaj na mnie!-zaczął gonić mnie Matt.
Gdy byłam już przy bramce Amerykanin wpadł na mnie i znów zaliczyliśmy glebę. Śmiejąc się i nie wstając z lodowiska.
-Wiesz jesteś najbardziej nierozgarniętą, śmieszną, miłą, sympatyczną i wyjątkową w swoim rodzaju wariatką jaką znam.-powiedział śmiejąc się.
-Dzięki.-powiedziałam,a do nas podjechał Valerio z Osmanym.
-Już mi kobietę bajerujesz gdy odjadę! Musisz na niego uważać. On to największy playboy jakiego znam i w dodatku nie będzie Ci z nim tak dobrze jak ze mną.-powiedział Włoch podając mi rękę.
-Zapamiętam-uśmiechnęłam się otrzepałam z lodu i pojechałam przed siebie.
Sienit trzymała się kurczowo barierki od lodowiska,a Elena z Kazyiskim kręcili kółeczka na środku lodowiska. Nagle zaczął gonić mnie Valerio i Matt. Zaczęłam przed nimi uciekać jak najszybciej umiem. Nagle Valerio złapał mnie za bluzę ja straciłam równowagę i znów wpadłam na Matta, który wyrósł przede mną jak grzyb, po deszczu czy coś takiego. Zaliczyliśmy już 3 glebę w niedługim czasie. Tylko, że tym razem ja leżałam na nim. Zeszłam z siatkarza, podałam rękę i pomagałam mu się podnieść po czym razem z Valerio i Mattem jeździliśmy w 3 powoli po lodowisku. Oczywiście w pewnym momencie rozgrywający się potknął i pociągnął mnie za rękę za sobą. Oboje wylądowaliśmy na lodzie. Wyglądało to tak spektakularnie, że pozostali ludzie jeżdżący na lodowisku zaczęli się z nas śmiać. Chociaż to było nic w porównaniu z glebą Juantoreny i Kazyiskiego, którą uwieczniłam, krótkim filmikiem nagranym na komórkę. Ponieważ Matej rozpędził się i zrobił przysłowiowego "pingwina", a Juantorena, który jechał za nim przeskoczył go po czym też padł jak długi na lód robiąc"pingwina." Po ponad godzinie jazdy zeszliśmy z lodu, oddaliśmy łyżwy i wyszliśmy
Pod lodowiskiem wymieniłam się z Mattem i Valerio numerami, bo musieli być zaraz w hotelu, ponieważ o 14 mają obiad, a o 15 30 zajęcia na siłowni ale omówiliśmy się, że zgadamy się gdzieś na wieczór.
-Dobra to ja lecę do domu. -powiedziałam w stronę Juantoreny, Eleny, Mateja i Zadik.
-Ale mieliśmy właśnie razem w piątkę iść do mnie i Mateja pokazać wam coś.
-To coś ważnego?-zapytałam się.
-Tak.-powiedzieli na raz Kazyiscy.
-Dobra niech będzie. Mogę iść.-powiedziałam i poszliśmy w piątkę do mieszkania Kazyiskich.
Gdy już zdjęliśmy wierzchnie ubrania i rozsiedliśmy się w salonie przy szklance soku.
-Chcieliśmy wam przekazać, że....Ja....Znaczy ja i Matej....Znaczy w sumie to ja ale dobra....Ja i Matej spodziewamy się dziecka.-powiedziała szybko na jednym oddechu.
-Nawet dwóch.-powiedział Matej i się uśmiechnął.
-Gratuluję.-uśmiechnęłam się wstałam i najpierw przytuliłam Elene, a potem Mateja.
-Nie spodziewałam się, że w najbliższym czasie będziecie mieć dziecko, a co dopiero bliźniaki. Nie mówiliście, że się staracie.
-Wiesz jak to jest...-uśmiechnął się Kazyiski poruszając brwiami.
-Ja też wam gratuluję-powiedziała Zadik i nawet nie ruszyła dupy z fotela.
-Właśnie. Mamy do Ciebie Aniu i Ciebie Osmany jeszcze jedną prośbę.
-Walcie śmiało.-powiedział Kubańczyk.
-Chcielibyśmy choć wiemy, że to szybko bo to dopiero 2 miesiąc, żebyście zostali rodzicami chrzestnymi naszych dzieci. To co zgodzicie się?
-Kochani jasne, że się zgodzę.-powiedziałam i przytuliłam się znowu do tej dwójki.
-Ej....Ja też się zgadzam.-powiedział Osmany i wcisnął się między nami.
-Wiecie wiemy, że to tak dziwnie, że każdy z was będzie rodzicem chrzestnym dwójki dzieci ale chcemy, żeby dzieciaki miały takich samych chrzestnych, żeby nie było:"A ty masz fajniejszych chrzestnych, bo masz Ankę i Osmanego,a ja mam ciotkę Penkę i wujka Nikołaja. "
-Spoko rozumiemy.-uśmiechnęliśmy się.
-Ja mam tylko nadzieję, że nie odziedziczą waszego temperamentu, bo się pozabijają.-powiedziała Elena.
Potem zaczęliśmy rozmawiać na jakieś błahe tematy i tak dalej. Trochę wkurzała mnie ta Zadik ale jak Osmanemu jest z nią dobrze to mi jeszcze lepiej.
Około. 15 wróciłam do domu. Wzięłam prysznic, przebrałam się w normalne, suche ubrania i usiadłam przed komputerem. Potem rodzice zawołali mnie na obiad. Mama była już w 4 miesiącu ciąży, bo jak się okazało czekała żeby mi powiedzieć do 3 miesiąca. Trochę zaczynało jej widać brzuch ale z tatą była szczęśliwa więc pozostało mi cieszyć się tylko tym szczęściem i czekać na narodziny jak się okazało wczoraj po USG mojej siostrzyczki. Gdy zjadłam już obiad i odstawiłam talerz do zmywarki rozdzwonił się mój telefon
*
Przepraszam za błędy ale prawdą jest, że nie mam ochoty na nic. Jeszcze ok 15-20 rozdziałów i bd kończyć nasze siatkarskie. Nawet mam koncepcje jak to zakończyć ale czy jeszcze tak zrobię czy coś mi się w tej łepetynie nie poprzewraca to nie wiem.
z Aska nie korzystacie i nie chcecie mnie pytać szkoda. Ale jak nie to nie. Chciałam po prostu ułatwić wam kontakt ze mną. Dobra kończę Przepraszam za błędy ale......Moja leniwa dupa i ja nie mamy ochoty tego sprawdzić. Wyczekujcie następnego.
KOMENTARZE MILE WIDZIANE.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny rozdział czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńja też z niecierpliwością ;]
OdpowiedzUsuńNo bliźniaki, fajnie ;) Ciekawie kto tam do niej dzwoni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na kolejne;)
może Matt i Ania ?:D czekam na nastęny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem kto tam się dobija do niej ;))
Czekam na następny !!
:*
Zapraszam na rozdział 15 na londons-pride.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMega pozytywny rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper, że Elena i Matej będą mieli bliźniaki :)
Jestem bardzo ciekawa, co dalej będzie z Anią :p
Pozdrawiam :*
69 rozdział :D haHAHAHAHAH
OdpowiedzUsuńHAHAHAHHAAHAHA. Też mam z tego bekę ;D
UsuńŚWIETNY ! :333
OdpowiedzUsuńIDEALNIE ! <3
świetny ! jak zawsze !:D czekam na następny
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze cudny ! xd
OdpowiedzUsuń