sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 63


Naskrobałam tylko sms do Aśki
"Przepraszam. Nie przyjdę. Pozdrów chłopaków."
Po upływie niecałych 30 sekund rozdzwoniła się moja komórka.
-Halo.-powiedziałam zapłakana pociągając nosem.
-Mała co się stało?-zapytała się
-Mam rozjebane serce. Właśnie dowiedziałam się, że Juntorena nie chcę czekać aż się ogarnę i nie chcę już ze mną być, bo się zakochał.-powiedziałam i wybuchłam płaczem.
-O... Takiemu to tylko ptaka wykręcić...Ale nie martw się bądź za 30 minut przed swoim domem ogarnięta. Mam dla Ciebie niespodziankę. Miłą niespodziankę....Na pewno się ucieszysz..
-Aśka. Ja wierzę w twoje dobre zamiary i kocham Cię za to co dla mnie robisz ale..... Ja po prostu nie chcę dzisiaj nigdzie dziś wychodzić.
-Oj nie marudź. Tylko czekaj na mnie za 30 minut pod twoim domem.
-No dobra.-mruknęłam pociągając nosem.
Wstałam z łóżka. Podeszłam do lustra i zobaczyłam cały mój rozmazany makijaż. Wzięłam tylko wacik i płyn do demakijażu i zmyłam cały makijaż,a wyprostowane włosy spięłam w luźny koczek. Białą koszule natomiast zastąpiłam luźnym czarnym t-shirtem ze złotym zamkiem na kieszonce, która znajdowała się na jednej z moich piersi. Do tego luźny siwy kardigan, bordowy komin. Wpadłam tylko do tymczasowego gabinetu ojca w hotelu  ignorując Kazyiskiego, Lange, Raphaela oraz Juantorene. Wzięłam tylko z lodówki do której  uprzednio włożyłam małą buteleczkę soku pomarańczowego i wróciłam do pokoju. Tam założyłam moje białe nike za kostkę i wyszłam przed dom. Czekałam na Aśkę z moją niespodzianką. Wspominałam już, że nie lubię niespodzianek? Bo jeżeli nie to mówię, że ich nienawidzę. Usiadłam na murku przed moim domem i  czekałam na blondynkę.  W końcu pojawiła się i powiedziała:
-Twoja niespodzianka czeka w parku.-po czym złapała mnie za rękę i ciągnęła mnie za rękę.
-Powiedz mi, że nie chcesz mnie zaciągnąć siłą na tą imprezę przez jakiś chory podstęp?-powiedziałam.
-O co ty mnie posądzasz.-prychnęła.- Nie nawet o tym nie pomyślałam, a rzeczywiście jakbym była bardziej rozgarnięta to mogłabym tak zrobić. Niestety. Nie pomyślałam,a twoja niespodzianka czeka naprawdę w parku.
Po 5 minutach ciągnięcia mnie za rękę przez Aśkę (chyba bała się, że się jej wyrwę i spierdolę z powrotem ) dotarłyśmy do parku.  Gdy już szłyśmy główną alejką nagle zobaczyłam Andrzeja.
-Wrona?-zapytałam zszokowana,
-Takie mam nazwisko.-uśmiechnął się i włożył ręce do kieszeni spodni.
-Wrona jak ja Cię dawno nie widziałam. Mordo...Przytul mnie.-powiedziałam i rzuciłam się mu na szyję.
-No to ten....Wy się sobą zajmijcie, bo na 100% umiecie się sobą zająć ja mordki lecę na imprezkę. Paaa.-powiedziała Aśka i odwróciła się na pięcie po czym szybko odeszła.
-Czyli co? Tobie Aśka kazała zająć się wiecznie przygnębioną sierotą Anką i stracisz przeze mnie imprezę u Kłosa?
-Nie określiłbym tego tak.-uśmiechnął się.- Szczerze to teraz chyba też czuję się tak jak ty i nie mam ochoty na żadną imprezkę.
-Dziewczyna z Jeziora i ty?
-Tak zerwaliśmy. Wczoraj. Znalazła sobie piłkarza.
-Rzuciła Cię dla piłkarza?-zapytałam się,a Wrona pokiwał głową na tak.
-Biedactwo.-powiedziałam i go przytuliłam.
- Eh... To co idziemy się gdzieś przejść?-zapytał.
- Z tobą wszędzie.-lekko się uśmiechnęłam, chwyciłam Wronę pod pachą i szliśmy tak przez ulice.
- Co tam w Italii?-zapytał się.
-Nie pytaj się o to. Chcę napisać tą maturę i jak najszybciej wrócić do Polski.Tam jest strasznie.  Nie mam tam nawet do kogo pyska otworzyć. Jedyny był jeszcze Juantorena ale wiesz co dzisiaj odwalił. Prawda? Aśka Ci mówiła.
-Nie mówiła tylko, żebyśmy sobie nawzajem poprawili humory, bo masz jakiś tam gorszy okres.-powiedział Wrona.
-No to Ci opowiem z racji tego, że znasz prawie całą historie. Zacznijmy od momentu w, którym przyjechałam do Italii. Otwieram drzwi do mieszkania i......BAM! Okazuję się, że Juantorena jest z Mileną.
-Tą twoją koleżanką, co była z nami na plaży?-zapytał się.
-Dokładnie tą. No ale dobra. Ja tam ich unikałam jak ognia i wiesz.....No to pewnego dnia gdy poszłam na kolację pogadać z Raphaelem,bo wtedy ja miałam problemy w związku z Grześkiem z nim zerwała narzeczona i wiesz wszystko dobrze pięknie a tu wpada Elena, Kazyiski, Juantorena i Milena. Oczywiście gdy wyszłam do łazienki on też to zrobił no i wiesz. Tam zaczął mi coś gadać, żebym go nie unikała, żebyśmy byli przyjaciółmi no to pomyślałam w sumie OK. Czemu nie? No to widzisz. Tydzień po tych rozmowach z nim i tej kolacji itd wiesz pojechałam do Grześka. Tam wiesz co się stało, bo cała wasza świta siatkarska o tym mówi.
-Przesadzasz.
-Proszę Cię.-powiedziałam patrząc na niego błagalnie.
-No może trochę.
-No ok no i wracam gadamy sobie wszystko pięknie. On się mnie pyta czy jeszcze coś dla mnie znaczy. No to ja zapytałam pod jakim względem. On, że pod jakimkolwiek.  No to ja mu powiedziałam, że nawet w kilku względach coś dla mnie znaczy ale wiesz nie jestem gotowa na związek dopiero co przeżyłam rozstanie itd. No i w sumie chciałam poczekać do świąt czy wiesz on nie będzie nikogo miał czy mu nie przejdzie itd. No to powiedziałam mu żeby dał mi czas. A on Ok. Poczekam ile będzie trzeba. Dzisiaj powiedział mi, że musimy pogadać i wiesz co się stało?  Dziś mi powiedział, że się zakochał i nie chcę już dostawać jakiejkolwiek szansy ode mnie. Mi ręce opadły. Kurwa. To jest jednak ćwok i wiesz oczywiście chcę się przyjaźnić. Ja mu dam kurwa...Przyjaźń.
-Mściwa Anka?-zapytał śmiejąc się Andrzej.
-Nie mściwa ale zrobię wszystko, żeby ten jego związek się rozpieprzył i poczuł co to zawiedzenie, smutek, rozczarowanie itd.
-Oj...Anka. Daj mu już spokój. Nie przejmuj się downem.
-W sumie racja ale to nie fair. On zmienia panienki jak rękawiczki, a potem my cierpimy,a nie on.
-Kiedyś będzie zdychał w samotności.-powiedział Wrona, a ja się roześmiałam.
-Wiesz...Jednak nikt nie wpływa tak dobrze na moje samopoczucie jak ty.
-Miło mi-uśmiechnął się. -To co idziemy na jakieś jedzonko?-zapytał się Andrzej uśmiechając się.
-Spoko-odpowiedziałam i udaliśmy się do pizzerii w której po południu siedziałam jeszcze z Aśką.
Na szczęście nie było już tej samej kelnerki, bo to by dziwnie wyglądało. Drugi raz w tej samej knajpce z inną osobą znowu na pizzy.
- To na jaką masz ochotę?-zapytałam się.
-Na mięsną ucztę ale raczej jej nie zamówimy.
-Dlaczego?-zapytałam się.
-Bo dziewczyny raczej nie lubią pizzy z salami, szynką, kurczakiem curry oraz bekonem.
-Czemu nie? Ja lubię.-powiedziałam.
-Serio?-zapytał się.
-No to moja ulubiona pizza po hawajskiej.
Gdy już zamówiliśmy siedzieliśmy przy piwie i gadaliśmy o jakiś głupotach. Ogółem jak mu mija sezon, co nowego itd.
Po około godzinie wyszliśmy najedzeni z pizzerii.
-To co wbijamy na imprezę?
-Wiesz raczej nie mam ochoty. Ty możesz iść ale ja nie mam ochoty. W sumie to....
-Ej! No nie! Chodź! Posłuchaj mnie! Masz być! Teraz idziemy po kratę Carlsberga, bo Kłos do mnie napisał, że jak już bd do niego szli to mamy kupić i udajemy się na imprezę.
-Ale Andrzej.
-Nie ma żadnych wymówek. Koniec. Chodź-powiedział i wziął mnie pod rękę.
Najpierw szybka wizyta w Monopolowym skrzynka piwa i jesteśmy u Kłosa.
-O! Nareszcie jesteście! Co wy tak długo robiliście?-zapytał Kłos.-Poczekaj....Ja to nie chcę w sumie tego wiedzieć.-zaśmiał się już podchmielony Kłos wpuszczając nas do środka.
Przywitałam się z wszystkimi ściskając ich i siadając na kanapie między Muzajem, a Aśką.
W sumie to kilka osób tańczyło, kilka piło, kilka gadało ale nasz genialny Kurek wpadł na pomysł żeby zagrać w Kalambury i wiecie co? Wyznaczył mnie na pierwszą osobę. Świetnie. Wyciągnęłam z pudełka los w którym było napisane co miałam przedstawić "Egzorcyzmy Emilie Rose." Załamałam się. Jak ja mam to przedstawić. Najpierw pokazałam na palcach,że tytuł składa się z 3 słów. Zaczęłam pokazywać dach od domu, złożone ręce do modlitwy, zaczęłam się gibać jakby mnie piorun walnął,a każdy miał ze mnie bekę.
-No nie mówcie, że nie wiecie.
-Wiemy.-uśmiechnął się Kurek.
-To powiedz!
-Nie!
-Czemu?
-Bo mi się nie chcę.-powiedział.
-Proszę powiedz ktoś ten tytuł, spełnię jedną prośbę tej osoby. W miarę możliwości.
-Egzorcyzmy Emilii Rose.-powiedział Kurek.-Prośbą zajmiesz się później- puścił mi oczko,a ja tylko usiadłam na jego miejscu na kanapie i się załamałam.
Puściłam to co powiedział mi Kurek mimo uszu i piłam piwo w towarzystwie Muzaja oglądając poczynania tych głupków.
Po tym zrobiliśmy sobie parkiet w mieszkaniu Karola i tańczyliśmy sobie. Większość czasu spędziłam albo pijąc z dziewczynami chłopaków albo tańcząc głównie z Wroną. Ok.3 wróciłam trochę pijana do  hotelu.
 Wpełzłam powoli do swojego pokoju i przy zgaszonym świetle zaczęłam się rozbierać.  Gdy już byłam ubrana w pidżamy chciałam się położyć na łóżku ale ktoś na nim leżał. Zapaliłam w pośpiechu lampkę nocną i zobaczyłam śpiącego w klubowym dresie i nie przykrytego Juantorene.
-OSMANY PORTUONDO JUANTORENA! Co ty tu do cholery robisz?-zapytałam po obudzeniu Kubańczyka.
-Zasnąłem czekając na Ciebie.
-Dobra. To teraz idź już do swojego pokoju.
-Musimy pogadać.
-Ale ty już ze mną rozmawiałeś  po południu. Teraz wyjdź, bo chcę spać.
-Ania...Pogadajmy, przec......
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Żegnam.-powiedziałam on tylko odkręcił się na pięcie i wyszedł z pokoju.
Ja tylko położyłam się na łóżko i przykryłam szczelnie kołdrą pod sam nos i napawałam się pozostałą wonią perfum w moim pokoju po Kubańczyku.  Niedługo potem odpłynęłam. Obudziłam się koło 12. Pierwsze co zrobiłam to zobaczyłam czy ktoś nie próbował się ze mną skontaktować.
*
Taki tam......Sama nie wiem czy mi się podoba. Zostawiam wam to do oceny.  
A! Właśnie! Nie wiem czy w środę pojawi się rozdział, bo jadę na wycieczkę do Torunia ale jeżeli rozdział nie pojawi się w środę, bo wrócę pewnie w nocy to postaram się go wstawić w czwartek. 
Liczę na komentarze ;)  Oczywiście zapraszam na Aska :) 
Pozdrawiam, ZooZoolka.

16 komentarzy:

  1. super mi sie podoba baaardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty *.* Już czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam czekam na jakiś ponowny wątek Kurka w tym opowiadaniu, bo coś mi się go tu zachciało;*
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahha;D Wiesz ostatnio doszłam do takiego samego wnioski i stwierdziłam,że zrobię jeszcze jakąś akcje z Kurkiem ;p

      Usuń
  4. Ej a nie lepiej dodać we wtorek??? ja tam bym się cieszyła jakbyś dodała wcześniej niż później XD
    Rozdział super Kurek:prośbą zajmiesz się później XDDD rozwala system
    ciekawe co jest ta "prośbą" XDD
    mam dosyć Kubańczyka :X
    Czekam na kolejny
    Pozdro Mania :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na nowy http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/11/siedemnascie-o-nas-prosze-ci-daj-mi.html

      i czekam na kolejny

      Usuń
  5. Świetny :) *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm ciekawe jaką prośbę będzie miał Kurek :D a Kubańczyk to co odwala raz mówi, że nie chce już szans to po co na nią w nocy czeka, faceci weź ich zrozum.. czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam wolę Kubańczyka niż Kurka :D JA TEŻ JESTEM ZA WTORKIem :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak się wyrobię to będzie we wtorek. Ja też mam swoje życie prywatne też mam przyjaciół, szkołę, korepetycje, zajęcia dodatkowe, siłownie i strasznie trudno mi to pogodzić. Piszę po nocach. Jak miałam laptopa to było mi łatwiej, bo leżałam w łóżku i pisałam,a teraz na komputerze to już tak nie za bardzo można sb leżeć w ciepłym łóżku i pisać ^^ Reasumując. Nie chcę nic obiecywać ale jeżeli się wyrobię to będzie we wtorek chociaż ja osobiście wolę czwartek bo mam mniej lekcji na korki akurat nie idę dopiero wieczorkiem ruszam na siłownie więc pasuję mi bardziej tak. Ale dla was się postaram ale nic nie obiecuję i tak musicie zauważyć, że dodaje rozdziały częściej niż większość dziewczyn i jestem też regularna, a jak nie będzie rozdziałów na czas to z góry uprzedzam. Także do zobaczenia może jutro może w czwartek,bo naprawdę nie wiem czy ze wszystkim się wyrobie,żeby to dodać we wtorek. Mam nadzieję, że nie będziecie za mnie na to złe. Jeżeli coś to możecie pisać do mnie na Asku na wszystko odpowiem

      Usuń
  8. aaaaa omg ;p Rozdział - kocham xd Ciebie - kocham . Twoją wyobraźnię - kocham xd Wiem jestem idiotką xd Uwielbiam to twoje opowiadanie mordkoo xd ;**
    Podoba mi się , że Kurek wrócił do akcji ;)
    Pozdrawiam i dodawaj szybciutko następny ;)
    P.S Miłej wycieczki ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam na rozdział 14 :) londons-pride.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć :) Jeśli ciągle czytasz, to zapraszam Cię na nowy rozdział na : http://nowonlyliveforyou.blogspot.com/ . Pozdrawiam gorąco i przepraszam za spam, ale nie widzę odpowiedniej zakładki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hm ... Kochana nie będzie to chyba spam , bo już skomentowałam twój CUDOWNY rozdział ;)
    Ale chciałabym zaprosić Cię na mojego pierwszego ( na blogspocie ) bloga . Chciałam spróbować sił w opowiadaniu ;)
    Chętna ? :)
    http://kiedys-cie-kochalam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny jak zawsze :D
    Już sama nie wiem z kim powinna być Ania, żeby tylko w końcu była szczęśliwa, bo za dużo się nacierpiała ;)
    Ciekawe co chciał Osmany :p
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń