wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 17

Zanim przejdę do notki napisze wam coś bardzo ważnego.
  1. Jeżeli macie mi zostawiać same linki do swoich blogów to od razu mówię, że takie komentarze będą usuwane, bo one mnie po prostu wkurwiają. 
  2. Nie mam nic przeciwki gdybyście pod swoim komentarzem zamieszczały linki do swoich blogów bo chętnie tam zaglądam, czytam i komentuje.
  3. Następny rozdział przewiduję na piątek.
  4. Jeżeli czytacie tego bloga to napiszcie w komentarzu co wam w nim przeszkadza i tak dalej.
  5. Przepraszam za błedy czasem Word samoistnie coś poprawia albo mi się zdarzy aki zły klawisz nacisnąć;D 
  6. Wiki co masz na myśli, że te opowiadanie nie jest pisane wybitnie? 
  7.  Nie  przedłużam już i zapraszam na rozdział 
*

Cały październik i listopad mijał tak samo. Co drugi weekend w domu , męczące treningi do samej nocy  trochę czasu spędziłam też z Grześkiem. Udoskonalaliśmy  naszą przyjaźń i ogólnie takie tam dyrdymały. Z Aśką widziałam się raz . Na jakiejś tam imprezie .Zaczęło się i skończyło na „cześć”. Tęsknie za tą idiotką ale ona się chyba za bardzo się zmieniła . Starałam się omijać jakoś Pawła (który ostatnio jest na mnie strasznie cięty) i ja jakoś też na niego. W gruncie rzeczy mi się udało . Polubiłam siatkówkę co może być to nowością i chyba naprawdę chcę związać z nią przyszłość . Nawet stwierdziłam ostatnio , że jednak mam jakiś dryg do tego . 4 grudnia biegałam jak szalona po sklepach razem z Grześkiem i Bartkowi kupiłam Bransoletkę z jego wygrawerowanym imieniem ,kilka płyt jego ulubionych zespołów ,grę Wiedźmin II , bo słyszałam ,że ją kocha i perfumy . Potem jeszcze kupiłam coś Grześkowi tak ,żeby nie widział i Aleksowi , bo to też mój dobry przyjaciel .Nawet Winiarowi kupiłam perfumy Lacoste .Właśnie nie wspomniałam jak tam na linii Winiar-Ania. Jest dobrze. Teraz naprawdę traktujemy siebie jak kumpli i wolę myśleć , że wtedy te nasze pocałunki i takie tam to tylko zwykły sen . Nie mogłam oprzeć się pokusie ,żeby kupić coś dla tego bydlaka (czyt. tego dupka z Włoszech ).Tak wiem , wiem. Jestem pierdolnięta . Tak naprawdę uważam go za bydlaka i jestem z Bartkiem  ale jednak on to cały czas on. Mam do niego tą pieprzoną słabość. Chciałabym być z nim po prostu dobrą znajomą. Grzesiek cały czas dopytywał się „a dla kogo to?”. Okłamałam go , że dla taty ale lepiej żeby nie wiedział nie chcę wplątywać go w moje mroczne sprawki z Włoszech , bo jest moim przyjacielem. Za bardzo go szanuje, żeby psuć mu humor tym co odwalałam w Italii i jakie skutki ma to nawet teraz na mnie . Wstałam rano zrobiłam Grześkowi śniadanie po czym zaniosłam je do jego sypialni i obudziłam go. Podając śniadanie i wręczając prezent.
-Dziękuje. Proszę to dla Ciebie- powiedział Grzesiu.
-Też dziękuje- pocałowałam go w policzek i rozpakowałam prezent.
Grzesiek kupił mi perfumy. Moje ulubione Lady Gagy , a do tego płytę Linkin Park. Ja za to podarowałam mu różową poduszkę z PlayBoy’a oraz również perfumy od  Armaniego. Potem ogarnęłam się i popędziłam do szkoły , którą z każdym dniem nie nienawidziłam coraz bardziej. Wróciłam padnięta wieczorem do domu. Grzesiek siedział z Ruskiem w salonie i rozmawiali. Nawet nie chciałam im przeszkadzać ale Grzesiek krzyknął :
-Anka ! Poczta kwiatowa była ! Włożyłem kwiaty do wazonu w kuchni!
-Dzięki - rzuciłam mu i udałam się do kuchni.
Ujrzałam piękny bukiet róż . (nie zwracajcie uwagi na dziewczynę , która go trzyma.)Myślałam, że to od Bartka i zadzwoniłam do niego :
-Cześć –uśmiechałam się do telefonu jedząc naleśniki z bitą śmietaną i malinami.
-Heeej. Co u Ciebie ? – zapytał .
-To samo co wczoraj.  Zadzwoniłam Ci podziękować - powiedziałam z uśmiechem na ustach .
-Ale za co bo nie rozumiem ?
-Jak to ? To te kwiaty , które od Ciebie dostałam. Są od Ciebie, prawda ? – zapytałam lekko rozkojarzona.
-Nieee. Mój prezent czeka do piątku , aż zjawisz się w Bełchatowie.- powiedział
-Aaaa…Dobra to ja już będę kończyć , bo jeść mi się chcę .- powiedziałam z pełną buzią.
-Eejj! Ale poczekaj! Ja tu robię się zazdrosny , że moja dziewczyna otrzymuje bukiety i to nie ode mnie. – powiedział –Zrób zdjęcie to zobaczę jaki ten twój bukiet jest . – uśmiechnął się .
-No chyba Cię coś posrało ? –zakpiłam z niego.
-Nie , a czemu .Chcę po prostu zobaczyć jak wygląda ten twój bukiet.- powiedział.
-Zaraz wyśle Ci mms’a. –powiedziałam naciskając czerwoną słuchawkę .
Potem zrobiłam zdjęcie i wysłałam temu tępakowi mms’a , dalej mogłam zająć się tylko i wyłącznie jedzeniem . Gdy zjadłam naleśniki zabrałam się za kubełek lodów czekoladowych przysiadając się do chłopaków w salonie .Oni oczywiście też chwycili za łyżeczki  i tak we 3 zjedliśmy cały duży pojemnik czekoladowych lodów od Grycana. Potem wzięłam prysznic trochę się pouczyłam i poszłam spać. Dziś piątek . Cud chciał , że miałam 3 lekcje i odwołany trening , bo trener pojechał na jakiś tam turniej z chłopakami z 2c. Tak więc szybko wróciłam do domu , spakowałam pierwsze lepsze rzeczy i ruszyłam na przystanek autobusowy. O godzinie 15 byłam już na dworcu w Bełchatowie. Podjechała po mnie mama. Pogadałam z nią godzinkę i pobawiłam się z Pizdusiem. Aczkolwiek musiałam się już ogarniać , bo o 17 Bartek miał po mnie wpaść. Uszykowałam się to znaczy wzięłam prysznic, ogarnęłam i założyłam jeansową koszule , ciemniejsze od koszuli jeansowe rurki i na to założyłam brązowy komin. Narzuciłam na siebie jeszcze moją kurtkę i wypełzłam przed dom gdzie czekał na mnie Bartek z takim samym bukietem róż , który dostałam wcześniej. Zrobiłam minkę typu WTF?! , a on powiedział tylko:
-No nie mogę być gorszy od jakiegoś chłopaka , który z tobą nie chodzi.- powiedział.
-Debillll. Kocham Cię – dałam mu całusa w usta i wymieniliśmy się prezentami.
-To może chodźmy do jakiejś romantycznej kawiarni i zjedzmy coś słodkiego i kalorycznego -zaproponował Bartek.
-Jeżeli chodzi o słodycze. Zawsze chętnie. – powiedziałam ,a Bartek złapał mnie za rękę i wolno szliśmy w stronę kawiarni gadając.
Doszliśmy na miejsce Kurek otworzył mi drzwi i zajęliśmy miejsce w rogu. W środku oprócz nas były jakieś 3 młode dziewczyny , które zażarcie się na nas patrzyli i jakaś para ludzi po 30. Chyba też tak jak my obchodziła spóźnione mikołajki, bo miała torby ozdobne na swoim stoliku. Zamówiliśmy z Bartkiem po deserze lodowym i czekaliśmy na zamówienie :
-Bartek co będziesz robił w następnym sezonie? Planujesz jakieś zmiany? – zapytałam.
-Nie. Zostaje w Bełchatowie. Znaczy mam jeszcze kontrakt tu na 2 lata. – powiedział - A  ty planujesz jakieś zmiany ? – zapytał mnie.
-Pewnie czeka mnie 2 rok sms’u. Mój trener mówi , że najlepsi znajdują klub po roku i nawet mnie zalicza do tej grupy ale jak to będzie zobaczymy. –uśmiechnęłam się.
Posiedzieliśmy jeszcze z 20 minut jedząc i gadając po czym  udaliśmy się do mieszkania Bartka.
-Wiesz samymi słodyczami karmić Cię nie będę więc przygotowałem kolację. Tylko odgrzać muszę. – powiedział wchodząc do kuchni – Poczekaj na mnie w salonie.
Usiadłam w salonie i wreszcie miałam czas zobaczyć co mi dał Bartek. Moje oczy prawie wypadły z oczodołu. Dostałam stringi i 2 bilety na Bruno Marsa , a do tego. Złotą zawieszkę na moją bransoletkę z charmsami. Postanowiłam zawołać Bartusia :
-Bartek! Kocham Cię. Chodź tu do mnie
-Już idę. Co się stało ? – stanął w progu.
-Ekhmm…Nie wiem jak mam zacząć . To po pierwsze dziękuje Ci za bilety na Bruno Marsa. Skąd wiedziałeś ,że lubię? Za charms’a też Ci dziękuje. Ale musisz mi powiedzieć jedną rzecz. Czy te stringi to jakaś sugestia na wieczór ? – pokazałam na trzymane w ręku stringi.
-Możliwe , że tak. – odpowiedział opierając się o futrynę w drzwiach i uśmiechając się cwaniacko.
-Wiesz co ja nie chcę nic mówić ale coś Ci się w tej kuchni pali…-powiedziałam czując dym .
-O mój Boże ! Zapiekanka ! –wybiegł jak oparzony z pokoju.
Postanowiłam pójść mu pomóc zobaczyć co się stało. W sumie to nie było to nic strasznego. Troche tam jeden bok miała przypalony, ale tak to ok.  Zjedliśmy i położyłyśmy się na kanapie. Oglądaliśmy coś w TV gdy Kurek mnie do siebie przytulił i zaczął całować po szyi i dekolcie. Na szczęście rozdzwonił się mój telefon . Dziękuje Boże iż wymyśliłeś taki cud  jakim są telefony :
-Nie odbieraj!- powiedział Kurek między pocałunkami.
-Muszę. To moja rodzicielka.- odpowiedziałam wciskając zieloną słuchawkę.
-Cześć córciu – powiedziała moja matka.
-Hej.-przywitałam się.
-Ja tylko na chwilę dzwonie ,żeby się zapytać czy wracasz do domu?
-Chyba nie , bo z Bartkiem zrobiliśmy sobie wieczór filmowi i wiesz przez całą noc będziemy oglądać horrory i tak dalej.
-Dobra to miłej zabawy – powiedziała rozłączając się
-Cześć. – rzuciłam już sama do siebie.
-Nareszcie – wyjęczał Kurek i znów zaczął mnie całować.
Mówiłam ,że nie mam jakoś ochoty zbyt specjalnie na seks ? Nie.? To mówię. Nie żeby z Bartkiem było coś nie tak ale ze mną jest chyba coś nie tak, bo się najzwyczajniej w świecie boje. Czego? Otóż tego , że Bartek potraktuje mnie jak pewien bardzo słynny siatkarz z Włoch. „Muszę przegonić te myśli w sobie „-pomyślałam i próbowałam. KURWA MAĆ! PRÓBOWAŁAM! Chyba troche za słabo, bo w pewnym momencie skłamałam:
-Bartek. Nie mogę. Okres mam. Przykro mi. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Eh....Nic nie szkodzi. Chodźmy już spać.-powiedział uśmiechając się nikle i prowadząc mnie do swojej sypialni. Od razu usnęliśmy.
Rano obudziły nas promienie słoneczne . Leżeliśmy sobie tak w jakiejś dziwnej pozycji. Sama zastanawiałam się jak ja mogłam przez całą noc nie spaść z tego łóżka.
-Witam królewnę – powiedział Kurek i pocałował mnie w usta.
-Do królewny to mi daleko.- powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Rozumiem…- zaśmiał się – Wiesz dałem Ci 2 bilety na Bruno Marsa- powiedział.
-Kontynuuj . – powiedziałam.
-I czuł bym się bezpieczniej gdybym ja tam przy tobie był. No wiesz. Jakiś Bruno mi Ciebie zabierze albo jakiś przystojny kelner, barman czy jacyś tam…-powiedział Bartek
-Kurek jest zazdrosny ? – zapytałam patrząc na niego z moim cwanym uśmiechem.
-Wcale nie jestem zazdrosny. Po prostu muszę mieć wszystko pod kontrolą. – powiedział patrząc się przez okno , a ja parsknęłam śmiechem.
-Bartuś widzisz tak się składa ,że mam 2 bilety na Bruno Marsa i potrzebuje ochroniarza. Może miałbyś ochotę ze mną pójść ? – zapytałam się go.
-No skoro nalegasz –w tej chwili oboje się roześmialiśmy.
Potem zjedliśmy śniadanie i wróciłam taszcząc wielki bukiet róż i prezent od Kurka wróciłam do domu. Mamy już nie było. Pojechała gdzieś na jakieś zebranie zarządu do Wrocławia.. Nieważne… Wstawiłam bukiet do wazonu i rozdzwonił się mój telefon :
-Anka nie wiem jakich czarów użyłaś , żeby dostawać co 2 dni takie bukiety róż . – powiedział roześmiany Grzesiek
-Ale o co chodzi ?- zapytałam go .
-Jak to o co ? Oto , że znów dostałaś bukiet róż. Taki samiutki co 2 dni temu na mikołajki.  Serio nie wiem jakich czarów używasz ale muszą być dobre , bo chyba ktoś dla Ciebie głowę stracił.
-Wiesz co jest najgorsze ? – zapytałam.
-Nie- odpowiedział
-Że ja nie wiem od kogo to. Masakra. – westchnęłam .
-Tylko nie mów Bartkowi , że kolejny bukiet dostałaś , bo się wkurwi.
-Dobra dzięki Grzesiu . Ja kończę .Na razie – powiedziała.
Cały czas myślałam kto mi wysyła te kwiaty. Nikt nie przychodził mi do głowy. Napisałam tylko nowy wpis na blogu „O Jezusie ! Moje marzenia i modły za jednym razem zostały wysłuchane ! Mam cichego wielbiciela! Jeeeej ! Ale tak szczerze to ciekawość mnie zżera kto to !Mam nadzieje ,że niedługo się przekonam ! Trzymajcie się mordy ! Ja umówiłam się z przyjacielem na jakiś tam horror!” Usiadłam w salonie i czytałam etykietkę od popcornu z mikrofalówki gdy zadzwonił domofon. Nawet nie zapytałam kto tam czy coś w tym stylu tylko od razu otworzyłam bramkę i oczekiwałam na Alex’a. Zaraz po tym pojawił się on w drzwiach od mojego domu , a ja rzuciłam się na niego jak głupia i zaczęłam ściskać , a on się tylko śmiał. Takie z nas dzieci… Boże co ja pierdole ? Poszliśmy do salonu i jedliśmy popcorn oglądając sierociniec. Nie bałam się i Atanasijević patrzył się na mnie jak na głupią więc  w połowie filmu zaczęłam się bać  ale chyba źle udawałam , bo mi nie uwierzył. No cóż mówi się trudno . Gadaliśmy jeszcze tak do 23 i śmialiśmy się. Potem Alex musiał iść. Zostałam sama. Jakoś się tym nie zasmuciłam. Nalałam różnych olejków i płynów do kąpieli i wpełzłam do wanny. Siedziałam tam długo , relaksowałam się i słuchałam muzyki. Nagle zadzwonił do mnie Bartek :
-Co chcesz ? – odburknęłam.
-Ale ty jesteś miła-powiedział.
-Jak zawsze rzuciłam-odpowiedziałam.
-Co będziesz robić jutro?- zapytał.
-Będę jechać z Krzyśkiem ,Olką i Marcinem do Manufaktury , a potem robię wypad do Gdańska.- powiedziałam.
-Czyli wolisz spędzać czas z kumplami niż z własnym chłopakiem?-zapytał.
-To nie tak. Ja się po prostu z nimi wcześniej się umówiłam. Zresztą jak chcesz możesz z nami jechać do manufaktury tylko po co ? – powiedziałam.
-Jak po co?- zapytał Bartek.
-No , bo przecież po co będziesz biegać z 3 nastolatków po galerii, powiedziałam.
-Jak 3 przecież powiedziałaś , że jedziesz ty jakaś tam Olka jakiś tam Krzysiek i jeszcze Marcin.
-Ale Marcin jest dorosły. On ma 21 lat i fajny samochód i całkiem dobrą robotę. – powiedziałam .
-No to ja jadę z wami. – powiedział – To ja się jutro odezwę  ,a i przyślij mi esem o , której wyjeżdżamy.
-O 10 – powiedziałam wściekła i rozłączyłam się.
Wkurwiłam się na Bartka. Nie mogę już spędzać czasu nawet z przyjaciółmi , bo przecież jak jestem w Bełchatowie to obok mnie jest Bartek . Owszem lubię go. Nawet chyba kocham ! Kurwa no kocham go na pewno.. No ale przesadza już… Mam z nim iść na koncert spoko, bo to on kupił mi bilety to czemu nie ale to są moi przyjaciele i od czasu do czasu to przecież kurwa mogę spotkać się z własnymi kumplami ?! Byłam całą wkurwiona i wybrałam numer do Winiarskiego ;
-Halo?- zapytał niebieskooki.
-Cześć. Możesz do mnie przyjechać ? Proszę. – powiedziałam.
-Jasne. Ale coś się stało?- zapytał.
-Przyjedź , pogadamy.- rozłączyłam się.
Nie wiem po co to zrobiłam ale ubrałam się i czekałam aż Michał przyjdzie

Siedziałam tak i czekałam na Michała. Nie zjawiał się jeszcze. Życie. Po raz kolejny mnie olał? Jak smutno. Założyłam słuchawki na uszy i zaczęłam grać w Fable na laptopie. Po upływie może jakiś 15 minut poczułam jak ktoś ściąga mi słuchawki. Gwałtownie odskoczyłam i spojrzałam się za siebie. Stał Michał.
-O wreszcie raczyłeś się zjawić. – zakpiłam z niego.
-Musiałem się ubrać. Byłem w samych bokserkach.-powiedział.
-Chyba na rewie mody się ubierałeś tak długo.- kpiłam dalej.
-Oj daj spokój. Oboje wiemy , że nie zadzwoniłaś po to żeby ze mnie trochę pokpić o 1 w nocy.
-Masz racje. Mam problem.
-Jaki?- przerwał mi.
-Nie przerywaj mi to się dowiesz. Boże! Co się z tymi ludźmi dzieje?! Co?! No dobra wracając do tematu. Kurek kupił mi na mikołajki 2 bilety na Bruno Marsa i wszystko było by git ale ON CHCE IŚĆ ZE MNĄ! Stary co mi się na tym koncercie może stać ,że on nie chcę puścić mnie samej co? – zapytałam go.
-Nie wiem. Dagmara też jedzie na ten koncert z przyjaciółką , bo jej kupiłem bilety. - powiedział
-Kurwa a czemu ja muszę z Kurkiem? - zapytałam
-Bo to twój chłopak jakby nie patrzeć. – powiedział Winiarski.
-A Dagmara to twoja żona , a ty z nią nie idziesz na ten koncert- powiedziałam.
-Bo ona szans u Bruno Marsa nie ma.- zaśmiał się Winiarski , a ja razem z nim. – A ty no możesz u niego mieć młoda , energiczna , fajna dupa z ciebie. Jednym słowem szarpałbym jak student kebab.
-Serio uważasz , że mam szanse u Bruno Marsa? Awww….How sweet – powiedziałam – Dobra. Teraz wracając do problemu to jutro jadę z kumplami do manufaktury wiesz jak za dobrych czasów ja , Olka, Krzysiek i Marcin oczywiście Bartuś nie byłby sobą gdyby się nie wprosił. Nawet już z kumplami nie mogę jechać na zakupy. Masakra. Co ja mam zrobić Winiarski? – zapytałam go.
-Nie wiem. Ja tam nigdy takich problemów z Dagmarą nie miałem. Prawie w ogóle nie mieliśmy problemów i może to prawie nas zgubiło. Nie ważne… Wracając do twojego problemu to mogę zaoferować Kurkowi męski wieczór w dniu tego  koncertu i w taki sam sposób Kurek nie pójdzie z tobą , a te zakupy jutro będziesz musiała chyba przeboleć – powiedział.
-Ale ja nie chcę…Kocham go….Chyba…. Ale kurwa dłużej już nie zniosę tego wszystkiego…. Ja się chyba nie nadaję do związku , bo jestem tylko dzieckiem…-powiedziałam i położyłam się na łóżko, a Michał obok mnie przytulając mnie. – Ja chyba jestem dzieckiem i nie potrafię być z nikim w związku.
-Potrafisz tylko to wymaga trochę czasu i samozaparcia. – powiedział.
-Jestem bardzo niecierpliwa- powiedziałam.
-To musisz to zmienić. – powiedział leżąc koło mnie na łóżku i odgarniając kosmyk moich włosów za ucho.
-Nie wiem jak.
- Zacznij od zaraz. Na przykład ja będę Cię obrażał ,a ty jak najdłużej powstrzymuj się od ripost . Wiesz wtedy ćwiczysz samozaparcie i cierpliwość i takie tam. To co ? Ok.?-zapytał mnie
-Nie wiem , czy dam radę ale możemy spróbować. – powiedziałam
-Zaczynamy – uśmiechnął się diabolicznie.- Jesteś tępa jak plastikowy nóż do grilla z polo – powiedział
-Idź grabić wodę murzynie! -  krzyknęłam.
-Miałaś siedzieć cicho. – powiedział patrząc na mnie z mordem w oczach.
-Okeeej. Już nie będę. – powiedziałam
-Kontynuujmy. Masz ryj jak szpadel.- powiedział z uśmiechem na mordzie.
- Wiesz czym się różnisz od papieru toaletowego? Papier toaletowy się rozwija-parsknęłam.
-Anka! Miałaś się nie gadać!
-Już nie będę powiedziałam skruszona.
-Jak na Ciebie patrzę mam ochotę wysłać sms o treści pomagam – kontynuował Winiar.
-Wiesz lubię żółty ale twoje zęby to już przesada.
-Ty się chyba z osłem na mózg zamieniłaś. – ciągnął dalej Winiar
-Daj mi swoje zdjęcie, bo ojciec składa rower i nie wie jak pedał wygląda - wysyczałam
-Anka! Mamy więcej pracy niż myślałam. Miałaś się nie odzywać, a ty mi się zawsze odgryzałaś.  Musisz nad sobą zapanować i powiedzieć sobie , że wszystko jest ok. , że nic takiego się nie dzieję i ,że z Bartkiem jest Ci dobrze jak nigdy w życiu z nikim. Na tym polegają te dorosłe związki.
-Ja chyba na nie jestem gotowa na taki związek Michał. W sumie to wole luźne związki typu nasz  romans , który się nie rozpoczął , a już się skończył. – zaśmiałam się.
-Mi tam ten związek uświadomił , że moja rodzina jest najważniejsza.-powiedział.
-To nie ten związek , to ja Ci to tłumoku uświadomiłam – zaśmiałam się.
-Spróbuje naprawić wszystko z Kurkiem. Pogadam z nim . Nie chcę tego wszystkiego kończyć zanim to się zaczęło.- powiedziałam- To co teraz może jakiś film? – zapytałam się.
Siedzieliśmy i oglądaliśmy w salonie jakieś horrory. Bałam się. Strasznie. Ręka Winiarskiego była bardzo pomocna. Cieszę się jednak w gruncie rzeczy , że on jest moim przyjacielem i , że wrócił do rodziny. Siedziałam tak chowając się za jego ramie by nie zobaczyć tego demona , ducha czy innego straszydła z tego horroru , którego nazwać nie umiałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam oparta o jego ramie. Obudziłam się rano we własnym łóżku, a obok mnie leżał Winiarski. Pierwsza myśl która przeszła mi przez głowę  „Jezu! To ja znowu odpierdalam coś z Winiarskim ?”,a potem przypomniał mi się nasz cały przyjacielski wieczorny maraton horrorów i jak zasnęłam sobie na kanapie.

12 komentarzy:

  1. Do Notki
    1) Mnie też to wkurza ,bo skoro ktoś nie czyta mojego bloga nie zostawia po sobie nic innego oprócz linka to jest szczyt chamstwa i prostactwa. Bo uprzejmość i zaangażowanie działa w dwie strony.
    3)Świetnie juz nie mogę się doczekać.
    4)Nic mi nie przeszkadza, nic nie jest idealne i ten blog też nie może być. To ma być twoja wizja nikogo innego.
    5) Hahah ,jakie błędy dziewczyno *.*
    DO ROZDZIAŁU
    Strasznie mi się podoba. Pociski Winiara uśmiałam się na niektórych strasznie. Trochę dziwne jest dla mnie bo Anka chyba trochę wyolbrzymia ,bo Bartek tu wyglada na świetnego chłopaka ,który ją kocha i chce z nią być ,a ona trochę ,ale widocznie ma takie podstawy, nie przedłużam ,mam jeszcze do ciebie pewną propozycję jakbyś zechciała podać gadu albo mejla to bym napisała o co mi się rozchodzi ,bo w komentarzu tak dziwnie. Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje gadu 23576389. Jak chcecie piszcie śmiało. Gdybyście miały zapytania, jaieś rady i swoje wizję.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja osobiście zawsze podpisuje się linkiem swojego bloga i mam nadzieję, że to aż tak bardzo nie przeszkadza...opowiadanie czytam i jak tylko przeczytam rozdział (lub jak mam zaległości w kilku) zawsze staram się coś napisać:)

    Wymiana z Michałem świetna, Anka nie odpuściła ani razu i moim zdaniem bardzo dobrze:) jeżeli chodzi o Bartka to troszkę Mu się nie dziwię w końcu nie widują się często a widać, że Mu na Ani zależy, więc niech troszeczkę Mu odpuści:)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeszkadza mi podpisywanie się linkiem od bloga bo też tak robie ae o samo zostawianie tylko linku

      Usuń
  4. Szkoda, że jej się nie układa z Aśką :c No ale ma Grzesia, Bartka, może Michała nawet, więc sobie poradzi w tym męskim towarzystwie ;p
    Tak abstrahując to lubię te perfumy Gagi *_*
    Ciekawa jestem kto jest tym cichym wielbicielem, w końcu wypasionych bukietów nie wysyła się tak o ;D tylko żeby Bartuś zazdrosny nie był ;p
    I ja go rozumiem, w końcu zbyt często się z Anka nie widuje, wiec chce z nią spędzać każdą wolną chwilę ;>
    Hahaha, jeju, rozwaliły mnie te ich "hejty" :D Sympatycznie, nie powiem ;3
    Pozdrawiam ;>
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisząc, że nie jest on wybitny nie miałam w zamiarze cię urazić ani też nie chciałam uniżyć twojemu blogowi. Jest naprawdę bardzo dobry, bo pomysł jest ciekawy, ale miałam na myśli sposób w jaki piszesz. Używasz lekkiego języka i wprowadzasz sporo dopisków, ale nikt nie powiedział, że to coś złego. Jedyne co bym zmieniła to mniejsza liczba przekleństw, bo opowiadanie stanie się wulgarne. Dobrze wiesz, że jestem twoją wielką fanką od początku i z wielką radością czytam każdy rozdział. Co do obecnego to uważam, że Anka wyolbrzymia kontrolę Bartka. On po prostu chce się nacieszyć swoją dziewczyną, która na co dzień jest daleko. Bardzo tęsknię za jej szalonym romansem z Winiarem, ale widocznie to z góry było skazane na niepowodzenie. Cieszę się, że ma w nim przyjaciela, bo chociaż będzie blisko. Na koniec jeszcze wspomnę, że wręcz zjada mnie ciekawość ap ropo włoskiego kochanka...zastanawia mnie, co między nimi zaszło i liczę, że wkrótce wszystko się wyjaśni. Pozdrawiam gorąco./Wiki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do komentarzy to też nerwa mam jak mi ktoś takie puste dodaje!
    Przepraszam, że dopiero teraz jestem u Ciebie, ale na prawdę mam krucho z czasem :(
    Co do rozdziału -piszesz stylem potocznym, tak jak się mówi zazwyczaj i dobrze :) W końcu pisząc masz sobie sprawiać przyjemność :)
    Bartek zazdrosny? Ja bym tego tak nie odebrała, po prostu chce spędzić z nią czas póki jest w Bełku. Ale Anka roztrzepana to już ma nerwicę :P Niech się dziewczyna wyluzuje :D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cichy wielbiciel-ciekawa jestem kto to może być :) Bartuś chce czerpać ile się da-ja chyba też bym tak robiła. Ta przyjaźń z Winiarem wydaje mi się trochę niebezpieczna.. Może wróci to co było? Ciekawa jestem co tak dalej wymyślisz :) buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, ja raz tak zrobiłam i będę pamiętać, żeby więcej tego nie robić :( A co do rozdziału, to świetne :D Przyjaźń z Winiarem? Podoba mi się to ^^ Maam nadzieję, że szybko się wyjaśni kto jest cichym wielbicielem. http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ http://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com/ wpadniesz?

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjaźń z Winiarskim? No dobrze, ale coś mi tu nie pasi do końca... ;D No i ten tajamniczy wielbiciel :) Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć ! Serdecznie zapraszam na nowy rozdział, który pojawił się na http://zagubiona-zatracona.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń