-Coooo?-zapytałam zmieszana.
-No kocham Cię jak młodszą siostrzyczkę, a dane mi było mieć
tylko brata. Chyba braciszka nie zostawisz, co ? -zapytał się mnie.
-Nie zostawię ale jak będziesz chciał żebym zmieniła miejsce
zamieszkania to powiedz. Rozumiesz?- zapytałam.
-Jasne ale tak się nie stanie- powiedział pewny siebie
pocałował mnie w policzek po czym mocno przytulił, znów pocałował w policzek i
dopiero wylazł z mojego pokoju.
Jak tu nie powiedzieć, że Grzegorz Łomacz jest normalny.
Nijak, bo nie można. To ja powinnam go przeprosić i powiedzieć, że go kocham
jak braciszka i że mi na nim zależy tym czasem on znów okazał się ode mnie
dojrzalszy. Owszem jestem niedojrzała ale to nie jest moja wina ja mam tylko 17
lat.
Chwile po tym całym incydencie zasnęłam. Znów śniły mi się
jakieś dyrdymały o Borucu. i wszystko byłoby normalne gdyby nie fakt, że w tym
śnie pojawił się też Michał Łasko i Michał Kubiak! Pooomocy ! Z moją wyobraźnią
jest coś nie teges. Wstałam rano jak zwykle i wszystko ogólnie przebiegało jak
zawsze gdy nagle do pokoju wpełzł
Łomacz.
-Hej mam dla Ciebie propozycję ale najpierw muszę wiedzieć
co robisz dzisiaj o 16? -zapytał mnie.
-W sumie to o tej godzinie powinnam mieć trening ale, że mam
tą kontuzję to chyba nic.-powiedziałam.
-To świetnie. Może miałabyś ochotę pójść na mecz z Jastrzębskim Węglem?-zapytał
mnie.
-No jasne jeszcze pytasz dawaj te bilety!-uśmiechnęłam się.
-Proszę.-odpowiedział.
Jeżeli Grzesiek chce odkupić swoje winy, których de facto
według mnie nie ma to dobrze mu idzie.
Może poudaje jeszcze trochę złość na niego to mi załatwi bilet na mecz ze Skrą.
Pomyślimy, zobaczymy wiem, że jestem złą kobietą ale same pomyślcie. Tam będzie
Michał Łasko czyli de facto drugi najwspanialszy blondyn (po Arturze Borucu),
który stąpa na tej ziemi. Nie żeby coś bo mam Kurasia ale poznać zawsze fajnie,
prawda? Potem zebrałam się szybko do sql, po siedmiu godzinach poszłam na masaż
do naszego fizjoterapeuty. Wpadłam do mieszkania ubrałam się po czym poszorowałam w stronę Ergo Areny ;D
Obejrzałam cały mecz z zaciekawieniem przyglądając się poszczególnym
zawodnikom. Po meczu krzyknęłam tylko Grześkowi , że idę do domu. W drzwiach
minęłam się tylko z jakimś blondynem ale nawet nie zwróciłam na niego uwagi
powiedziałam "Sorry", bo niechcący na niego wpadłam i już mnie nie
było. Ten blondyn miał cholernie ładne perfumy. Niby takie subtelne ale....No
cholera nie wiem jak to określić po prostu było w nich coś takiego zajebistego
ale dość tego nie będę myśleć o perfumach chłopaka, którego nawet nie znam.
Nawet nie wiem czy to był chłopak, bo nie spojrzałam na jego twarz równie
dobrze to może być dziadek po 50 z ładnymi perfumami. Dość ! Koniec tematu o
tych perfumach, chłopaku, dziadku czy kim on tam sobie jest. Doszłam do
mieszkania i ujrzałam w nim straszliwy burdel. Właściwie to nie w mieszkaniu
tylko w moim uroczym pokoju. Założyłam więc słuchawki na uszy i puściłam z
Ipod'a piosenkę Linkin Park - Roads Untraveled. Śpiewałam i ogarniałam pokój na
raz. Nagle piosenka się skończyła i zaczęła płynąc druga tym razem Powerless
tego samego zespołu, którą również śpiewałam. Tak kocham Linkin Park jestem
uzależniona i dobrze mi z tym. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam głosy za
sobą;
-No, no zdolną masz tą koleżankę.
Odwróciłam się i myślałam, że dostane palpitacji serca. O
mój boże ! W moim pokoju stał Boruc, Kubiak i Łasko.
Stanęłam jak wryta wyjmując słuchawki i powiedziałam
niepewnie ;
-Sieeema.
-Cześć Michał Kubiak.
-Hej Ania Kubacka.- powiedziałam.
-Michał Łasko.-powiedział siatkarz z tym swoim zajebistym
włoskim akcentem.
-Ania.-podałam mu rękę.
-A my to się chyba znamy-uśmiechnął się Boruc.
-Serio?-zapytałam go nie pewnie z uśmiechem na twarzy.
-Wpadłaś na mnie w drzwiach.- wytłumaczył mi.
-Aaaa....Przepraszam nie chciałam.
-Spoko. Zastanawia mnie jeden fakt.
-Jaki?-zapytałam nieśmiało.
-Jakich perfum używasz bo pachnął zajebiście?-zapytał się
mnie.
-Lady Gaga- Fame.-odpowiedziałam.
-No to może chodźcie do salonu pogadamy .-zaproponował
Grzesiek.
Gadaliśmy tak w salonie i się śmialiśmy chłopacy byli
świetni. Nagle rozdzwonił się mój telefon odebrałam nie patrząc kto to :
-Co?
-Może milej do ojca.
-Jasne, Co tam tatusiu.?-zapytałam.
-Chciałem Ci tylko przypomnieć, że za dwa dni o godzinie 14
masz samolot do Trydentu. Pamiętasz?
-Tak pamiętam. Odbierzesz mnie z lotniska?-zapytałam.
-Postaram się być, a jak nie to kogoś po Ciebie wyślę.
-Spoko.-odpowiedziałam-To ja kończę Narka tato.-powiedziałam.
-Cześć-odpowiedział, a ja zakończyłam połączenie.
-Grzesiek! Czemu mi nie przypomniałeś, że za dwa dni
wyjeżdżam!- zapytałam z wyrzutem.
-To ja mam pamiętać, że ty wyjeżdżasz.?-zapytał się mnie
śmiejąc.
-No chyba znasz mnie na tyle, żeby wiedzieć, że zaraz
zapomnę ,nie?
- W sumie.-odpowiedział.
-To gdzie lecisz.
-Do Trydentu - odpowiedziałam.
-O siatkarski teren , a po co ? - pytał Kubiak.
-Do ojca jest fizjoterapeutą w tym Itas Diatec coś tam coś.-
zaśmiałam się.
-Itas Diatec Trentino.- poprawił mnie Łasko.
-Bardzo możliwe- uśmiechnęłam się.
Cały wieczór tak gadaliśmy potem przeprosiłam chłopaków ale
musiałam się po uczyć. Serio? Nie musiałam ale jakoś tak nie miałam ochoty z
nimi siedzieć. Zadzwoniłam do Kurka i z nim pogadałam. Potem wzięłam laptopa i
przeglądałam Facebook'a. Patrzyłam na profil Kaśki i nagle pojawiło się w
związku z Krzysiek Dylewski. Oczy mi chyba prawie wyszły z oczodołów napisałam
im tylko "szczęścia Mordki ;D ." Nagle ktoś zapukał do pokoju;
-Po co pukasz Łomacz?!
-To nie Grzesiek mogę wejść? -zapytał głos za drzwiami.
-Jasne.-odpowiedziałam.
-Mam sprawę.-powiedział Artur patrząc na mnie.
-Dawaj.-powiedziałam śmiało.
-Pierwsza to mogę u Ciebie zapalić, bo Łomacz nie chce żebym
zapalił u niego w kuchni, w salonie powiedział, że jedyny pokój w którym można
palić to twój.
-Jasne lubię zapach dymu papierosowego tylko musisz trochę
uchylić okno.
-Jesteś wielka.-uśmiechnął się.-Mam jeszcze parę pytań.
-Dawaj śmiało - uśmiechnęłam się.
-Twoi rodzice pozwalają Ci mieszkać z Łomaczem? Wiesz to
chłopak i to jeszcze starszy.
-Tak. Ojciec to chyba nawet nie wie, bo pracuje w Trydencie
i nie będę go wyprowadzać z błędu, że mieszkam ze starszą koleżanką, a mama
wie, że Łomacz to za duża ciota, żeby coś mi zrobił- powiedziałam.
-Eeeej! Słyszałem to ! - wydarł się Łomacz.
-Ale za to kochana , mała i
z zajebistym poczuciem humoru .
-Tak
lepiej!-odkrzyknął Gregor z salonu.
Ja tylko zamknęłam drzwi od swojego pokoju tłumacząc :
-Nie lubię jak ta mała pizda mnie podsłuchuję.
-Rozumiem. Chcesz jednego?-zapytał mnie wyciągając pudełko
fajek w moją stronę.
-Nie ja lubię tylko zapach dymu. Nie potrzeba mi jeszcze
nałogu do kompletu. Zresztą nie mogę w sms'ie to by mnie za sznurówki od Nike
powiesili za palenie.
-Trenujesz coś ? -spytał coraz bardziej zaciekawiony
bramkarz.
-Siatkówkę.-powiedziałam.
-Fajnie. Mam jeszcze jedno pytanie dasz mi może swój numer?
-zapytał siatkarz.
-Ona ma chłopak, który ma ponad dwa metry.-wychylił się
z za drzwi Grzesiek.
-Mała menda! -powiedziałam rzucając w drzwi poduszką.
-Widać, że się kochacie-pokazał mi na zdjęcie moje i
Łomacza.
-Taaaa....Jak brat i siostra.-powiedziałam uśmiechając
się-Ale czasem mam dojść tego skośnookiego, lokowatego mutanta.-powiedziałam
wpisując numer do IPhone'a Boruca.
-To z kim jesteś? - zapytał patrząc na poprzyklejane zdjęcia
na ścianie.
-Z Kurkiem-pokazałam na jedno zdjęcie.-W sumie to mogę Ci
coś powiedzieć ?
-No jasne- uśmiechnął się tak zajebiście Boruc paląc
papierosa.
-Jak wtedy w drzwiach na Ciebie wpadłam to pół drogi do
mieszkania zastanawiałam się kto ma takie zajebiste perfumy.
-Ha ha ha . I muszę Ci powiedzieć, że ja też.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Idę otworzyć, bo Łomaczowi nie będzie się chciało ruszyć
dupy-powiedziałam i poszłam w stronę drzwi.
Otworzyłam drzwi i jakiś koleś powiedział:
-Dzień Dobry. Poczta kwiatowa pani Ania Kubacka?-pokiwałam
twierdząco głową -Proszę podpisać tu-pokazał mi miejsce na podpis.
Ja go tylko nabazgrałam wzięłam wielki bukiet róż i zamknęłam
drzwi.
-Oooo....Widzę, że Kurek chcę odkupić swoje winy - zaśmiał
się Boruc, a ja go olałam.
-To nie Kurek- odpowiedziałam po dłuższej chwili.
-To kto to ? -zapytał Boruc, a ja tylko pokiwałam głową na
"nie wiem".
Poszłam do kuchni i tym razem w kuflu od piwa postawiłam
bukiet róż. Niestety Grześkowi skończyły się wazony. Nagle kufel się przewrócił
, a ja krzyknęłam do Grześka:
-Nie gniewaj się na mnie ale zbiłam twój kufel od
piwa.-powiedziałam.
-Nieee! Który?-wychylili się za drzwi wszyscy.
-No ten taki duży z tymi dziwnymi wzorkami. Przepraszam
odkupie Ci go - powiedziałam robiąc minkę kotka ze shreka .
-Awwww....-powiedzieli we 4 na raz na co tylko parsknęłam
śmiechem.
-Nie gniewam się- powiedział Grzesiek.
-To git. No dobra to ja to posprzątam włożę w coś te kwiaty
i idę się pouczyć.-powiedziałam do Grześka.
-Spoko. Pragnę Cię tylko poinformować, że chłopacy dzisiaj u nas śpią .-powiedział
Grzesiek.
-Mi to wisi-powiedziałam zbierając kawałki szkła.
-Idź mi stąd nieporadne dziecko, bo się skaleczysz.-wygnał
mnie z kuchni Grzesiek.
Nie powiem, że mi to nie pasowało. Lubię jak Grzesiek coś za
mnie robi, bo jestem zbyt leniwa żeby robić to sama. Przechodziłam przez salon
gdzie siedzieli chłopacy:
-A Grzesiek gdzie?-zapytał mnie Kubiak.
-Sprząta to co ja stłukłam. Nie pytaj-powiedziałam wchodząc
do swojego pokoju i zamykając drzwi.
Chwile się pouczyłam po czym wzięłam pidżamy i poszłam się
kąpać oczywiście słuchając przy tym My Chemical Romance-I'm not okay. Umyłam
się, wysuszyłam włosy poszłam coś zjeść po czym wróciłam do łazienki i umyłam
zęby. Chciałam szybko przemknąć przez salon gdy nagle Grzesiek mnie zatrzymał;
-Aniu?
-Co ty znów ode mnie chcesz?-zapytałam.
-Masz mnie dojść.
-Tak dzisiaj spędziłam z tobą po prostu za dużo czasu w
jednym pomieszczeniu. Czego więc chcesz małpoludzie?-zapytałam się patrząc na
niego.
-Kamiński chce twój numer fona. Mogę mu go dać? -zapytał
mnie rozgrywający.
-Kpisz czy o drogę pytasz?- zapytałam.
-Noooo.....Ani to ani to.
-Nie dam temu idiocie swojego numeru. Mordę ma? Sam może
poprosić.
-A jak sam Cię poprosi to się zgodzisz?-zapytał mnie
Grzesiek
-Nie-powiedziałam bez zastanowienia.
-Czemu? Przecież ty wolisz blondynów. Patrz Kamiński jest
przystojniejszy od Kurka.
-No chyba dla Ciebie. Na przykład patrz Bartman woli
brunetki, a chodzi z blondynką.
-A ty skąd o tym wiesz?-zapytał Kubiak.
-Wczoraj z nim pisałam.-odpowiedziałam krótko- Za raz skoro
wy tu jesteście to gdzie jest ten mutant Bartman?-zapytałam się Kubiaka i
Łasko.
-Jakąś kontuzje ma ale za 2 tygodnie będzie już mógł
grać.-powiedział Łasko.
-Wiecie, że Bartman się przystawiał do Anki jak byliśmy całą
reprezentacją nad jeziorem a, ona go wkręciła że jest lesbijką.-powiedział
Gregor śmiejąc się z pozostałymi ja tylko odeszłam do swojego pokoju. Pogadałam
trochę z Kurkiem przez fon. Chłopacy się uchlali w 3 dupy. Ja tylko poszłam
spać. Obudziłam się rano wpadłam do kuchni ubrana w taki zestaw i patrzyłam jak
chłopacy się męczą nad kubkami z kawą
postanowiłam ich po wkurwiać i
krzyknęłam patrząc do lodówki:
-Grzesssiek! Gdzie jest mleko?
-Trochę ciszej bezduszna kobieto.-uciszył mnie Kubiak.
-A co kac męczy?-zapytałam.
-Tak. Męczy idź, bo spóźnisz się do tego sms'u.-wyganiał
mnie Grzesiek.
-Skoro Ci przeszkadzam to mogę się wyprowadzić i po
problemie. Na razie chłopacy.-rzuciłam zamykając drzwi od mieszkania.
Szybkim krokiem ruszyłam do szkoły. Po szkole, a miałam
tylko 5 godzin, bo wszystkich złapała grypa wróciłam z niej na piechotę do mieszkania. Nie będę
miała przez tydzień maty, polskiego i chemii. Czujecie klimat?
Nie ważne i tak wyjeżdżam jutro już do Włoszech tylko
przynajmniej dobrze z tym, że nie będę musiała lekcji przepisywać. Wrzucałam
pierwsze lepsze rzeczy do wielkiej torby treningowej i średniej walizki. Potem
zadzwoniłam do taty upewnić się o, której mam ten samolot i wgl. Po czym rzuciłam
się na
nieświadomego i śpiącego Grześka.
-Ałć....-zawył Grzesiek.
-Też Cię kocham-powiedziałam dając mu całusa w policzek.
-Przeproś.-powiedział z udawaną powagą Grzesiek.
-Przeeepraszam-powiedziałam ze smutną minką i znów
pocałowałam go w policzek.
-Wybaczone-powiedział robiąc mi miejsce do leżenia na
kanapie.
Spędziłam cały
wieczór leżąc na kanapie z Gregorem i gadając. Potem nie wiadomo nawet kiedy
zasnęliśmy.
Rano obudził mnie Grzesiek:
-Kubacka! Wstawaj! Za 3 godziny masz samolot.
-Ja pierdole.-rzuciłam wbiegając do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się . Co jak co ale we Włoszech
prezencja musi być. Sprawdziłam pogodę na Iphone'ie. Nie jest źle w Trydencie
są 3 stopnie na plusie, a w Gdańsku minus 7. Narzuciłam jeszcze na siebie jakąś
kurtkę i Grzesiek zawiózł mnie na lotnisku. Oczywiście nie obyło się bez
odpałów. Na lotnisko wpadliśmy sobie w ramiona i udawaliśmy rozpacz. Po czym
poszłam na odprawę. Lot minął znośnie. Po przylocie rozglądałam się za tatą.
Niestety na nic. Nagle ktoś zasłonił mi oczy.
-Zgadnij kto to-powiedział z tym swoim słodkim udawanym
włoskim akcentem, któremu nie mogłam się oprzeć, a na swojej szyi poczułam jego
zimny miętowy oddech.
*
Z racji tego iż mój etap nauczania wchodzi w bardzo ważny okres. Rozdziały będą się dodawały raz na tydzień. W piątki bądź soboty. Przykro mi ale nie daje rady mam tyle kartkówek, sprawdzianów że nie śpie do 4 nad ranem, a bloga zaczynam traktować już jako jeden z mało przyjemnych obowiązków. Jeszcze raz was za to wszystkich przepraszam ale może to i lepiej tak to skończyła bym opowiadanie za szybko, a przewiduje jakieś 15 rozdziałów ;D Więc proszę o wyrozumiałość, czekam na komentarze i zapraszam na mojego drugiego bloga prowadzonego razem z Annie http://volleyball-inspiratioon.blogspot.com/ . To do piątku mordki ;D EJEJEJE! Źle mnie zrozumieliście! Ja przewiduje 15 rozdziałów, a jak ja coś przewiduję to wychodzi tak na oko 30 rozdziałów do końca tak na prawdę to te opowiadanie będzie bardzo długie i zawiłe i będę je prowadzić jak długo się tylko da i jak długo wam się ono nie znudzi ;D
Drogie dziecko z dziwnej Somalii <3
OdpowiedzUsuńOtóż na wstępie chciałam cię zdissować tak jak obiecałam ,więc jesteś głupia ,nikt cię nie kocha, zaksa jest do kitu, i coś tam soboie sama dalej pociśnij. Następnie ,ale nie no ten komentarz jest dziadowy ,bo ja już ci wszystko powiedziałam na temat tego rozdziału ,jedynie mogę powiedzieć ,że jedynym naj naj najpiękniejszym blondynem jaki stąpa po tej ziemi jest NOWAKOWSKI #1 bądz #4 :) A teraz na zakończenie tego ala' komentarza chciałabym ci zaśpiewać :
Mistrzem POLSKI jest SOVIA
SOVIA najlepsza jest
SOVIE trzeba szanować
SOVIĘ CWKS.
Twoja Annie
Kochany murzynie z kresów wschodnich :)
UsuńTEŻ CIĘ KOCHAM <3
Drogę dziecko 5 rzeszy.
OdpowiedzUsuńChciałabym Ci uświadomić, iż twój komentarz jest prymitywem i nie nadaję się do tego by ujrzał on światło dzienne. Nie usunęłam go jeszcze dla tego, bo jest noc. Naj naj naj blondynem na świecie jest Boruc ! Więc zamknij się suko ciężarna ! Muszę Ci przypomnieć smutną prawdę, że Nowakowski w Rzeszowie za dużo nie gra, bo (moje kochane dziecie ) Tichacek już się na nim pozna i piłek nie zostawia i jedyny czas w meczu , którym on może sobie pomacać tą piłke to gdy wchodzi na zagrywkę. Pozwól, że teraz ja użyje swojego talentu i coś Ci zaśpiewam :
Dzisiaj nasza zaksa zagra na maksa!
Wspaniała drużyna tylko ZAKSA!
Zaksa mistrzem polski!
Dzisiaj to ona dałą resovii wygrać, żeby tym dzieciom neo i konikowi Zbysławowi się przykro nie zrobiło.
Spadaj na drzewo obciągać małpom <3333 Kochana
OdpowiedzUsuńOSz ty kurwa mać ,straciłaś wiernego czytelnika jakim jestem ja :> to koniec ! Ciao Bejbe
UsuńWiesz przecież, że Cię kocham, a to to był taki mały żarcik! Kochanie ! Nie odchodź! Bo się pochlastam łyżką ;D
Usuńzauważyłam jeden mały błąd...przyszedł Boruc a napisane później, że siatkarz...oczywiście nie piszę po złości:)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że u tych Włochów będzie się działo skoro na dzień dobry tajemniczy Włoch;) ale Ona to ma dobrze z tym Łomaczem na prawdę zachowuje się jak starszy braciszek:D
fakt, że nie mam kartkówek i sprawdzianów ale brak czasu rozumiem w 100%...nawet nie pisz, że tak mało do końca:/
pozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Rozumiem to, żę nie piszesz mi tego na złość i jestem Ci wdzięczna za uwagę nie martw się cięta jestem tylko na Annie, bo my się kłócimy jak siostrzyczki<333
UsuńCo do Italii to oczywiście czeka tam Anie dużo przygód <3 a CO DO KOŃCA BLOGA TO I TAK NIE ZMIESZCZĘ SIĘ ZAPEWNE W LIMICIE I Z 15 ROZDZIAŁÓW ZROBI SIĘ 30 ;D
już błąd poprawiony także nie było tematu :D
OdpowiedzUsuńHejka , dzisiejszy rozdział meega > 333
OdpowiedzUsuńSzkoda , że króciutkie będzie to opowiadanie bo strasznie je polubiłam . Pewne dialogii Grześka i Anki mnie rozwalają . Poprawiłaś mi humor tym rozdziałem bo gdyby nie ty musiałabym dziś kogoś zabić x DD Świetnie piszesz kochana , czekam na nastepny rozdział .
Lenka .
Grzesiu jest mega kochany! Bardzo fajnie Ci wyszły te rozmowy między nim i Anią. I jestem bardzo ciekawa tajemniczego Włocha :D Pozdrawiam i czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńA o szkole to nie wspominaj proszę... I taki zapierdziel będzie już do 28 czerwca ;/
pozdrawiam http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
Świetny rozdziaał :) Spodobał mi się :D xd
OdpowiedzUsuńnowa-liga-swiatowa.blogspot nowy pościk :D Pozdrawiam ^^
http://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com/
Nowy rozdział na http://zagubiona-zatracona.blogspot.com/ :) Serdecznie zapraszam !
OdpowiedzUsuń