czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 66

 Zjadłam śniadanie i siedziałam u siebie w pokoju oglądając 3 metry nad niebem.
To było świetne. Poryczałam się, że masakra. Potem Aśka napisała mi sms'a: "Wejdź na ciacha.net."
Tak też zrobiłam wpisałam nazwę portalu i to co tam zobaczyłam przeraziło mnie.
 Nazwa artykułu głosiła"Nasza stara przyjaciółka wróciła. Tym razem w towarzystwie...."
Kliknęłam na nagłówek artykułu i wyskoczył mi jego ciąg dalszy.
"Chodzi o to, że wróciła nasza kochana koleżanka, którą jeszcze ponad rok temu widywało się w towarzystwie naszego Bartka Kurka. Niby to była jego dziewczyna ale wiecie coś chyba im nie wyszło, bo najpierw Bartek pojawił się z tą dojrzałą kobietą jak to wtedy określiłyśmy na zakupach,a ona sama była widziana w towarzystwie Juantoreny w jednej z galerii w Trydencie i na jednym z meczów ale chyba znudziły jej się Włoskie kierunki i Kubański temperament przyjmującego, bo teraz była widziana z naszym kochanym Wronką. Myślicie, że to coś poważniejszego? Czy może tylko przyjaźń? No bo patrzcie ładna to ona rzeczywiście jest ale co takiego może w sobie mieć, żeby najpierw był w niej zakochany Kurek, potem Osmany a teraz Wrona? Wie ktoś jak ma w ogóle na imię ta dziewczyna?!"
-Ja pierdziele.-powiedziałam,a moje oczy znów zaszły łzami.
To chyba mój najgorszy tydzień w życiu. Nagle do mojego pokoju wpadła mama:
-Ania musimy pogadać o tym co się stało.-powiedziała moja mama.
-Wiesz....To chyba nie jest najlepszy moment.-powiedziałam i ukryłam twarz w poduszkę.
-Ania co się dzieję?
-Nic. Musze chwilę pobyć sama.-odpowiedziałam.
Ta usiadła na łóżku i wzięła mojego laptopa po czym zaczęła czytać artykuł.
-Co to jest Ania?
-Ogólnopolski portal plotkarski o sportowcach i ich dziewczynach gdzie co jakiś czas pojawiają się moje zdjęcia i artykuły w, którym od czasu do czasu chodzi o mnie.
-Jak chcesz możemy coś z tym zrobić. Pójdziemy do adwokata oskarżymy ten portal o naruszenie twojej prywatności i wymusimy na nich usunięcie materiału gdzie występujesz.
-Nie mamo. To nie ma sensu. Przejdzie mi. Tu nie chodzi o ten artykuł. Mam już w dupie to co o mnie ludzie myślą. Po prostu mam gorszy okres ale nie chcę o tym gadać. Potrzebuje czasu.-powiedziałam nadal nie odrywając twarzy od poduszki.
-Dobrze ale pamiętaj jakbyś chciała się wygadać jestem do dyspozycji.-powiedział i wyszła.
Nie chciałam siedzieć w pokoju jak kołek. Postanowiłam zrobić coś pożytecznego i coś co by zabiło trochę mojego wolnego czasu i moje myśli, których miałam już dość. Potrzebowałam o tym wszystkim zapomnieć. Wzięłam lakier do paznokci oraz moją całą szkatułkę na biżuterię, którą przytargałam z Włoch sama nie wiem po co. Poszłam do łazienki umyłam się i ubrałam,a potem usiadłam na wygodne łóżku. i zaczęłam malować paznokcie. Gdy włączyłam telewizor i przełączyłam program na Vive. Słuchałam muzyki i czekałam aż mi paznokcie wyschnął.  Nagle te mutanty zaczęły się schodzić do mojego pokoju. Przez słowo mutanty rozumiem tą doskonałą 3 z Trentino. Usiedli obok mnie na kanapie i mi się przyglądały:
-Co wam jest? Jestem brudna czy co?-zapytałam się.
-Nie.-odpowiedzieli na raz.
-To o co wam chodzi?-burknęłam sprawdzając czy wyschły mi już paznokcie.
-O nic. Nawet patrzeć już nie możemy?-zapytał Juantorena.
-Zresztą. Kij wam w oko. Róbcie co chcecie.-powiedziałam otwierając i zabierając się za porządkowanie swojej biżuterii.
-Ile ty tego masz.-powiedział Raphael.
-Trochę się nazbierało. Jedna bransoletka nie jest moja.
-To co tu robi?
-Znaczy dostałam ją od kogoś ale już nic od tego kogoś nie chcę i w sumie to muszę się z tą osobą spotkać i jej to oddać.
-Były jakiś co?-zaśmiał się Raphael.
-Nie głupi błąd....-powiedziałam i na chwilę spojrzenie moje i Kubańczyka skrzyżowało się.
Układałam swoją biżuterie, a chłopacy rozmawiali o meczu i o tym jak będą świętować jak już wygrają ze Skrą.
-Skra wam skopie dupy więc nawet nie próbujcie wymyślać jak bd świętować, bo na pewno nie będziecie tego robić.
-Skra to słabeusze. Czasem mają lepsze dni.
-Wy jesteście słabeuszami tylko czasem macie lepsze dni  i wygracie z kimś w miarę dobrym. Ale szału nie ma dupy nie urywa w waszej grze.
-A chcesz się założyć, że wygramy ze Skrą?-zapytał Kubańczyk.
-Z tobą się nie zakładam.-powiedziałam.
-Tak? A to niby czemu?-dopytywał się.
-Bo tak.-odpowiedziałam i zabrałam już swoją szkatułkę na biżuterie z pięknie ułożonymi dodatkami.
Po czym położyłam ją na półce.
-To my musimy się już zbierać na zebranie nie Kazyiski?
-Tak jasne. Racja.-powiedział.
-No to pa.-powiedział rozgrywający i przyjmujący.
-A ty co nie idziesz na zebranie?
-Kontuzje mam. -Wskazał na swój zabandażowany bark i ramię.
-Dobrze Ci tak.-burknęłam cicho.
-Chyba się przesłyszałem.-powiedział Kubańczyk i zbliżył się do mnie.
-Nie....Nie przesłyszałeś się. Teraz wyjdź z mojego pokoju,bo naprawdę nie mam ochoty na spędzanie czasu w twoim towarzystwie.-powiedziałam.
Przyjmujący tylko zrobił maślane oczy, prosząc jeszcze bym z nim pogadała lecz ja wskazałam mu tylko drzwi po czym usiadłam na kanapie i zadzwoniłam do środkowego:
  -Hej.-powiedział środkowy.
-Witaj. Mam pytanko?-zapytałam
-Wal śmiało.
-Siedzisz w tym zamkniętym dla graczy i rodzin itp itd.
-No...
-To git.
-A ty też?
-A jak.-uśmiechnęłam się.
-To co. Spikniemy się jakoś w tym sektorze?
-Jasne. Będziemy się na całą mordę wydzierać SKRA BEŁCHATÓW!
-Hahahaha. Ok to do zobaczenia na hali.
-Na razie.-odpowiedziałam i zakończyłam połączenie.
Zeszłam na dół. Obserwowałam jak chłopacy przygotowują się do meczu. Nie było w nich szczególnego spięcia. Juantorena jedynie ponarzekał, że coś na treningu naciągnął i było wiadome, że nie zagra.Oczywiście jak to Osmany musiał się na kimś wyżyć, że oczywiście nie miał nikogo innego pod ręką niż mnie przy pierwszej lepszej okazji zaczął krzyczeć.  Ja szłam tylko do łazienki, a mu coś nie pasowało.
-Weź zejdź mi z drogi! Spieszę się!
-1. Nie krzycz na mnie, bo jesteś w hotelu, a nie na siłowni  i nie jestem żadnym twoim workiem treningowym, Jak chcesz to wyżyj się na tej Sienit czy jak jej tam. 2 Ciekawe gdzie się spieszysz...... Przecież i tak dobrze wiesz, że będziesz siedział na trybunach.....
-Nie pozwalaj sobie!
-Nie! To ty sobie nie pozwalaj. Mam ciężkie dni chujowo się czuję więc może Ci się stać coś złego jak jeszcze raz podniesiesz na mnie głos i nie zejdziesz mi z oczu!-powiedziałam.
-Jesteś nienormalna.
-Mówi to popierdolony.-powiedziałam i trzasnęłam drzwiami.
Po jakiś 4 minutach ktoś wparował do mojego pokoju.
Ktoś to znaczy tata.
-Masz kluczyki i dokumenty od mojego auta jak chciałaś.
-Dzięki.
-Mam do Ciebie prośbę.
-Jaką??-zapytał.
-I tak jedziesz na ten mecz i tak będziesz siedzieć na trybunach. Ustaliliśmy z trenerami, że nie ma potrzeby, żeby Juantorena jechał z nami. To byś może go zabrała?-zapytał się.
-Nie...-odpowiedziałam bez żadnego zawahania.
-Anka...Czemu?? Co on Ci zawinił?
-Nie chcę o tym gadać. Po prostu ostatnimi czasy się nie dogadujemy.
-Ale to nie jest powód, żebyś go nie zabrała na mecz i tak przy okazji jedziesz.
-Ale nie tato!
-Proszę Cię zabierz go..
-Dobra.
-Dzięki Ci. Jesteś najlepszą córką jaką miałem.
-Nie martw się niedługo się to zmieni i będziesz mieć innego ulubieńca.
-Przestań...
-Dobra idź już, bo się rozmyśle i nie zabiorę tej wielkiej kubańskiej wszy.
Tata wyszedł z pokoju, a ja jeszcze chwilę posiedziałam na necie i w końcu zdecydowałam się ruszyć dupę, bo zostały jakieś 2 godziny do meczu,a sam dojazd zajmie nam godzinę.
Wpadłam do tymczasowego pokoju Juantoreny i Kazyiskiego po czym powiedziałam:
-Jedziemy.
-Już?
-Tak.
-Ale przecież twój tata mówił, że......
-Nie ważne co on mówił. Teraz robimy jak ja chcę. Umówiłam się na hali, że odszukam w naszym sektorze pewną osobę i będziemy razem kibicować Skrze. Także się bujnij.
-Dobra..-odpowiedział wstając z łóżka,a ja wyszłam z pokoju i poszłam  po torebkę, którą zostawiłam z swoim tymczasowym pomieszczeniu mieszkalnym.
Po torebce ani śladu. Poszłam więc do pokoju ojca, mojej łazienki, wróciłam się do pokoju Juantoreny i Kazyiskiego oraz poszłam drugi raz do swojego pokoju
-Jedziemy już?-zapytał zniecierpliwiony przyjmujący.
-Jak znajdę torebkę to pojedziemy.-powiedziałam zła.
-Tu jest.-odpowiedział pokazując na stolik w rogu pokoju.
-Dzięki. -powiedziałam po czym wyszliśmy z domu.
Odpaliłam samochód. Puściłam moją ukochaną płytę Coldplay i odjechaliśmy.
W połowie drogi Kubańczyk wyłączył radio.
-Pogadajmy.-powiedział.
-Nie mam o czym z tobą gadać.-powiedziałam patrząc na drogę.
-Chcę Ci wyjaśnić całą tą sytuacje.
-Nie masz mi co wyjaśniać. Zresztą mam Cię już w tyle... Miałam ciężki tydzień i chwilowo nie mam ochoty Cię słuchać. Zresztą wolałeś Sienit czy jak jej tam więc daruj sobie. Mi się tłumaczyć nie musisz.
-Ale chcę.-odpowiedział.
-Ale ja nie mam ochoty słuchać twoich ciągłych tłumaczeń. Skończmy ten temat, bo nie chcę o tym gadać. Jasne??-zapytałam wkurzona włączając znowu radio.
-Jak chcesz.-powiedział i odwrócił twarz do szyby.-Fajna ta Polska.
-Może być.-powiedziałam.
-Nie doceniasz tego co masz.
-Nie tobie to sądzić.-powiedziałam kierując autem.
-No, bo masz piękne życie. Rodziców, którzy Cię kochają, masz wszystko co chcesz, niczego Ci nie brak. Czepiasz się tylko szczegółów.
-Nie wiesz czy mam wszystko czy nie mam. Zresztą Osmany, co ty o mnie wiesz.
-Dużo chyba, nie?
-Chyba raczej nie. Nie mam wszystkiego czego chcę, bo rzeczy materialne w życiu są ważne ale nie najważniejsze.  Ja bardziej skupiam się na swoich uczuciach. Nie wiesz, że czasem czuję się cholernie samotna, że mam wszystkiego dość, że Italia mnie męczy, że mam dość całego tego szumu. W sobotę z Grześkiem zerwaliśmy, potem jeszcze byłą nasza rozmowa,  dziwny sen o moim byłym, potem jeszcze dowiedziałam się, że będę mieć rodzeństwo i były stwierdził, że jakby był na miejscu moich starych to też by sobie drugiego dzieciaka zrobić, bo jestem nie do wytrzymania, potem jeszcze pojawił się nieprzyjemny artykuł na temat mojej osoby. Kurwa....Aż żal pomyśleć jak ja mam przetrwać do poniedziałku jak jest połowa tygodnia,a ja? Ledwo żyję.
-Oj daj spokój człowiek nie powinien się załamywać.
-Jak tak dalej pójdzie to założę z Aśką klub "nieszczęście to moje drugie imię".
-Nie przesadzaj każdy ma jakiś gorszy okres nie raz.
-Ja mam ten okres przez prawie 19 lat. Czytaj całe moje życie. Powiedz mi kiedy ty miałeś taki okres?
-Widzisz. Ja jestem Kubańczykiem. Kubańczycy nie mają problemów i zawsze spadają na 4 łapy jak nawet mają problemy. Wiesz taka nasza mentalność narodowa.
-Nasza mentalność narodowa to jak coś nie idzie Ci po twojej myśli ponarzekaj na cały świat albo upij się wódką.
-Też ciekawa.-zaśmiał się pod nosem.
-Daj spokój.-powiedziałam przyśpieszając i wzdychając.
Po dalszej jeździe byliśmy pod halą i udaliśmy się na miejsca. Ja wysłałam Andrzejowi sms'a:
"Gdzie jesteś?"
"Za 3 minuty będę na hali."
"To mnie odszukaj na tej trybunie. Siedzę w 3 rzędzie obok Juantoreny."
Po 5 minutach dołączył do nas Wrona. Gadaliśmy sobie w 3 na trybunach i patrzyliśmy się na rozgrzewających się chłopaków:
Potem mecz się zaczął przy stanie 20:16 dla Trento Nawrocki wziął czas. My z Andrzejem byliśmy zaaferowani patrzeniem kto całuje się z kim w Kiss Cam. Nagle na ekranie pokazało się zbliżenie na mnie i Juantorene. Zaczęłam się śmiać sama do siebie i pokazałam Juantoarenie Kiss Cam. On też się zaśmiał po czym pokręciliśmy głową na nie i on zajął się obserwowaniem chłopaków, a ja rozmową z Wroną. Ale operator kamery chyba nie chciał dać mi spokoju, bo potem zrobił zbliżenie na mnie i Wronę. Tym razem zaczęliśmy się śmiać jak małe dzieci. Po czym znów pokręciłam głową na nie a operator za jakieś 10 sekund wziął jakąś inną parkę. Każdy z naszej trójki spojrzał na siebie po czym znów wybuchnęliśmy śmiechem i zajęliśmy się meczem.  Po zaciętym boju ku mojej i Wronki rozpaczy Trentino wygrało 3:1. przynajmniej udało nam się urwać seta. Juantorena poszedł do chłopaków i stwierdził, że wróci autobusem z nimi bo idą opijać zwycięstwo.
My z Wronką postanowiliśmy przejść się trochę po Łodzi . Potem poszliśmy do Caffe Heaven i posiedzieliśmy gadając przy kawie
*
Rozdział chujowy...Wiem. Ale i tak już  nikt mnie nie czyta :((( Nie wiem czy dalej jest sens ciągnąć to coś. Szczerze to zostało może z 14- 12 rozdziałów. Nie wiem czy więcej. Nie wiem czy będzie chciało mi się ciągnąć, bo i tak nikt mnie nie czyta. A tak wgl to ogarnęłam swoje dwa blogi i przypomniało mi się, że nie włączyłam na nich opcji, że mogą komentować użytkownicy anonimowy ale...Oczywiście naprawiłam to i możecie oczywiście skomentować TU obsadę i  9 rozdział tutaj. Liczę na komentarze.
Jakby co to wiecie gdzie pytać.

14 komentarzy:

  1. Jak nikt nie czyta, jak czyta;) A Osmany dałby sobie spokój z tym ciągłym tłumaczeniem. Ciekawa jestem z kim teraz połączysz Ankę;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, to że czasem jest mniej komentarzy lub wcale (jak w przypadku mojego bloga ;)) to nie znaczy, że nikt nie czyta. Pisz dalej bo świetnie ci idzie :) do następnego, pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to nikt nie czyta ? Grrr , nie denerwuj mnie . Jesteś wspaniała i to opowiadanie też . A rozdział mega zajebisty ! Nie przerywaj proszę !! ;))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na drugi rozdział :***
      http://kiedys-cie-kochalam.blogspot.com/

      Usuń
  4. O nie!! Jak możesz mówić, że nikt nie czyta??? Czuję się pokrzywdzona :c bo ja jestem i będę do końca :D Rozdziała? skomentuje to tak zajebisty, wyjebany w kosmos!!! :D kiedy w końcu Ania będzie z Kurkiem ??? Czekam na kolejny i zapraszam na dwa nowe projekty:
    wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com
    http://zycie-to-gra-bez-konca.blogspot.com/
    buziaki :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czytam! Co do rozdziału ogólnie fajny, super itd. Osmany mnie trochę denerwuje, bo ciągle się z czegoś tłumaczy, usprawiedliwia. Dałby sobie już spokój.
    Czekam na kolejne i pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytam :) prooosze ciagnij to do konca bo jestem ciekawa losow Ani :) pozdrawiam :* rozdzial jak zawsze super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też czytam xd fajny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. czytamyyy ;D świetny jest <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszyscy czytają!:D Ania i Wronka nieee... Ania i Bartek taaaak:) niech Kurek pogada z nią przeprosi za to co powiedział i spróbują jeszcze raz i wtedy spełni się też "proroczy"sen Ani :D ahahhaaha czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytam caly czas. Jest bomba. Nie chce zebys skonczyla to opowiadanie bo jest zajebiste noo. oczywiscie twoje kolejne blogi tez sa booskiee.
    Achh Ania to ma jakies pokrecone zycie. niech los jej pomoze i bd wszystko pieknie zajebiscie.

    lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com

    Buziakii :**

    OdpowiedzUsuń
  11. No pewnie, że czytam :) No jestem strasznie ciekawa z kim będzie Ania :p
    Mi wydaje się, że ona najbardziej pasuje do Osmanego :p Powinien się ogarnąć i powiedzieć jej, że ją kocha ;p
    Pozdrawiam i zapraszam na http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/ oraz http://jestesdlamniestworzony.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super. Multum osób to czyta! Każdy rozdział jest genialny, masz talent do pisania i dobrze go wykorzystujesz. Twój blog jest jednym z najlepszych jakie czytałam i czytam, o ile nie NAJLEPSZY ! Nie kończ go, i PAMIĘTAJ, ŻE CAŁY CZAS CZEKAMY NA TEN OBIECANY DŁUUGI ROZDZIAŁ :P ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest super ! Zgadzam się z poprzednimi komentarzami i czekam na następny. Oczywiście tak jak osoba wyżej jestem za tym, żeby Ania spróbowała i była z Bartkiem.

    OdpowiedzUsuń