sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 67

-Czyli co gadałaś z Juantoreną?
-Nie. Nie zamierzam. Mam już wszystko gdzieś z kim on jest i gdzie się spotyka. On to dla mnie skończony rozdział. Wiesz niby chce być moim  "przyjacielem" tylko wiesz ja nie mam ochoty być jego przyjaciółką.
-Rozumiem. Pomógł bym Ci ale nie umiem.
-Wiesz. Ja nawet nie oczekuję pomocy ja muszę sama sobie z tym poradzić to wszystko strawić itp itd. Zresztą sama wiem, że ty też masz problemy.
-Nie ja raczej nie mam problemów. Moje życie to luz. Tylko ta kontuzja mi trochę ciąży.
-A ta cała dziewczyna z jeziora?
-To historia. A o tego typy historiach zapominam dość szybko.
-To chciałabym umieć tak jak ty. Niestety jak ja się do kogoś przywiążę to nie ma zmiłuj. Choćby mi robił wielką krzywdę to ja i tak mu ufam i tak chcę z nim być czy się przyjaźnić. Chodzi o kontakt. Chcę mieć z nim kontakt. Np. Grzesiek albo Juantorena. Oni przecież zrobili mi krzywdę tak. Juantorena zrobił ich już znaczną ilość tych swoich małych grzeszków i kilka większych ,a Grzesiek zrobił coś co chyba najbardziej boli kobietę. I w sumie to chociaż zerwaliśmy z Grześkiem w sobotę codziennie, bo nie ma dnia chcę z nim porozmawiać, przytulić go itd. A do Juantoreny w tej chwili czuję taki chwilowy wstręt tą całą sytuacją ale chyba nawet jakby codziennie obracał inną laskę to ja bym mu wybaczała, bo ja nie wyobrażam sobie życia bez niego jako choćby zwykłego znajomego, bo ja nie umiem bez niego normalnie funkcjonować. Nawet bez głupiej kłótni. W sumie to ja lubię się z nim kłócić, bo przynajmniej wiem, że mu trochę zależy i nie traktuje mnie jak powietrze. Więc to jest coś dziwnego.-powiedziałam a Wrona uśmiechał się do swojego telefonu i zaciekle z kimś pisał.
-Rozumiem Cię
-Wiesz co jest najgorsze Wrona? Że ja Cię kocham.-powiedziałam sprawdzając czy w ogóle mnie słucha.
-Aha. -powiedział nie odrywając wzroku od komórki
-Wzięłabym Cię na stole.-kontynuowałam
-Rozumiem.
-I rżnęła jak szalona.
-Aha.
-Zawsze podobała mi się ta bródka. Jest taka seksowna.
-Rozumiem.
-Śni mi się po nocach. Normalnie tylko marze by jej dotknąć i pocałować Cię w nią.-mówiłam coraz bardziej zła.
-Noo....-mówił dalej nie odrywając wzroku od komórki.
Ja tylko zabrałam torebkę i wyszłam z lokalu. Ciekawe kiedy Wrona się skapnie. Otwierałam samochód przyciskając odpowiedni guzik na pilocie gdy usłyszałam głos:
-Ej! A ty gdzie? Spierdolić ode mnie chciałaś?
-Daj spokój Wrona. W ogóle mnie nie słuchałeś. Tylko gapiłeś się w ten swój telefon zresztą mam ważniejsze sprawy niż siedzenie z tobą i użalanie się jak to nie mogę sobie poradzić z dużą ilością dupków w moim życiu. Muszę już jechać.
-Ja udawałem. Jasne, że Cię słuchałem. Serio myślisz, że ta broda jest seksowna? Żadna dziewczyna mi jeszcze tego nie powiedziała i na serio chciałaś mnie wziąć na stole? Ania! Ja nie wiedziałem, że ty masz takie myśli.-zaczął się śmiać.
-Hahahaha. Bardzo śmieszne. Ja tu wylewałam swoje żale, a  ty...
-Cicho.....Serio uważasz, że mam seksowną brodę?
-A ty tylko o tej brodzie!-zaczęłam się śmiać.
-No ale no muszę wiedzieć.
-Po co Ci to do szczęścia?
-No we, we, we. Powiedz.
-Tak twoja broda jest cholernie seksowna.-powiedziałam z uśmiechem.
-Żartujesz?
-Nie skąd.- powiedziałam uśmiechając się.
-No ale serio mówisz prawdę?-mówię prawdę
-Naprawdę?
-Ile razy mam Ci to powtarzać?!-westchnęłam.
-Dziękuję.-pocałował mnie w policzek.
*Następnego dnia*
Obudziło mnie pukanie do mojego pokoju. Wstałam zaspana i spojrzałam na zegarek 3.50. Otworzyłam drzwi w, których stał Kubańczyk.
-Hej. Nie widziałaś mojego telefonu.
-A co miałby robić u mnie w pokoju twój telefon?
-Wiesz wczoraj tak jakby...
-Tak jakby co?-zapytałam się zła.
-No byłem w twoim pokoju.
-Po?-zapytałam się.
-No wiesz tak jakby przeglądałem wiesz twoje rzeczy.
-Jakie rzeczy?
-No wiesz laptop, tablet, pamiętnik sprawdziłem twój kalendarz. Nie zapomnij o ginekologu w środę.
-Co zrobiłeś?-zapytałam wściekła.
-No mówię, że przeglądałem twoje rzeczy. Przepraszam byłem podpity w dodatku uroiłem sobie, że....Nie ważne. Przepraszam. To jest ten mój telefon?-zapytał się.
-Jesteś pojebany. Nie mam już na Ciebie słów. Wejdź poszukaj. Nie wiem.
-Okey.-powiedział i skierował się do łazienki.
-Czemu idziesz do łazienki?-zapytałam rozkojarzona.
-No bo tam też szukałem dowodów.
-Jakich dowodów? Ciebie pojebało?? Do reszty?
-No nieważne Ania nie roztrząsajmy tego.
-Jakich dowodów?-zapytałam.
-Żadnych. Nie ważne.
-Choć raz bądź ze mną szczery.
-Wiesz co możesz mi mówić, że jestem chujem, że mam wybujałe ego, że nie jestem odpowiedzialny ale nie zarzucaj mi, że jestem wobec ciebie nieszczery! Jasne!-powiedział zły.
-Dobrze!! Więc zadam Ci jeszcze raz pytanie! I oczekuję na nie odpowiedzi. Posłuchaj mnie. Co sprawdzałeś w moim pokoju i łazience i co to za pojebana teza?
-Od razu pojebana!-burknął-Po prostu ostatnio dziwnie się zachowywałaś, nie chciałaś ze mną gadać, stajesz się coraz chudsza. Jesteś blada masz podkrążone oczy i w dodatku ostatnio widziałem jak jadłaś chyba z 3 dni temu.
-To czego szukałeś w mojej łazience?
-Tabletek, lewatyw wiesz jakieś dziwne herbatki, ziółka, narkotyki. W pokoju szukałem jakiś zapisków w twoim dzienniku. Martwię się o Ciebie. W dodatku ciągle jesteś smutna wychodzisz ciągle z tym całym Wroną mam dziwne przeczucia odnośnie tego całego Andrzeja.
-Daj mi spokój. Jesteś ostatnią osobą, która powinna interesować się mną i moimi chorobami. Zresztą nie jestem chora!
-Tak mówi 100% anorektyczka albo bulimiczka.
-Owszem schudłam ale przecież to normalne. Raz kobieta tyje raz chudnie. Takie ciało. Zresztą moje ciało jest jeszcze w fazie dojrzewania i zmienia się. Zresztą co ja będę Ci tłumaczyć. To cię nie powinno interesować.
-To, że jestem z inną kobietą to nie znaczy, że mi na tobie nie zależy!
-Ale.....Wrona powiedział, że.......
-Ciągle tylko Wrona, Wrona, Wrona i Wrona.
-Bo Wrona jest ze mną szczery, lubi mnie, broni przy innych nawet jak uważa, że przesadzam, a potem daje opieprz gdy jesteśmy sami. To jest prawdziwy przyjaciel, a nie......A nie...
-A nie ja?? Dobra masz rację. Nigdy nie będę jak Wrona, bo jestem sobą i wiesz, że nie chcę nim być, bo to mnie kochasz, a nie jego.-powiedział zbliżając się do mnie.
-Won!-wrzasnęłam chyba na pół hotelu.
-Ania..
-Jesteś popaprańcem! Doprowadzasz mnie i siebie do rozchwiania emocjonalnego. Ty masz swoje życie ja mam swoje ty masz Sienit ja mam siebie. Tak jest najlepiej.
Może trudno w to uwierzyć ale jesteś w moich oczach spalony. Teraz wyjdź!
-Ale mój telefon!
-W dupie mam twój telefon! Wynocha!-powiedziałam próbując go wypchnąć w pokoju.
Po kilku  sekundach udało mi się zamknąć drzwi i zaczęłam się pakować, bo o 12 mamy wylot do Trydentu.
Ok. 7 byłam spakowana. O 8. Mieliśmy śniadanie.
Zeszłam z łózka i udałam się na stołówkę.
Był szwedzki stół ale ja jakoś od rana nie jestem głodna. Wzięłam tylko herbatkę i usiadłam przy tacie i jego kolegach.
-Co nie siedzisz z Kazyiskim, Raphaelem i Osmanym?-zapytał tata.
-Bo nie mam ochoty widzieć ich do końca życia.-odburknęłam.
-Coś się stało?
-Zapytaj się Juantorenę jak się biedaczek martwi o moje zdrowie! Wiesz, że on wczoraj grzebał w moich prywatnych rzeczach, bo chciał sprawdzić czy jestem anorektyczką. Czy ja wyglądam na anorektyczkę? Nie wiem czy wyglądam już tak źle czy to on jest takim debilem.
-Skłaniał bym się do tego, że Juantorena jest takim debilem..-powiedział młody statystyk.
-O wreszcie mnie ktoś rozumie!-zaśmiałam się.
Po śniadaniu każdy latał między pokojami i szukał swoich rzeczy.
-Znalazłaś mój telefon?-zapytał się Kubańczyk.
-Sam go sobie szukaj-odburknęłam i nadal nie odrywałam się od laptopa.
-Dobra.-powiedział i zaczął przekopywać mój pokój.
Po chwili znalazł się w szufladzie od mojej szafki nocnej. Zgromiłam go wzrokiem on się tylko uśmiechnął i wyszedł.
-Debil.-burknęłam już sama do siebie i zamknęłam laptopa po czym spakowałam go to torby i właściwie to byłam już gotowa na wyjazd z Polski.
Nurtowało mnie jedno pytanie. Skąd Juantorena skombinował klucz do mojego pokoju. Bez pukania wpadłam do ich pokoju i zapytałam:
-Jedno pytanie. Skąd wziąłeś klucz do mojego pokoju?
-Nie ważne.
-Mów.-powiedzieliśmy razem z Kazyiskim.
-Powiedziałem recepcjonistce, że chcę zostawić Ci w pokoju romantyczny list, bo obchodzimy rocznice ślubu.
-Serio uwierzyła?-zapytałam się.
-Tak.
-Hahahahahahaahahahaha.-zaczęłam śmiać się razem z Bułgarem.
-Jesteś pojebany.-stwierdził Matej i wrócił do pakowania swojej walizki, a ja wyszłam z ich pokoju.

 30 później wszyscy staliśmy przed hotelem i siadaliśmy do autobusu
Mam dla was mega ważne OGŁOSZENIE! Od tej pory rozdziały na tym blogu będą pojawiać się co tydzień, bo nie mam czasu i zajmuję mi to za dużo czasu w tygodniu. Przykro mi ale no naprawdę choćbym chciała to nie mogę. 
Oczywiście zapraszam na 10 rozdział TU i na mojego Aska

7 komentarzy:

  1. Będę musiała to przeboleć :/ Ale będzie trudno ale damy radę :D
    Rozdział super tylko nie ma Kurka Rozdział bez Kurka jest rozdziałem straconym
    nie no żart :D super Denerwuje mnie Osmany ale Aniuchna jest mądra i go kopnie w dupę :D
    Czekam na kolejny i więcej Kurka
    zapraszam serdecznie na nowe projekty :
    http://wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com/
    http://zycie-to-gra-bez-konca.blogspot.com/
    oraz na nowy rozdział na :
    http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/11/dwadziescia-pocaujesz-mnie.html
    Buziaki Yśka :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm .. no i gdzie ten Kurek ;) ?
    Rozdział - kocham !
    A Osmany mnie wnerwia xd
    Czekam z niecierpliwością :)))))
    P.S Zapraszam do mnie na rozdział 2 :
    http://kiedys-cie-kochalam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie ma Bartka;/
    Ale i tak fajny rozdział;)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem to, że brak ci czasu. Dobry rozdział to co robi Osmany ciekawe czy będzie jakiś jeszcze wątek z Kurkiem i Anią hmmm.. czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z niecierpliwością + zapraszam do mnie na rozdział 3 :
    http://kiedys-cie-kochalam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozmowa z Andrzejem wygrała wszystko :p Zajebisty jak zawsze :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cały czas czekam na następny i nie mogę się doczekać ;) Tymczasem zapraszam na bloga mojej kolezanki http://siatkowka-z-sensem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń