wtorek, 22 października 2013

Rozdział 60



-A co z siatkówką?
-Sama nie wiem... To chyba nie dla mnie.
-Czemu tak sądzisz?
-Widzisz... Miałam okazję mieszkać z pewnym siatkarzem w Gdańsku, a nawet potem z nim  byłam i ten typ życia w ciągłych rozjazdach z daleka od siebie to nie jest dla mnie. Jeżeli jedna osoba jest w związku ze sportowcem jest cholernie trudno,a co dopiero dwie?-zapytałam się.
-No to prawda. Ostatni mój związek skończył się, bo poświęcałem jej za mało  czasu.
-Przykre.Mój ostatni związek skończył  się jak mój chłopak nie konsultując tej decyzji powiedział, że przeprowadza się do  Jastrzębia. Na początku było... Tandetnie..... Ale w sumie potem stwierdziliśmy, że jakoś to będzie aż do tego weekendu gdzie chciałam go odwiedzić i co się dowiedziałam, że obracał swoją byłą w Jastrzębiu.-powiedziałam,a po moim policzku spłynęła łza.
-Chujowa sytuacja.-powiedział i przytulił mnie.
Siedzieliśmy tak przytuleni na ławce. Wdychałam tylko jego perfumy. Miał cudowne perfumy.
-Już Ci lepiej?-zapytał się mnie.
-Chyba tak. Przepraszam. Moment słabości. W moim 19 letnim życiu spotkałam tyle chujów, że mi do 30 spokojnie starczy.-powiedziałam, a on się tylko zaśmiał.
-Coś o tym wiem.-odpowiedział.
-Czemu mam takie nieszczęście w miłości?-spojrzałam się w oczy Raphaela.
-Sam nie wiem czemu. Jakbym wiedział co zrobić żeby wreszcie znaleźć tą jedyną to bym Ci powiedział tylko, że sam jestem w sprawach miłosnych łamagą.
-Wiesz co Raphael? Lubię Cię jak cholera strasznie miło mi czasem pogadać z kimś tak podobnym do mnie i jesteś fajny.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-To najmilszy komplement jaki słyszałem od paru miesięcy.
-Dziękuje.-odpowiedziałam
Gadaliśmy tak przez godzinę o niczym i wszystkim Raphael to bardzo fajny chłopak. Miło mi się z nim gadało chyba nadawaliśmy na tych samych falach.
Myślę, że jak tak dalej będziemy się dobrze dogadywać możemy zostać przyjaciółmi.
Wróciłam potem do domu, bo strasznie zmarzłam i  marzyłam tylko o tym, żeby wziąć gorącą kąpiel napić się cieplutkiej herbaty i zatopić w ciepłej kołdrze. Gdy wróciłam do domu wykonałam właśnie te czynności i usnęłam w cieplutkim łóżku.


-Misia, kochanie....Wstań..-powiedział jakiś męski głos,a ja otworzyłam zaspane oczy.
Ujrzałam, że leże w dużym łóżku w sypialni gdzie rządził kolor granatowy,a gdzieniegdzie były dodatki w kwiatowe wzory.
-Co?-zapytałam zaspana.
-Obudź się kochanie.-powiedział znów jakiś męski głos,a ja otworzyłam oczy.
Leżałam w łóżku... W łóżku w Bartkiem.
-Kurek?
- I ja.-nagle na łóżko wskoczyła jakaś dziewczynka zadziwiająco podobna do mnie i Bartka.
Ubrana była w śliczną pidżamkę z kotkiem na koszulce.
-Widzisz. Lilka i ja bardzo za tobą stęskniliśmy się w nocy.
-Ale to nie powód, żebyście mnie budzili o 8 w niedziele.- powiedziałam przeciągając się.
-Ale mamo. Tatuś wieczorem jedzie wieczorem do Spały. Trzeba spędzić z nim jak najwięcej czasu. Zresztą obiecałaś mi,że zrobisz nam naleśniki na śniadanie i pojedziemy do Auquparku.
-Nie dacie mi pospać?-zapytałam ziewając.
-Nie-odpowiedzieli mi naraz i rzucili się na mnie gilgocząc.
-Dwoje Kurków przeciwko mnie.To nie fair!-zaczęłam piszczeć,a oni śmiali się  wniebogłosy.

Obudziłam się cała zdezorientowana i kurde zdezorientowana jeszcze bardziej.... Co to był za sen? Nie patrząc na godzinę zadzwoniłam do Aśki.
-Halo.-zapytała zaspana
-Aśka...Zgłupiałam chyba.
-Co się stało?
-Kurek mi się śnił.
-Ehh.....Anka.To nie powód, żeby dzwonić do mnie o 3 w nocy? Przecież Kurek nie jest taki zły.
 -Wiem, że nie jest. Nie oto chodzi. Kurwa.... W tym śnie było, że mamy dziecko i chyba byliśmy małżeństwem,bo mieliśmy własny dom i leżeliśmy we wspólnej sypialni, a nagle przybiegła do nas jakaś dziewczynka... Lilka.....
-I?-zapytała Aśka.
-Czy ty jesteś taka tępa, żeby się nie domyślić? Ona chyba była moją i Kurka córką.
-Ojej. Dziwny sen ale w sumie. Patrz...To tylko sen. Dopóki się z nim nie spotkasz nie ma zagrożenia, że będziecie razem. Dopóki się z nim nie prześpisz nie ma zagrożenia, że będziecie mieć dziecko. Zresztą odpuść to tylko sen. Doskonale wiemy, że ty z nim już nie będziesz. Co prawda Kurek robi sobie czasem jakieś złudne nadzieję i.... Do tego zero dziewczyn papla  tylko o tobie. Tylko, że widzisz.
I ja, i ty wiemy, że ty do niego nie wrócisz, bo zdrady mu nie wybaczysz. Wyluzuj trochę. To tylko sen. Ewentualnie jeśli przyśni Ci się z nim coś jeszcze parę razy to.... Radzę wybrać się do dobrego psychiatry po jakieś tabletki.
-Bardzo śmieszne.
-Ale Anka....To tylko twoja podświadomość. Może nagle przypomniała sobie jakieś miłe sytuacje, które z nim spędziłaś i stworzył w śnie jakąś głupią sytuacje z nim. Jest jeszcze opcja numer dwa i trzy.
-Niby jakie są to opcje?
-Druga to najadłaś się jak cygan jakiś słodyczy przed snem i zaczęły śnić Ci się te wszystkie brednie z Kurkiem,a opcja numer 3 jest taka, że to mógł być proroczy sen.-zaczęła śmiać się jak dzika Aśka.
-Hahahaha....Bardzo śmieszne.-powiedziałam.
-Naprawdę?-zapytała.
-Nie idź spać,bo o 3 rano pierdolisz głupoty.-powiedziałam i rozłączyłam się.
Jaki proroczy sen? Co ja wróżka albo jakaś czarownica jestem, że mi się śnią prorocze sny?
Od razu będę zbijać kokosy na tym, że będę mówić ludziom moje prorocze sny.Prorocze sny nie istnieją. Przecież prorocze sny nie istnieją. Muszę trochę odpocząć i odizolować się od siatkarzy, bo niedługo całkiem zwariuję.

Wkrótce usnęłam. Obudziłam się rano..... Nie w sumie to nie rano, bo o 12 i w sumie to nie sama,bo...... Tata wleciał do mnie do pokoju zadowolony i zaczął coś tam gadać. Zrozumiałam tylko pojedyncze słówka. Mecz, Skra poniedziałek wylot, ty.
*
Wiem, że jestem beznadziejna rozdział jest krótki ale postaram się w weekend dodać mega długaśny na 10 stron. Kocham was ale wiecie, że jest coraz mniej wejść na tego bloga? Chociaż staram się go reklamować. No ale tym zajmę tak na poważnie w weekend.Jeżeli macie jakiś znajomych, którzy czytają jakieś siatkarskie opowiadania i nie wiedzą co teraz czytać możecie dać mu mój link ;) 
Zachęcam jeszcze do odwiedzenia Kurka,Matt'a i Klaudii. To do soboty i tg długiego rozdziału ;D 

8 komentarzy:

  1. Może do Kurka w końcu dotarło, że tylko ją naprawdę kocha;) Nic, zobaczymy jak to się potoczy;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i mam nadzieję ale taką ciuchutką, że Ania może ten tego z Bartkiem fajnie by było i wiem że jeszcze kilka rozdziałów temu pisałam żeby była z Grześkiem ale kobieta zmienną jest tak więc do zobaczonka w sobotę

    Pozdro Mania :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas się krytykujesz, że rozdział za krótki, że beznadziejny a to NIE PRAWDA jest świetny. To ty jesteś twórcą tego bloga i ty tworzysz losy bohaterów:D Wydaje mi się że nie masz też co się przejmować tym że nie komentujemy, ale pewnie większość osób, które to czytają wchodzą tu przeczytają i najzwyczajniej w świece nie mają czasu skomentować. Liczba wyświetleń mówi sama za siebie;D Więc głowa do góry i pisz tak jak ty tego chcesz! Mam nadzieje że cię zmotywowałam i nabierzesz energii do tworzenia.
    PS. Już przesyłam bloga przyjaciółce, która też ma bzika na punkcie takich opowiadań.
    Buziaczki Emi:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie gadaj, że jesteś beznadziejna bo to nieprawda ! Ja uwielbiam to opowiadanie i, że sobie wchodzę a tu następny rozdział :D więc pisz i nie marudź bo masz dla kogo pisać :) pozdrawiam P. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdziały;) Czytam oczywiście na bieżąco;)
    Sorka, że nie komentowałam, ale miałam kłopot z internetem.
    Pozdrawiam serdecznie;)
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, czyżby Kurek wrócił do akcji? Tego to się nie spodziewałam ;) Rozdział jak zawsze zajebisty, a ty już znasz moje zdanie na temat z kim powinna być Ania :p
    Przepraszam, że długo się nie odzywałam, ale wiesz...szkoła :/
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam i zapraszam http://estella-gwiazda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń