-Nic
się nie stało. To nie twoja wina. Wybrałeś świetną restauracje,
jedzenie też było pyszne, a że nam przeszkodzono to już nie twoja
wina.-powiedziałam i posłałam mu najładniejszy uśmiech jaki
mogłam.
-W
ramach rekompensaty może w sobotę przyjdziesz na kolację do mnie
do domu? Przynajmniej będziemy mieć pewność, że nikt już nam
nie przeszkodzi.-powiedział otwierając mi drzwi do auta.
-Wiesz
nie mogę lecę do Polski w czwartek wieczorem.
-Rozumiem
to może następny weekend?-zapytał.
-Jasne.-odpowiedziałam.
-Tylko
jest jeden mały haczyk....
-Wiedziałam,
że coś tu nie gra. -zaśmiałam się
-Musisz
przyjść na nasz mecz z Bre Banca lannutti coneo.
-Jasne.-powiedziałam.
-Łatwo
poszło.-zaśmiał się.-Wydawało mi się, że będzie trudniej.
-Taaak.
Tylko jedna prośba.
-Dla
Ciebie wszystko-uśmiechnął się przerzucając biegi.
-Nikt
nie może się dowiedzieć o naszym spotkaniu ani tym dzisiaj ani tym
za dwa tygodnie mówiąc, że nikt nie może się dowiedzieć
mam na myśli swojego tatę i mamę.
-Wstydzisz
się mnie?-zapytał z żalem w głosie.
-Nie
Rafa to nie tak po prostu nie chcę żebyś ani ty ani ja miał
kłopoty. Zachowajmy to dla siebie na pewien czas. Ja po prostu nie
chcę stresować rodziców, że znów nie spotykam się z jakimś
rówieśnikiem tylko z kimś starszym ode mnie, a oni na tym punkcie
mają mały problem. Gniewasz się na mnie?
-No
tak troszeczkę.-powiedział parkując pod moim blokiem.
-No
nie gniewaj się.-powiedziałam.
-No
dobra. Dasz mi buzi i wszystko będzie załatwione.-powiedział i
nadstawił policzek.
Pocałowałam
go lekko w policzek.
-Będziesz
chory.
-Będę
ale było warto-uśmiechnął się.
-Wariat.
To do zobaczenia .-powiedziałam i zamknęłam drzwi po czym ruszyłam
w stronę bloku.
Wróciłam
do domu. Szybko przebrałam się w pidżamy i poszłam do pokoju.
Tam
nie mogłam zasnąć kręciłam się i wierciłam. Chciałam pogadać
szczerze z Osmanym postanowiłam ogarnąć swoje życie u wszystkie
sprawy, a zacznę od Kubańczyka.
-Halo?-odebrał
zaspany.
-Cześć.-powiedziałam.
-Ania?
-zapytał rozbudzając się.
-Nie
kurwa. Matka Teresa z Kalkuty.
Chociaż
ona chyba nikogo nie okłamywała więc dużo mi do niej dużo
brakowało.
-Jaką
masz do mnie sprawę?
-Możesz
do mnie przyjść. Teraz, zaraz. Musimy pogadać.-powiedziałam.
-Jasne,
a gdzie twoi rodzice?
-Wrócą
pewnie nad ranem, bo pojechali na jakąś parapetówę koleżanki
mamy czy coś takiego.
-Będę
u Ciebie za 10 minut.
-Świetnie.
Czekam.-powiedziałam i rozłączyłam się.
Po 8
minutach usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Szybko otworzyłam
Juantorenie:
-Stało
się coś?-zapytał.
-Tak.
Chyba zmądrzałam.
-Oooo...Mów
do mnie jeszcze.
-Albo
w sumie całkiem zgłupiałam.
-Co
się dzieję??
-Nie
wiem, chcę żeby między nami było wszystko jasne.
-To
znaczy?
-Nie
wiem co będzie za tydzień, miesiąc, rok, albo 20 lat. Żyję z
dnia na dzień, jesteś dla mnie ważny i chcę się z tobą
przyjaźnić.
-Tylko
przyjaźń?
-Jesteś
z Mileną,a ja....z Grześkiem.
-Powiem
Ci, że jako twój przyjaciel nie widzę waszej przyszłości ale
skoro go kochasz to z nim bądź.
-Jadę
z nim pogadać w tym tygodniu.
-To
dobrze mam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnicie i wam się
ułoży.
-Dzięki.
Tęskniłam za tobą Juantorena. Cholernie za tobą tęskniłam...
-Ja
za tobą też... Jak za przyjaciółką.
'A ja
za tobą chyba jak za mężczyzną."-pomyślałam...
Juantorena
posiedział jeszcze trochę u mnie,a potem się zmył.
Niedziela
minęła w spokoju. Rozmawiałam z Grześkiem na Skype. Postanowiłam
nic nie mówić mu o moim przyjeździe i zrobić niespodziankę.
W
środę wieczorem się spakowałam w czwartek poszłam do szkoły i
gdy wróciłam mama odwiozła mnie na lotnisko. Z lotniska w Krakowie
odebrał mnie Dawid. Odwiózł mnie pod blok Grześka. Napisałam
tylko Sms'a do Grześka co robi i czy jest w domu. Odpisał, że
ogląda telewizję i jest w domu.
Stanęłam
przed drzwiami do jego mieszkania i zadzwoniłam dzwonkiem.
Otworzył
mi Grzesiek w dresach i lekko przymulony:
-Ania??-zapytał
zdziwiony.
-A
spodziewałeś się kogoś innego?-stanęłam przed nim.
-Nie!
Ania! Cieszę się, że Cię widzę. Tęskniłem-powiedział i mocno
mnie przytulił.
-Ja
za tobą też. Stęskniłam się Grzesiek. Kocham Cię.-powiedziałam.
Ten
nic nie powiedział tylko mnie pocałował.
-Wchodź.
Cieszę się, że jesteś. Długo zostajesz w Jastrzębiu?
-Chcesz
się już mnie pozbyć?-zapytałam dziwnie smutna.
Szczerze
to jak mam się poczuć. Przyjeżdżam z Italii,a on się już się
mnie pyta się kiedy wyjeżdżam.
-Nieee...Po
prostu tak z ciekawości.
-Rozumiem.-powiedziałam
zdejmując kurtkę.
-Chcesz
się czegoś napić?
-Nie,
dziękuje.-powiedziałam siadając na kanapie.
Grzesiek
tylko usiadł obok mnie i się nie odzywał.
-Stęskniłam
się za tobą.-powiedziałam patrząc na niego.
-Ja
za tobą też...
-Grzesiek.
Kurwa....Albo powiesz mi zaraz co się dzieję albo ja się zawijam z
powrotem do Krakowa na lotnisko.
-Nic.
Jestem trochę chory dziwnie się czuję.-zaczął się tłumaczyć
-Ok.....Sorry
już rozumiem. Zrobić Ci herbaty albo przynieść jakieś
tabletki?-zapytałam go.
-Nie...
Już przed chwilą brałem.Powiedz co we Włoszech?
-Nudno
mi bez Ciebie. Chciałabym znów wrócić z tobą do Gdańska. Chcę,
żebyśmy zamieszkali razem, a nie tysiące kilometrów od siebie.
-Rozumiem...-odpowiedział.-Bardzo
się za tobą stęskniłem.
-Ja
za tobą też.-powiedziałam i wbiłam się w jego usta.
Pół
nocy przyszło nam rozmawiać na różne tematy. Oczywiście jak to
ja musiałam się rozbeczeć ale to nie moja wina, że Grzesiek wgl
nie okazywał mną zainteresowania i powiedziałam mu, że czuję się
samotnie w Italii,a on nawet gdy do niego przyjechałam nie umie mnie
normalnie przytulić... Po godzinnym pocieszania mnie przez Grześka
w, końcu usnęliśmy. Grzesiek od rana poszedł na trening,a ja
zaczęłam sprzątać w jego mieszkaniu, bo miał okropny syf.
Chciałam odłożyć ładowarkę od jego laptopa do szafki pod
telewizorem i gdy ją otworzyłam moim oczom ukazało się czerwone
podłużne pudełko w, którym była śliczna bransoletka. Była
idealna w moim guście. Czyli Grzesiek wcale nie był na mnie
obojętny tylko wciąż mnie kochał i tylko udawał obojętnego.
Schowałam
pudełeczko z bransoletką tam gdzie była i postanowiłam nie
wspominać Grześkowi o tym, że ją znalazłam.
Grzesiek
wrócił z treningu i dał mi bilety na dzisiejszy mecz z Zaksą.
Ogarnęłam
się z Grześkiem, zjedliśmy przygotowany przeze mnie obiad i
poszliśmy na halę. Grzesiek poszedł się ubierać,a mną zajął
się Łasko, który był już przebrany:
-To
na ile odwiedzasz naszego Grześka??
-W
niedzielę wieczorem wracam do Italii...
-Rozumiem.
Wiesz co zaraz zacznie się rozgrzewka więc muszę już wracać ale
patrz! O! Magda idzie! Madzia! Chodź na chwilkę! Dziewczynki
poznajcie się Ania- Magda, Magda-Ania. Madziu, zaopiekujesz się
Anią?? Świetnie.-powiedział i poszedł nie czekając na odpowiedź
Madzi.
-Hej
jestem Magda.
-Cześć.
Dużo o tobie słyszałam... Głównie z opowieści
Ruska.-uśmiechnęłam się.
-Pewnie
o mnie na ściemniał jakieś bzdury.
-Nieee.....
Mówił mi tylko, że kiedyś byłaś z Grześkiem.
-Tak
to prawda. To co idziemy na miejsca?-powiedziała.
-Jasne.-odpowiedziałam
i uśmiechnęłam się.
Mecz
minął... Hmmm......Powiem tak. Wkurzałam się, bo Magda cały czas
wodziła wzrokiem za Grześkiem. Masakra. Czy ona go nadal kocha??
Jezu przecież to mój chłopak.
Gdy
mecz się skończył wynikiem 3:2 dla Zaksy. Weszłam na parkiet i
podeszłam do Grześka, który był pochłonięty rozmową z
Rouzierem.
-Heeej-powiedziałam
lekko zawiedziona, że znów woli rozmawiać z kimś innym niż ze
mną -Idę do mieszkania. Źle się czuję.
-Nie
idziesz z nami na imprezę?
-Nie.-odpowiedziałam
spuszczając wzrok.
-Jak
coś to będziemy w domu Łasko. Wiesz gdzie jest jak coś.
-Tak
wiem. To pa. Baw się dobrze.-powiedziałam całując go w policzek.
Gdy
już wróciłam do mieszkania wyszłam na balkon i zadzwoniłam do
Juantoreny.
-Cześć.-powiedziałam.
-Hej.
Jak tam w Polsce?-zapytał się.
-Lipa.
Mam do Ciebie pytanie.
-Dawaj.
-Co
byś zrobił gdyby dziewczyna z, którą się nie widziałeś
miesiące przyjechała do Ciebie z innego kraju??
-Rzucił
się na nią i nie wypuszczał z łóżka do czasu wyjazdu.
-A
tak na serio?
-Poświęcił
bym jej każdą możliwą chwile.
-Dobra.
Dzięki. Tylko to chciałam wiedzieć.
-Spoko
ale Ania? Co się dzieję?
-Nic.
Mam do Ciebie tylko jedną prośbę.
-Tak?
Dla Ciebie wszystko.
-Odbierzesz
mnie z lotniska?
-Jasne.
Napisz mi sms potem o, której mam być. Pamiętaj. Mogę być po
Ciebie nawet w środku nocy.
-Dzięki
Juantorena. Jesteś na prawdę wielki. Pamiętaj, że co bym Ci nie
powiedziała to naprawdę mi na tobie zależy.
-Zapamiętaj
to. Tylko wiesz....Teraz mogę to użyć przeciwko tobie.
-Przeżyję.
Dobra ja kończę. Do zobaczenia w Italii.
-Narka.
Niewiele
myśląc poszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Potem
ułożyłam włosy wysuszyłam je uczesałam. Umyłam zęby i
nałożyłam balsam brzoskwiniowy na swoje ciało po czym położyłam
się do łóżka Grześka. Korciło mnie,żeby pogrzebać w jego
rzeczach albo chociaż przejrzeć komputer ale stwierdziłam,że
związek polega na zaufaniu więc nie zacznę się bawić w to co
połowa kobiet na świecie, bo jednak mam jakieś tam nadszarpane
zaufanie do Grześka.
*
Jest rozdział. Wyszedł średnio ostro ale jest ;D
Nie wiem czy następny pojawi się w środę ponieważ mam w czwartek sprawdzian z Biologii i Chemii,a że dostałam z tych przedmiotów ostatnio 5 z kartkówek muszę się wykłóć, żeby nie zwalić sobie oceny. Ale obiecuję wam,że zrobię wszystko co w mojej mocy,żeby rozdział się pojawił/
No i co ten Łomacz odwala ja się pytam;( Albo sobie znalazł inną albo ja nie wiem;/ Dobrze, że ma takiego 'przyjaciela' jak Juantorena;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Stara miłość nie rdzewieje, ja tam myślę że coś kręci ze swoją byłą. Pożyjemy zobaczymy. Fajny rozdział. Zapraszam do mnie na czytanie i komentowanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://niebieskie-morze-siatkowki.blogspot.com/
Ej ja tak nie chce :/ Fochne się normalnie czemu ten Grzesiek jest taki głupi no czemu ??? Czy oni wszyscy muszą być takimi debilami????
OdpowiedzUsuńRozdział super czekam na kolejny
W wolnej chwili zaprasza na nowy rozdział:
http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/10/dwanascie.html
Pozdro Mania :***
Rozdział jak zwykle świetny :D Coś wydaje mi się, że Grzesiek ma romans z tą Magdą. Niech Ania wraca do Italii i będzie z Osmanym ;) Grzesiek na nią nie zasługuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy do mnie :*
Gregor jakiś taki nie w sosie;/
OdpowiedzUsuńMuszą sobie z Anką szczerze porozmawiać;)
Pozdrawiam serdecznie;)
Świetny! Nie mogę doczekać się następnego !! <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny! Jestem ciekawa co jest Grześkowi. <3 Fajny . :D
OdpowiedzUsuńCzyż aby Grzegorz coś ukrywał? Tylko co takiego może ma jaką laske na boku. I nie chce o tym Ani powiedzieć.hmm zastanawiające to.
OdpowiedzUsuńLepiej jak by już ją miał (w sensie ta dziewczynę nr.2 ) to mógł by jej to powiedzieć aa nie fochy zgrywac . W takim sensie jest wobec jej nie fer . No cóż ciąg dalszy nastąpi. ..
lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com
Buziakii i pozdrawiaam :**