piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 18


Nie myśląc wiele wstałam i zaczęłam robić śniadanie dla naszej dwójki. Postawiłam na proste lecz zarazem „wykwitnę” danie. Jajecznice. Dobrze nie zrobiłam, a do kuchni wszedł Winiarski :
-Dzień Dobry śpiąca wiedźmo ,która usypia przy horrorach.- uśmiechnął się.
-Twoje zęby są jak gwiazdy , małe , żółte i daleko od siebie.- powiedziałam patrząc na niego z drewnianą łyżką w ręku,
-Co przyrządzasz na śniadanie dla tak wykwintnego podniebienia jak moje
-Jajecznice skąd ta pewność , że dla Ciebie też będzie  ? – zapytałam.
-Bo ty tyle nie zjesz- stwierdził.
-To fakt.- powiedziałam -  Możesz ogarnąć stół , ok.? Zgarnij po prostu kartki na kupkę i połóż na ladę– poinstruowałam go , a sama robiłam jajecznice.
Zjedliśmy gadając i śmiejąc się. Była dopiero 8 ale Michał się zbierał , bo chcę odwiedzić w Częstochowie Dagmarę i Oliwiera. Ja pozmywałam po śniadaniu , wzięłam szybki i zimny prysznic potem się ogarnęłam i ubrałam w taki strój  i postanowiłam napisać do Kurka
"Kiedy będziesz ? " szybko dostałam odpowiedź "Już pełznę.". Nagle przed moimi drzwiami pojawił się Kurek;
-Siemanko - uśmiechnął się i dał mi całusa.
-Cześć- odpowiedziałam tym samym.
Zaraz potem podjechali po nas Krzysiek,Ola i Marcin. Przedstawiłam im Kurka i usiadłam sobie z Olką i Krzyśkiem na tyle. Gadałam z Olką jak najęta. Chyba całe miasto oplotkowałyśmy w tym znaczną część gadałyśmy o Aśce . Chłopacy śmiali się z nas , że plotkujemy a my z nich że gadają o samochodach. W końcu dojechaliśmy. Jak miło. Chłopacy poszli razem do adidas , nike , pumy i tego typu sklepów. Ja z Olką narzuciłyśmy piąty bieg i przeszłyśmy wszystkie sklepy typu: Diverse , River Island, Cubus , Sephora , pull&bear, h&m , reserved , kappahl , New Yorker , Big Star , promod , mohito , C&A ,Reporter i można tak jeszcze długo wymieniać. Właśnie buszowałyśmy z Olką w nike gdy ktoś objął mnie od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam Kurka :
-No hej co tam ? - zapytał mnie.
-Spoko. Widzę , że jesteś bardziej obładowany torbami niż ja. Tego to bym się po tobie nie spodziewała.- powiedziałam.
-Tak?- zapytał się mnie.
-Tak-odpowiedziałam .
-Zaskoczyłem Cię. Jak fajnie.- powiedział muskając moje usta.
-Kurek... Gdzie Marcin i Krzysiek ? - zapytałam.
-Krzysiek przymierza bluzę w przymierzalni , a Marcin mu towarzyszy , a ja Cię zobaczyłem to teraz tu podszedłem a co z Olką to ja nie wiem.
-Jest przy kasie kupuje t-shirt- pokazałam w stronę kasy.
-Pomóc Ci. Ledwo dajesz radę sama...- spojrzał na nawał mych toreb.
-Nieeee... Dam radę. Chociaż możesz mi te 2 wziąć.- powiedziałam.
-Dobra.
-Chodź zobaczymy co z Krzyśkiem.
Krzysiek wybrał sobie bluzę ja przy okazji też. Zapłaciliśmy i poszliśmy do KFC. Zjedliśmy i siedzieliśmy tak sobie przy stoliku. Znaczy ja siedziałam u Kurka na kolanach. Gadaliśmy o jakiś głupotach gdy nagle przerwały nam dwie ok. 16 letnie dziewczyny;
-Przepraszam możemy prosić o autograf ? - zapytała dziewczyna .
-Poczekaj to ja zejdę. - powiedziałam do Kurka schodząc z kolan.
-Gdzie?! Siedź. -zatrzymał mnie. -Dajcie tą kartkę - uśmiechnął się do nastolatek.
-Od razu możesz też dać numer.- powiedziała druga.
Kurek spojrzał mierzącym wzrokiem na dziewczyny, potem na mnie i jeszcze raz na dziewczyny.
-Raczej nie skorzystam z takiej opcji. Proszę.- powiedział wręczając kartkę i odwracając się w moją stronę .Ja siedziałam na jego kolanach i piłam pepsi .
-Gniewasz się ? - oparł swoją twarz na moim ramieniu.
-Za co ?! Za te małolaty i ich głupotę- śmiałam się.
-One są może z 1,5 roku młodsze od Ciebie.- stwierdził Kurek.
-Chcesz mnie wymienić na młodszą.? Droga wolna. Zresztą Kuruś ja mam prawie 18 lat.
-Właśnie co planujesz na 18 ? - zapytała Olka.
-Gadałam z matką i robię melanż.-Odpowiedziałam.
-Oooo...Ale w domu czy w lokalu ?- zapytał mnie Krzysiek.
-Lokalu.-odpowiedziałam-Matka jeszcze nie chcę kolejnego remontu w domu - zaśmiałam się.
-Pamiętaj o mnie.- powiedział Marcin jedząc frytki.
-Jaaasne;D Jak bym nie była z Kurkiem to bym Cie już dawno brała- poinformowałam go.
-Jak byś była wolna też bym Cię brał- powiedział Marcin przybijając ze mną piąteczkę nad stołem.
-Raz ty masz Kurka odpieprz się od mego jedynego braciszka , a Marcin ty gdzie moją przyjaciółkę zarywasz co ? W swoim wieku kogoś byś sobie poszukał , a nie...-powiedziała Olka.-Zresztą patrz. Chcesz takiego ułoma?-pokazała palcem na Marcina-Toż wy byście się pozabijali przy pierwszej lepszej okazji. Ty z Krzyśkiem ledwo wytrzymywałaś ,a jest bardziej normalny od tego mutanta (znów pokazała na Marcina.)
-Tak to prawda. Cóż Marcin widocznie nie jesteśmy sobie pisani - powiedziałam patrząc na niego.
-Och ! Jak ja to wytrzymam! - powiedział i udawał swoją wielką rozpacz.
-Nie martw się pocieszę Cię mam już doświadczenie - zaśmiał się Krzysiek.
-O Krzysiek ! Chcesz poznać fajną dupę z Gdańska?- zapytałam się go.
-Kontynuuj.- powiedział.
-Widzisz za mną do klasy i na treningi chodzi taka Kaśka. Zajebista i wolna. Rozumiesz jeszcze chłopaka szuka. No i w tamtym tygodniu robiłyśmy u mnie i Grześka w mieszkaniu projekt z bioli i zobaczyła twoje , moje i Olki zdjęcie i zapytała się "A co to za seksi blondas? ".Więc co. Dać Ci jej numer ? - nakłaniałam go machając swoją komórką przed jego twarzą.
-Jaaasne! Czemu mi od razu nie powiedziałaś - śmiał się jak dziecko przepisując numer Kaśki,
-Jak miło.Każdy szczęśliwy, patrz. My razem, Krzysiek ma już namiary na dupę , Olka jest w świecie zakupów ,a Marcin wcina frytki i Zingera- powiedział, a ja parsknęłam śmiechem.
Potem wróciliśmy z zakupów i ja oczywiście gadałam z Olką na tyłach auta ,a Krzysiek pisał.
Bartek z Marcinem gadali ile kogo samochód wyciąga. W końcu dojechaliśmy.Pożegnałam się z Kurkiem i innymi i poszłam do domu. Spakowałam swoje zakupy do torby i ruszyłam na dworzec autobusowy. Wracam do Gdańska .
Droga jak zwykle minęła wolno i nudno. Ja tylko zamulałam patrząc w okno i słuchając muzyki na IPod'zie. Koło22 wróciłam do domu jak zwykle była tam Martyna.
Jezu jeszcze mi tej idiotki brakowało-pomyślałam i spojrzałam błagalnie w stronę Grześka ale ten nawet na mnie nie zwrócił uwagi. Potem poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie jakiś kanapek czy czegoś do jedzenia i w kuchni pojawiła się Martyna .
-Hej- posłała mi jeden ze swoich sztucznych uśmiechów.
-Siema.-odpowiedziałam krótko.
-Mam do Ciebie sprawę. Trzymaj się od Grześka daleko. Rozumiesz on jest mój , a ja widzę jak na niego patrzysz i jaka jesteś zazdrosna. Więc zostaw go w spokoju zrozumiano ? - zapytała mnie dziewczyna.
Nagle krzyknęłam do Grześka :
-Grzeesiek!
-Co?- odpowiedział z salonu
-Wszem i wobec stwierdzam , że twoja dziewczyna jest pojebana.-krzyknęłam wchodząc z kuchni z talerzem kanapek ignorując Martynę idąc do swojego pokoju. -Dziecko 3 wojny światowej- rzuciłam po cichu w jej stronę odchodząc.
Niech mi ktoś teraz powie , że ta mała wsza nie jest pojebana tak jak mi się na początku wydawało. Szczerze jak ja bym miała taką mordę jak ona to bym się powiesiła na sznurówkach od moich conversów ale to już moje prywatne przemyślenia. Zobaczyłam co się dzieję na facebook'u twiterze i innych takich po czym poszłam wziąć prysznic i spać.
Rano zadzwonił budzik. Nie wiem czemu miałam zjebany humor. Okres mi się jeszcze spóźniał ;/ Jebać to. Ubrałam czarne rurki, do tego czarną bluzę z nike i napisałam znów karteczkę Grześkowi "Twoja luba to bardzo nie dobra niewiasta i żal mi Cię Grześku , że męczysz się z taką złą i zawistną dziewoją. Wrócę po wschodzie słońca bo idę na polowanie z mą wierną towarzyszką Kasią. Nie martw się wrócę na miotle jak przystało na czarownicę .Pozdrów Martynkę znaczy się  nie wypuszczaj jej z domu , bo jest polowanie na ogry a nie chcemy ,żeby coś się jej stało .Twa Anna *.* . "i  poszłam do szkoły słuchając  piosenki. Po treningu i lekcjach poszłam z Kaśką do galerii Bałtyckiej na zakupy. Kupiłam sobie spodnie ,a Kaśka parę bluzek potem jeszcze siedziałyśmy w MacDonald'zie. Wróciłam do domu , a na kanapie siedział Grzesiek i pokazał żebym do niego podeszła.
-Słucham Cię?-powiedziałam siadając na przeciwko niego.
-Nie waż się pisać więcej rzeczy o mojej Martynie. Zrozumiano?-zapytał się mnie.
-Yyy....No ale ja sobie z niej tylko bekę zrobiłam.
-Dla ciebie to była beka , a ona przez to pół dnia płakała.
-Chyba jej nie uwierzyłeś. - szczerzyłam się jak głupia.
-Owszem uwierzyłem- powiedział wściekły Grzesiek.
-No co ja zrobię , że ona nie akceptuje smutnej prawdy o sobie - zaśmiałam się
-Anka!- syknął przez zęby wściekły Gregor.
-Przepraszam no już nie będę. Myślałam, że ty potraktujesz to z dystansem i jako żart. Najlepiej to my się w ogóle nie kontaktujmy. Nie będzie problemu!-powiedziałam wściekła i poszłam do swojego pokoju. Uczyłam się na sprawdzian z bioli leżąc na łóżku i sms'ując z Kurkiem i Alex'em. Gdy do pokoju wszedł Gregor :
-Matka Cię pukać nie nauczyła?- zapytałam zła.
-Nauczyła.
-Wyjdź , zapukaj ewentualnie wróć.- powiedziałam pokazując na drzwi od pokoju.
-Jasneee- powiedział wychodząc z pokoju rozgrywający.
Grzesiek zapukał i wszedł.
-A powiedziałam , że możesz wejść? - zapytałam podirytowana.
-Anka!  No nie bądź taka ! No !
-Będę taka jak ta twoja Martyna dla mnie. - rzuciłam patrząc w książkę.
-Co ona Ci niby zrobiła?!- zapytał podirytowany Grzesiek .
-Nie mam ochoty gadać o tym teraz- powiedziałam.
-Bo nic Ci zrobiła i nie wiesz co powiedzieć!- wydarł się Łomacz.
-Nie prawda. Doskonale wiem. Zachowywała się w stosunku do mnie jak do szmaty i w dodatku ubzdurała sobie , że mam się trzymać od Ciebie z daleka , bo się w tobie zakochałam! A to  do normalnego zachowania podczepić nie można, a teraz proszę Cię żebyś wyszedł z mojego pokoju.- rzuciłam w niego zła poduszką.
Tak, to za pewne przez ten okres się tak zachowywałam jak nie normalna krowa.No cóż mój okres nigdy nie był idealny, a przez to ludzie mieli tylko problemy, bo się na nich wyżywałam. Koło.22 poszłam wziąć prysznic i położyłam się spać. Nie miałam ochoty widzieć Grześka, a on najwyraźniej mnie. Cóż życie że tak powiem. Rano obudził mnie budzik. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i zaskoczenie. Mam okres. Czyli stara Ania wita wśród żywych. Ubrałam się i zrobiłam sobie herbatę na śniadanie. Niektórzy jedzą na śniadanie kanapki, a ja piję herbatę. Może to dziwne ale to mój kolejny nawyk zdobyty we Włoszech. Nie potrzebnie o tym wspominałam , bo wszystkie wspomnienia wróciły. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi "Kogo niesie po siódmej do jasnej cholery ?"-pomyślałam.
Otworzyłam drzwi , a tam staną obcy mi facet z wielkim bukietem róż.
-Poczta kwiatowa. Pani Anna Kubacka?-zapytał się mnie.
-Taaaak...-odpowiedziałam nie pewnie.
-Bukiecik dla pani proszę podpisać tu - pokazał mi miejsce na podpis i podał długopis.
-Musi ktoś panią kochać jak przysyła takie kwiaty- uśmiechnął się mężczyzna.
-Tylko jest problem, że nie wiem kto to.- powiedziałam zakłopotana.
-Niech się pani nie martwi prędzej czy później to wyjdzie. Życzę miłego dnia i do widzenia.- powiedział mężczyzna wsiadając do windy.
Ja tylko zamknęłam drzwi i wstawiłam kwiaty do wazonu.
Ok. to już zaczyna się robić chore. Mam w kuchni 3 wielkie bukiety czerwonych róż i nie wiem od kogo,.
Wszystko jest takie popaprane. Nawet nie mam pomysłu od kogo one mogą iść. Siedziałam w kuchni i tak się zamyśliłam, że prawie spóźniłam się do sql. Masakra. Chyba traktuję tą sprawę zbyt poważnie. Zacznę to traktować jakby to, że ktoś wysyła mi wielkie bukiety róż i nie wiem od kogo to nie obchodziło mnie. Miałam okropnie ciężki trening. Jeszcze jak robiłam krok odstawno-dostawny upadłam jak ostatnia sierota i czułam wielki ból w kolanie, a przy tym dziwny luz.  Trener wysłał mnie do naszego masażysty  ten mnie pomęczył  trochę, po czym dał jakąś dziwną opaskę uciskową na kolano i powiedział, że przez 3 dni mam odpuścić sobie treningi i przychodzić do niego na masaże. Tak, że przebrałam się przekazałam wszystko trenerowi po czym kulejąc poszłam do domu. Wpadłam do mieszkania i oczywiście byli tam stali bywalcy Kamiński i Rusek. Grzesiek tylko spojrzał na mnie i powiedział :
-Co tak szybko?
-Kontuzję mam.-odpowiedziałam i zaszyłam się w swoim pokoju.
-Masakra-westchnął  Grzesiek.
-Co się stało?- podłapał temat Rusek.
-Ciągle się kłócimy i to o Martynę. Przecież sami widzieliście jaką wczoraj mi kartkę zostawiła.
-No ale przyznaj, że miała trochę racji i chciała sobie pożartować, a Martyna nie wiadomo co z tego
zrobiła- powiedział Kamiński.
-Dobrze ale niech nie żartuje kosztem Martyny. Ciekawe co by było gdyby Martyna o niej taką karteczkę napisała? - zapytał się Grzesiek.
-Stawiam , żeby się tylko śmiała z samej siebie i z tego, że ktoś o niej napisał taką karteczkę-powiedział Kamiński.
-No to widocznie moja Martyna to inny typ człowieka- zauważył Grzesiek.
-Sorry, że wam przeszkadzam ale ja tu jeszcze stoję więc możecie nie gadać o tej  karteczce. Przy mnie?-zapytałam.
-No to idź to słyszeć nie będziesz.-powiedział Kamiński pokazując mi język.
-Ja tu mieszkam, a nie ty. Przynajmniej na razie. - spojrzałam na Grześka i wyszłam do kuchni.
Piłam sok w kuchni zastanawiając się kto przysyła mi te  kwiaty. Nikt mi nie przyszedł do głowy.
Zadzwoniłam do Bartka i trochę z nim pogadałam. Nie chciałam mu mówić, że ktoś przysyła mi kwiat, bo by się tylko wkurzył. Tak to przynajmniej z nim gadam normalnie. W sumie to teraz już wiem, że Bartka kocham i, że jak ze mną pójdzie na ten koncert to nawet będę się cieszyć. Potem po sms'owałam z Kaśką i poszłam pod prysznic .Potem tylko otuliłam się ciepłą kołdrą i leżałam oglądając moje ulubione anime 11 eyes. Do pokoju wparował Grzesiek w samych bokserkach, podszedł do mnie, przytulił i powiedział:
-Przepraszam , nie kłóćmy się.
-To nie ma sensu. W weekend przenoszę się do internatu.
-Nie,-zaskomlał Grzesiek.
-Tak- odpowiedziałam poważnie
-Nie zostawiaj mnie-powiedział smutny Gregor.
-Masz swoją Martynę.-powiedziałam.
-Ale z dziewczynami to nigdy nie jest nic pewnego, a przyjaciółkę ma się raz na zawsze- wtedy coś we mnie pękło. Tak od środka poczułam ból, rozgoryczenie i tęsknotę za Aśką. Nagle wszystko wróciło do normy gdy przypomniałam sobie o tym feralnym dniu. Ja nie mogę sobie tego wybaczyć , że ona zostawiła mnie dla jakiegoś kolesia.
-Grzesiek twoje teksty na mnie nie działają. Niestety.
-Ja Ci mogę obieca....
-Nie obiecuj - przerwałam mu.-Oboje wiemy, że nie jesteś pewien czy tej obietnicy dotrzymasz, że za jakiś czas znów się na mnie nie wściekniesz, bo coś odwale. Przykro mi.- powiedziałam łamiącym się głosem.
-Proszę daj mi ostatnią szansę.-powiedział- Ja cię kocham- spojrzał na mnie, a ja na niego jak by przyleciał z odległej krainy zwanej Mars.
No to mamy 18! Serdecznie zapraszam do komentowania. Trochę wam na mieszam.... No cóż ;D Następny pojawi się niedługo. Jeszcze mam do was jedną prośbe jakbyście mogły powiedzieć co wam się podoba u mnie na blogu, a co nie ;D No i ten tego... Zapraszam też na mój nowy projekt wspólnie prowadzony z Annie http://volleyball-inspiratioon.blogspot.com/ To chyba wszystko ;D 3-majcie się ;* Ja lecę się szykować na urodziny przyjaciółki ;D 

20 komentarzy:

  1. Oo ja cie ;) Nie mogłaś mi powiedzieć wcześniej o tej końcówce małpo ,to się namieszało :) nono róże róże :) Świetnie jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak najbardziej pozytywny. ;)) Ta końcówka oj Grzesiek...
    Czekam na następny i zapraszam.
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo nie ! Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?! Dodaj coś szybko, bo usycham ^^ nowa-liga-swiatowa.blogspot.com
    http://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com/ wpadniesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo fajny :)
    Zapraszamy an nowy rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/

    Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc tak. Gdzieś w necie znalazłam link do twojego bloga i...Muszę przyznać jestem naprawdę zadowolona z tego powodu! Przeczytałam cały w 2 godziny i z utęsknieniem czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział!! :)))
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak ! :D
    Pozdrawiam /Błyskotka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. http://4volleyball44.blogspot.com/

      Usuń
    2. Szanujmy kuźwa innych skoro Zoo Zoolka napisała "Jeżeli macie mi zostawiać same linki do swoich blogów to od razu mówię, że takie komentarze będą usuwane, bo one mnie po prostu wkurwiają. " to sobie kuźwa nie życzy takich komentarzy i się takich komentarzy nie pisze ,ale widać są ludzie i taborety i gimbaza

      Usuń
    3. Dzięki Annie ;) Widać nie każdy umie czytać.... Wracając do tematu ja zawsze chętnie wchodzę na wasze blogi ale nie zostawiajcie mi samych linków, bo to denerwujące.

      Usuń
  7. Niech mu da drugą szansę, każdy na nią zasługuje, no!

    http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - osiemnastka, zapraszam (:

    OdpowiedzUsuń
  8. No hej hej hej hej hej! Wlasnie dodalam nowy nowiutki nowiusienki ozdzial wiec...informuje cie o tym! :D
    http://mikasa-i-gra.blogspot.it/2013/04/rozdzial-8.html
    Papaszki i buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie życzę sobie takich komentarzy jak ten! Ile jeszcze razy i gdzie mam to napisać? Prosiłam dokładnie w poprzednim poście, żebyście nie zostawiały samych swoich linków u mnie w komentarzach, bo mnie to denerwuje ale widzę, że Annie ma rację i na świecie istnieją dwa gatunki ludzi gimbaza i taborety więc gdybyś nie raczyła mi zostawiać takich komentarzy to była bym wdzięczna! Niedługo chyba jako nagłówek bloga będę musiała ustawić sb "Proszę o nie zostawianie samych linków w komentarzach."Ja rozumiem, że trzeba się promować ale nie takim sposobem, że denerwujecie tym ludzi wystarczy przed linkiem do bloga wstawić "Świetny rozdział" i dodać linka do sb.! Zresztą nie będę się wyśliać i denerwować, bo widzę, że napisałaś sb jedną taką samą formułkę zapraszającą na twój nowy rozdział i wklejasz gdzie tylko się da. Annie ma rację tylko się pociąć i takim dzieciom jak ty i Błyskotka zabrać internet. Dziękuję dobranoc. Będę się za was modlić dzieci, żeby bozia wam wreszcie rozum dała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejhejehej piąteczka koleżanko :) Może te stwierdzenie otrząsnie te dzieci apokalipsy.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, bo się zaraz potnę albo powiesze na sznurówkach ;/

      Usuń
  10. Świetny :) Kiedyyyy następny, już się nie mogę doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ekstra rozdział :D Z niecierpliwieniem czekam na następny ;)Pozdrawiam Zuza ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny rozdział! :P Czy tylko ja zrobiłam minę WtF?! Jak Grześ powiedział jej że ją kocha?! Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :P I jeszcze coś nie wiem dlaczego ale czasem gdy zostawiam u cb komentarz to on pa jakimś czasie znika WTF ?!

    http://my-drames.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. http://volleyball-inspiration.blogspot.com/ zapraszam na piąteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiste opowiadanie . Tylko żeby Grześ nie odpierdzielił numera i nie zakochał się w Ance . xd Fajnie , że Ona i Bartek są razem . Pozdrawiam Kochana :)

    Lenka ..

    OdpowiedzUsuń
  15. nie mam pojęcia co ta Martynka kombinuje ale ewidentnie próbuje namieszać między Anką a Grześkiem...o kurde a co to za wyznanie na koniec?! Teraz to się zdziwiłam...i cóż to za cichy wielbiciel;)

    pozdrawiam
    i zapraszam na nowy rozdział:)
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń