Zanim przejdę do notki napisze wam coś bardzo ważnego.
- Jeżeli macie mi zostawiać same linki do swoich blogów to od razu mówię, że takie komentarze będą usuwane, bo one mnie po prostu wkurwiają.
- Nie mam nic przeciwki gdybyście pod swoim komentarzem zamieszczały linki do swoich blogów bo chętnie tam zaglądam, czytam i komentuje.
- Następny rozdział przewiduję na piątek.
- Jeżeli czytacie tego bloga to napiszcie w komentarzu co wam w nim przeszkadza i tak dalej.
- Przepraszam za błedy czasem Word samoistnie coś poprawia albo mi się zdarzy aki zły klawisz nacisnąć;D
- Wiki co masz na myśli, że te opowiadanie nie jest pisane wybitnie?
- Nie przedłużam już i zapraszam na rozdział
*
Cały październik i listopad mijał tak samo. Co drugi weekend
w domu , męczące treningi do samej nocy
trochę czasu spędziłam też z Grześkiem. Udoskonalaliśmy naszą przyjaźń i ogólnie takie tam dyrdymały.
Z Aśką widziałam się raz . Na jakiejś tam imprezie .Zaczęło się i skończyło na
„cześć”. Tęsknie za tą idiotką ale ona się chyba za bardzo się zmieniła .
Starałam się omijać jakoś Pawła (który ostatnio jest na mnie strasznie cięty) i
ja jakoś też na niego. W gruncie rzeczy mi się udało . Polubiłam siatkówkę co
może być to nowością i chyba naprawdę chcę związać z nią przyszłość . Nawet
stwierdziłam ostatnio , że jednak mam jakiś dryg do tego . 4 grudnia biegałam
jak szalona po sklepach razem z Grześkiem i Bartkowi kupiłam Bransoletkę z jego
wygrawerowanym imieniem ,kilka płyt jego ulubionych zespołów ,grę Wiedźmin II ,
bo słyszałam ,że ją kocha i perfumy . Potem jeszcze kupiłam coś Grześkowi tak
,żeby nie widział i Aleksowi , bo to też mój dobry przyjaciel .Nawet Winiarowi
kupiłam perfumy Lacoste .Właśnie nie wspomniałam jak tam na linii Winiar-Ania.
Jest dobrze. Teraz naprawdę traktujemy siebie jak kumpli i wolę myśleć , że
wtedy te nasze pocałunki i takie tam to tylko zwykły sen . Nie mogłam oprzeć
się pokusie ,żeby kupić coś dla tego bydlaka (czyt. tego dupka z Włoszech ).Tak
wiem , wiem. Jestem pierdolnięta . Tak naprawdę uważam go za bydlaka i jestem z
Bartkiem ale jednak on to cały czas on.
Mam do niego tą pieprzoną słabość. Chciałabym być z nim po prostu dobrą znajomą.
Grzesiek cały czas dopytywał się „a dla kogo to?”. Okłamałam go , że dla taty
ale lepiej żeby nie wiedział nie chcę wplątywać go w moje mroczne sprawki z
Włoszech , bo jest moim przyjacielem. Za bardzo go szanuje, żeby psuć mu humor
tym co odwalałam w Italii i jakie skutki ma to nawet teraz na mnie . Wstałam
rano zrobiłam Grześkowi śniadanie po czym zaniosłam je do jego sypialni i
obudziłam go. Podając śniadanie i wręczając prezent.
-Dziękuje. Proszę to dla Ciebie- powiedział Grzesiu.
-Też dziękuje- pocałowałam go w policzek i rozpakowałam
prezent.
Grzesiek kupił mi perfumy. Moje ulubione Lady Gagy , a do
tego płytę Linkin Park. Ja za to podarowałam mu różową poduszkę z PlayBoy’a
oraz również perfumy od Armaniego. Potem
ogarnęłam się i popędziłam do szkoły , którą z każdym dniem nie nienawidziłam
coraz bardziej. Wróciłam padnięta wieczorem do domu. Grzesiek siedział z
Ruskiem w salonie i rozmawiali. Nawet nie chciałam im przeszkadzać ale Grzesiek
krzyknął :
-Anka ! Poczta kwiatowa była ! Włożyłem kwiaty do wazonu w
kuchni!
-Dzięki - rzuciłam mu i udałam się do kuchni.
Ujrzałam piękny bukiet róż . (nie zwracajcie uwagi na
dziewczynę , która go trzyma.)Myślałam, że to od Bartka i zadzwoniłam do niego
:
-Cześć –uśmiechałam się do telefonu jedząc naleśniki z bitą
śmietaną i malinami.
-Heeej. Co u Ciebie ? – zapytał .
-To samo co wczoraj.
Zadzwoniłam Ci podziękować - powiedziałam z uśmiechem na ustach .
-Ale za co bo nie rozumiem ?
-Jak to ? To te kwiaty , które od Ciebie dostałam. Są od
Ciebie, prawda ? – zapytałam lekko rozkojarzona.
-Nieee. Mój prezent czeka do piątku , aż zjawisz się w
Bełchatowie.- powiedział
-Aaaa…Dobra to ja już będę kończyć , bo jeść mi się chcę .-
powiedziałam z pełną buzią.
-Eejj! Ale poczekaj! Ja tu robię się zazdrosny , że moja
dziewczyna otrzymuje bukiety i to nie ode mnie. – powiedział –Zrób zdjęcie to
zobaczę jaki ten twój bukiet jest . – uśmiechnął się .
-No chyba Cię coś posrało ? –zakpiłam z niego.
-Nie , a czemu .Chcę po prostu zobaczyć jak wygląda ten twój
bukiet.- powiedział.
-Zaraz wyśle Ci mms’a. –powiedziałam naciskając czerwoną
słuchawkę .
Potem zrobiłam zdjęcie i wysłałam temu tępakowi mms’a ,
dalej mogłam zająć się tylko i wyłącznie jedzeniem . Gdy zjadłam naleśniki
zabrałam się za kubełek lodów czekoladowych przysiadając się do chłopaków w
salonie .Oni oczywiście też chwycili za łyżeczki i tak we 3 zjedliśmy cały duży pojemnik
czekoladowych lodów od Grycana. Potem wzięłam prysznic trochę się pouczyłam i
poszłam spać. Dziś piątek . Cud chciał , że miałam 3 lekcje i odwołany trening
, bo trener pojechał na jakiś tam turniej z chłopakami z 2c. Tak więc szybko
wróciłam do domu , spakowałam pierwsze lepsze rzeczy i ruszyłam na przystanek
autobusowy. O godzinie 15 byłam już na dworcu w Bełchatowie. Podjechała po mnie
mama. Pogadałam z nią godzinkę i pobawiłam się z Pizdusiem. Aczkolwiek musiałam
się już ogarniać , bo o 17 Bartek miał po mnie wpaść. Uszykowałam się to znaczy
wzięłam prysznic, ogarnęłam i założyłam jeansową koszule , ciemniejsze od
koszuli jeansowe rurki i na to założyłam brązowy komin. Narzuciłam na siebie
jeszcze moją kurtkę i wypełzłam przed dom gdzie czekał na mnie Bartek z takim
samym bukietem róż , który dostałam wcześniej. Zrobiłam minkę typu WTF?! , a on
powiedział tylko:
-No nie mogę być gorszy od jakiegoś chłopaka , który z tobą
nie chodzi.- powiedział.
-Debillll. Kocham Cię – dałam mu całusa w usta i
wymieniliśmy się prezentami.
-To może chodźmy do jakiejś romantycznej kawiarni i zjedzmy
coś słodkiego i kalorycznego -zaproponował Bartek.
-Jeżeli chodzi o słodycze. Zawsze chętnie. – powiedziałam ,a
Bartek złapał mnie za rękę i wolno szliśmy w stronę kawiarni gadając.
Doszliśmy na miejsce Kurek otworzył mi drzwi i zajęliśmy
miejsce w rogu. W środku oprócz nas były jakieś 3 młode dziewczyny , które
zażarcie się na nas patrzyli i jakaś para ludzi po 30. Chyba też tak jak my
obchodziła spóźnione mikołajki, bo miała torby ozdobne na swoim stoliku.
Zamówiliśmy z Bartkiem po deserze lodowym i czekaliśmy na zamówienie :
-Bartek co będziesz robił w następnym sezonie? Planujesz
jakieś zmiany? – zapytałam.
-Nie. Zostaje w Bełchatowie. Znaczy mam jeszcze kontrakt tu
na 2 lata. – powiedział - A ty planujesz
jakieś zmiany ? – zapytał mnie.
-Pewnie czeka mnie 2 rok sms’u. Mój trener mówi , że
najlepsi znajdują klub po roku i nawet mnie zalicza do tej grupy ale jak to
będzie zobaczymy. –uśmiechnęłam się.
Posiedzieliśmy jeszcze z 20 minut jedząc i gadając po
czym udaliśmy się do mieszkania Bartka.
-Wiesz samymi słodyczami karmić Cię nie będę więc przygotowałem
kolację. Tylko odgrzać muszę. – powiedział wchodząc do kuchni – Poczekaj na
mnie w salonie.
Usiadłam w salonie i wreszcie miałam czas zobaczyć co mi dał
Bartek. Moje oczy prawie wypadły z oczodołu. Dostałam stringi i 2 bilety na
Bruno Marsa , a do tego. Złotą zawieszkę na moją bransoletkę z charmsami.
Postanowiłam zawołać Bartusia :
-Bartek! Kocham Cię. Chodź tu do mnie
-Już idę. Co się stało ? – stanął w progu.
-Ekhmm…Nie wiem jak mam zacząć . To po pierwsze dziękuje Ci
za bilety na Bruno Marsa. Skąd wiedziałeś ,że lubię? Za charms’a też Ci
dziękuje. Ale musisz mi powiedzieć jedną rzecz. Czy te stringi to jakaś
sugestia na wieczór ? – pokazałam na trzymane w ręku stringi.
-Możliwe , że tak. – odpowiedział opierając się o futrynę w
drzwiach i uśmiechając się cwaniacko.
-Wiesz co ja nie chcę nic mówić ale coś Ci się w tej kuchni
pali…-powiedziałam czując dym .
-O mój Boże ! Zapiekanka ! –wybiegł jak oparzony z pokoju.
Postanowiłam pójść mu pomóc zobaczyć co się stało. W sumie
to nie było to nic strasznego. Troche tam jeden bok miała przypalony, ale tak
to ok. Zjedliśmy i położyłyśmy się na
kanapie. Oglądaliśmy coś w TV gdy Kurek mnie do siebie przytulił i zaczął
całować po szyi i dekolcie. Na szczęście rozdzwonił się mój telefon . Dziękuje
Boże iż wymyśliłeś taki cud jakim są
telefony :
-Nie odbieraj!- powiedział Kurek między pocałunkami.
-Muszę. To moja rodzicielka.- odpowiedziałam wciskając
zieloną słuchawkę.
-Cześć córciu – powiedziała moja matka.
-Hej.-przywitałam się.
-Ja tylko na chwilę dzwonie ,żeby się zapytać czy wracasz do
domu?
-Chyba nie , bo z Bartkiem zrobiliśmy sobie wieczór filmowi
i wiesz przez całą noc będziemy oglądać horrory i tak dalej.
-Dobra to miłej zabawy – powiedziała rozłączając się
-Cześć. – rzuciłam już sama do siebie.
-Nareszcie – wyjęczał Kurek i znów zaczął mnie całować.
Mówiłam ,że nie mam jakoś ochoty zbyt specjalnie na seks ?
Nie.? To mówię. Nie żeby z Bartkiem było coś nie tak ale ze mną jest chyba coś
nie tak, bo się najzwyczajniej w świecie boje. Czego? Otóż tego , że Bartek
potraktuje mnie jak pewien bardzo słynny siatkarz z Włoch. „Muszę przegonić te
myśli w sobie „-pomyślałam i próbowałam. KURWA MAĆ! PRÓBOWAŁAM! Chyba troche za
słabo, bo w pewnym momencie skłamałam:
-Bartek. Nie mogę. Okres mam. Przykro mi. - powiedziałam
patrząc mu w oczy.
-Eh....Nic nie szkodzi. Chodźmy już spać.-powiedział
uśmiechając się nikle i prowadząc mnie do swojej sypialni. Od razu usnęliśmy.
Rano obudziły nas promienie słoneczne . Leżeliśmy sobie tak
w jakiejś dziwnej pozycji. Sama zastanawiałam się jak ja mogłam przez całą noc
nie spaść z tego łóżka.
-Witam królewnę – powiedział Kurek i pocałował mnie w usta.
-Do królewny to mi daleko.- powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Rozumiem…- zaśmiał się – Wiesz dałem Ci 2 bilety na Bruno
Marsa- powiedział.
-Kontynuuj . – powiedziałam.
-I czuł bym się bezpieczniej gdybym ja tam przy tobie był.
No wiesz. Jakiś Bruno mi Ciebie zabierze albo jakiś przystojny kelner, barman
czy jacyś tam…-powiedział Bartek
-Kurek jest zazdrosny ? – zapytałam patrząc na niego z moim
cwanym uśmiechem.
-Wcale nie jestem zazdrosny. Po prostu muszę mieć wszystko
pod kontrolą. – powiedział patrząc się przez okno , a ja parsknęłam śmiechem.
-Bartuś widzisz tak się składa ,że mam 2 bilety na Bruno
Marsa i potrzebuje ochroniarza. Może miałbyś ochotę ze mną pójść ? – zapytałam
się go.
-No skoro nalegasz –w tej chwili oboje się roześmialiśmy.
Potem zjedliśmy śniadanie i wróciłam taszcząc wielki bukiet
róż i prezent od Kurka wróciłam do domu. Mamy już nie było. Pojechała gdzieś na
jakieś zebranie zarządu do Wrocławia.. Nieważne… Wstawiłam bukiet do wazonu i
rozdzwonił się mój telefon :
-Anka nie wiem jakich czarów użyłaś , żeby dostawać co 2 dni
takie bukiety róż . – powiedział roześmiany Grzesiek
-Ale o co chodzi ?- zapytałam go .
-Jak to o co ? Oto , że znów dostałaś bukiet róż. Taki
samiutki co 2 dni temu na mikołajki.
Serio nie wiem jakich czarów używasz ale muszą być dobre , bo chyba ktoś
dla Ciebie głowę stracił.
-Wiesz co jest najgorsze ? – zapytałam.
-Nie- odpowiedział
-Że ja nie wiem od kogo to. Masakra. – westchnęłam .
-Tylko nie mów Bartkowi , że kolejny bukiet dostałaś , bo
się wkurwi.
-Dobra dzięki Grzesiu . Ja kończę .Na razie – powiedziała.
Cały czas myślałam kto mi wysyła te kwiaty. Nikt nie
przychodził mi do głowy. Napisałam tylko nowy wpis na blogu „O Jezusie ! Moje
marzenia i modły za jednym razem zostały wysłuchane ! Mam cichego wielbiciela!
Jeeeej ! Ale tak szczerze to ciekawość mnie zżera kto to !Mam nadzieje ,że
niedługo się przekonam ! Trzymajcie się mordy ! Ja umówiłam się z przyjacielem
na jakiś tam horror!” Usiadłam w salonie i czytałam etykietkę od popcornu z
mikrofalówki gdy zadzwonił domofon. Nawet nie zapytałam kto tam czy coś w tym
stylu tylko od razu otworzyłam bramkę i oczekiwałam na Alex’a. Zaraz po tym
pojawił się on w drzwiach od mojego domu , a ja rzuciłam się na niego jak
głupia i zaczęłam ściskać , a on się tylko śmiał. Takie z nas dzieci… Boże co
ja pierdole ? Poszliśmy do salonu i jedliśmy popcorn oglądając sierociniec. Nie
bałam się i Atanasijević patrzył się na mnie jak na głupią więc w połowie filmu zaczęłam się bać ale chyba źle udawałam , bo mi nie uwierzył.
No cóż mówi się trudno . Gadaliśmy jeszcze tak do 23 i śmialiśmy się. Potem
Alex musiał iść. Zostałam sama. Jakoś się tym nie zasmuciłam. Nalałam różnych
olejków i płynów do kąpieli i wpełzłam do wanny. Siedziałam tam długo ,
relaksowałam się i słuchałam muzyki. Nagle zadzwonił do mnie Bartek :
-Co chcesz ? – odburknęłam.
-Ale ty jesteś miła-powiedział.
-Jak zawsze rzuciłam-odpowiedziałam.
-Co będziesz robić jutro?- zapytał.
-Będę jechać z Krzyśkiem ,Olką i Marcinem do Manufaktury , a
potem robię wypad do Gdańska.- powiedziałam.
-Czyli wolisz spędzać czas z kumplami niż z własnym
chłopakiem?-zapytał.
-To nie tak. Ja się po prostu z nimi wcześniej się umówiłam.
Zresztą jak chcesz możesz z nami jechać do manufaktury tylko po co ? –
powiedziałam.
-Jak po co?- zapytał Bartek.
-No , bo przecież po co będziesz biegać z 3 nastolatków po
galerii, powiedziałam.
-Jak 3 przecież powiedziałaś , że jedziesz ty jakaś tam Olka
jakiś tam Krzysiek i jeszcze Marcin.
-Ale Marcin jest dorosły. On ma 21 lat i fajny samochód i
całkiem dobrą robotę. – powiedziałam .
-No to ja jadę z wami. – powiedział – To ja się jutro
odezwę ,a i przyślij mi esem o , której
wyjeżdżamy.
-O 10 – powiedziałam wściekła i rozłączyłam się.
Wkurwiłam się na Bartka. Nie mogę już spędzać czasu nawet z
przyjaciółmi , bo przecież jak jestem w Bełchatowie to obok mnie jest Bartek .
Owszem lubię go. Nawet chyba kocham ! Kurwa no kocham go na pewno.. No ale
przesadza już… Mam z nim iść na koncert spoko, bo to on kupił mi bilety to
czemu nie ale to są moi przyjaciele i od czasu do czasu to przecież kurwa mogę
spotkać się z własnymi kumplami ?! Byłam całą wkurwiona i wybrałam numer do
Winiarskiego ;
-Halo?- zapytał niebieskooki.
-Cześć. Możesz do mnie przyjechać ? Proszę. – powiedziałam.
-Jasne. Ale coś się stało?- zapytał.
-Przyjedź , pogadamy.- rozłączyłam się.
Nie wiem po co to zrobiłam ale ubrałam się i czekałam aż
Michał przyjdzie
Siedziałam tak i czekałam na Michała. Nie zjawiał się
jeszcze. Życie. Po raz kolejny mnie olał? Jak smutno. Założyłam słuchawki na
uszy i zaczęłam grać w Fable na laptopie. Po upływie może jakiś 15 minut
poczułam jak ktoś ściąga mi słuchawki. Gwałtownie odskoczyłam i spojrzałam się
za siebie. Stał Michał.
-O wreszcie raczyłeś się zjawić. – zakpiłam z niego.
-Musiałem się ubrać. Byłem w samych bokserkach.-powiedział.
-Chyba na rewie mody się ubierałeś tak długo.- kpiłam dalej.
-Oj daj spokój. Oboje wiemy , że nie zadzwoniłaś po to żeby
ze mnie trochę pokpić o 1 w nocy.
-Masz racje. Mam problem.
-Jaki?- przerwał mi.
-Nie przerywaj mi to się dowiesz. Boże! Co się z tymi ludźmi
dzieje?! Co?! No dobra wracając do tematu. Kurek kupił mi na mikołajki 2 bilety
na Bruno Marsa i wszystko było by git ale ON CHCE IŚĆ ZE MNĄ! Stary co mi się
na tym koncercie może stać ,że on nie chcę puścić mnie samej co? – zapytałam
go.
-Nie wiem. Dagmara też jedzie na ten koncert z przyjaciółką
, bo jej kupiłem bilety. - powiedział
-Kurwa a czemu ja muszę z Kurkiem? - zapytałam
-Bo to twój chłopak jakby nie patrzeć. – powiedział
Winiarski.
-A Dagmara to twoja żona , a ty z nią nie idziesz na ten
koncert- powiedziałam.
-Bo ona szans u Bruno Marsa nie ma.- zaśmiał się Winiarski ,
a ja razem z nim. – A ty no możesz u niego mieć młoda , energiczna , fajna dupa
z ciebie. Jednym słowem szarpałbym jak student kebab.
-Serio uważasz , że mam szanse u Bruno Marsa? Awww….How
sweet – powiedziałam – Dobra. Teraz wracając do problemu to jutro jadę z kumplami
do manufaktury wiesz jak za dobrych czasów ja , Olka, Krzysiek i Marcin
oczywiście Bartuś nie byłby sobą gdyby się nie wprosił. Nawet już z kumplami
nie mogę jechać na zakupy. Masakra. Co ja mam zrobić Winiarski? – zapytałam go.
-Nie wiem. Ja tam nigdy takich problemów z Dagmarą nie
miałem. Prawie w ogóle nie mieliśmy problemów i może to prawie nas zgubiło. Nie
ważne… Wracając do twojego problemu to mogę zaoferować Kurkowi męski wieczór w
dniu tego koncertu i w taki sam sposób
Kurek nie pójdzie z tobą , a te zakupy jutro będziesz musiała chyba przeboleć –
powiedział.
-Ale ja nie chcę…Kocham go….Chyba…. Ale kurwa dłużej już nie
zniosę tego wszystkiego…. Ja się chyba nie nadaję do związku , bo jestem tylko
dzieckiem…-powiedziałam i położyłam się na łóżko, a Michał obok mnie
przytulając mnie. – Ja chyba jestem dzieckiem i nie potrafię być z nikim w
związku.
-Potrafisz tylko to wymaga trochę czasu i samozaparcia. –
powiedział.
-Jestem bardzo niecierpliwa- powiedziałam.
-To musisz to zmienić. – powiedział leżąc koło mnie na łóżku
i odgarniając kosmyk moich włosów za ucho.
-Nie wiem jak.
- Zacznij od zaraz. Na przykład ja będę Cię obrażał ,a ty
jak najdłużej powstrzymuj się od ripost . Wiesz wtedy ćwiczysz samozaparcie i
cierpliwość i takie tam. To co ? Ok.?-zapytał mnie
-Nie wiem , czy dam radę ale możemy spróbować. – powiedziałam
-Zaczynamy – uśmiechnął się diabolicznie.- Jesteś tępa jak
plastikowy nóż do grilla z polo – powiedział
-Idź grabić wodę murzynie! -
krzyknęłam.
-Miałaś siedzieć cicho. – powiedział patrząc na mnie z
mordem w oczach.
-Okeeej. Już nie będę. – powiedziałam
-Kontynuujmy. Masz ryj jak szpadel.- powiedział z uśmiechem
na mordzie.
- Wiesz czym się różnisz od papieru toaletowego? Papier
toaletowy się rozwija-parsknęłam.
-Anka! Miałaś się nie gadać!
-Już nie będę powiedziałam skruszona.
-Jak na Ciebie patrzę mam ochotę wysłać sms o treści pomagam
– kontynuował Winiar.
-Wiesz lubię żółty ale twoje zęby to już przesada.
-Ty się chyba z osłem na mózg zamieniłaś. – ciągnął dalej
Winiar
-Daj mi swoje zdjęcie, bo ojciec składa rower i nie wie jak
pedał wygląda - wysyczałam
-Anka! Mamy więcej pracy niż myślałam. Miałaś się nie
odzywać, a ty mi się zawsze odgryzałaś.
Musisz nad sobą zapanować i powiedzieć sobie , że wszystko jest ok. , że
nic takiego się nie dzieję i ,że z Bartkiem jest Ci dobrze jak nigdy w życiu z
nikim. Na tym polegają te dorosłe związki.
-Ja chyba na nie jestem gotowa na taki związek Michał. W
sumie to wole luźne związki typu nasz
romans , który się nie rozpoczął , a już się skończył. – zaśmiałam się.
-Mi tam ten związek uświadomił , że moja rodzina jest
najważniejsza.-powiedział.
-To nie ten związek , to ja Ci to tłumoku uświadomiłam –
zaśmiałam się.
-Spróbuje naprawić wszystko z Kurkiem. Pogadam z nim . Nie
chcę tego wszystkiego kończyć zanim to się zaczęło.- powiedziałam- To co teraz
może jakiś film? – zapytałam się.
Siedzieliśmy i oglądaliśmy w salonie jakieś horrory. Bałam
się. Strasznie. Ręka Winiarskiego była bardzo pomocna. Cieszę się jednak w
gruncie rzeczy , że on jest moim przyjacielem i , że wrócił do rodziny. Siedziałam
tak chowając się za jego ramie by nie zobaczyć tego demona , ducha czy innego
straszydła z tego horroru , którego nazwać nie umiałam. Nawet nie wiem kiedy
zasnęłam oparta o jego ramie. Obudziłam się rano we własnym łóżku, a obok mnie
leżał Winiarski. Pierwsza myśl która przeszła mi przez głowę „Jezu! To ja znowu odpierdalam coś z
Winiarskim ?”,a potem przypomniał mi się nasz cały przyjacielski wieczorny
maraton horrorów i jak zasnęłam sobie na kanapie.
Do Notki
OdpowiedzUsuń1) Mnie też to wkurza ,bo skoro ktoś nie czyta mojego bloga nie zostawia po sobie nic innego oprócz linka to jest szczyt chamstwa i prostactwa. Bo uprzejmość i zaangażowanie działa w dwie strony.
3)Świetnie juz nie mogę się doczekać.
4)Nic mi nie przeszkadza, nic nie jest idealne i ten blog też nie może być. To ma być twoja wizja nikogo innego.
5) Hahah ,jakie błędy dziewczyno *.*
DO ROZDZIAŁU
Strasznie mi się podoba. Pociski Winiara uśmiałam się na niektórych strasznie. Trochę dziwne jest dla mnie bo Anka chyba trochę wyolbrzymia ,bo Bartek tu wyglada na świetnego chłopaka ,który ją kocha i chce z nią być ,a ona trochę ,ale widocznie ma takie podstawy, nie przedłużam ,mam jeszcze do ciebie pewną propozycję jakbyś zechciała podać gadu albo mejla to bym napisała o co mi się rozchodzi ,bo w komentarzu tak dziwnie. Pozdrawiam Annie
Moje gadu 23576389. Jak chcecie piszcie śmiało. Gdybyście miały zapytania, jaieś rady i swoje wizję.
OdpowiedzUsuńja osobiście zawsze podpisuje się linkiem swojego bloga i mam nadzieję, że to aż tak bardzo nie przeszkadza...opowiadanie czytam i jak tylko przeczytam rozdział (lub jak mam zaległości w kilku) zawsze staram się coś napisać:)
OdpowiedzUsuńWymiana z Michałem świetna, Anka nie odpuściła ani razu i moim zdaniem bardzo dobrze:) jeżeli chodzi o Bartka to troszkę Mu się nie dziwię w końcu nie widują się często a widać, że Mu na Ani zależy, więc niech troszeczkę Mu odpuści:)
pozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Nie przeszkadza mi podpisywanie się linkiem od bloga bo też tak robie ae o samo zostawianie tylko linku
UsuńSzkoda, że jej się nie układa z Aśką :c No ale ma Grzesia, Bartka, może Michała nawet, więc sobie poradzi w tym męskim towarzystwie ;p
OdpowiedzUsuńTak abstrahując to lubię te perfumy Gagi *_*
Ciekawa jestem kto jest tym cichym wielbicielem, w końcu wypasionych bukietów nie wysyła się tak o ;D tylko żeby Bartuś zazdrosny nie był ;p
I ja go rozumiem, w końcu zbyt często się z Anka nie widuje, wiec chce z nią spędzać każdą wolną chwilę ;>
Hahaha, jeju, rozwaliły mnie te ich "hejty" :D Sympatycznie, nie powiem ;3
Pozdrawiam ;>
volleyball-journalist.blogspot.com
Pisząc, że nie jest on wybitny nie miałam w zamiarze cię urazić ani też nie chciałam uniżyć twojemu blogowi. Jest naprawdę bardzo dobry, bo pomysł jest ciekawy, ale miałam na myśli sposób w jaki piszesz. Używasz lekkiego języka i wprowadzasz sporo dopisków, ale nikt nie powiedział, że to coś złego. Jedyne co bym zmieniła to mniejsza liczba przekleństw, bo opowiadanie stanie się wulgarne. Dobrze wiesz, że jestem twoją wielką fanką od początku i z wielką radością czytam każdy rozdział. Co do obecnego to uważam, że Anka wyolbrzymia kontrolę Bartka. On po prostu chce się nacieszyć swoją dziewczyną, która na co dzień jest daleko. Bardzo tęsknię za jej szalonym romansem z Winiarem, ale widocznie to z góry było skazane na niepowodzenie. Cieszę się, że ma w nim przyjaciela, bo chociaż będzie blisko. Na koniec jeszcze wspomnę, że wręcz zjada mnie ciekawość ap ropo włoskiego kochanka...zastanawia mnie, co między nimi zaszło i liczę, że wkrótce wszystko się wyjaśni. Pozdrawiam gorąco./Wiki.
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy to też nerwa mam jak mi ktoś takie puste dodaje!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz jestem u Ciebie, ale na prawdę mam krucho z czasem :(
Co do rozdziału -piszesz stylem potocznym, tak jak się mówi zazwyczaj i dobrze :) W końcu pisząc masz sobie sprawiać przyjemność :)
Bartek zazdrosny? Ja bym tego tak nie odebrała, po prostu chce spędzić z nią czas póki jest w Bełku. Ale Anka roztrzepana to już ma nerwicę :P Niech się dziewczyna wyluzuje :D
Pozdrawiam:)
Cichy wielbiciel-ciekawa jestem kto to może być :) Bartuś chce czerpać ile się da-ja chyba też bym tak robiła. Ta przyjaźń z Winiarem wydaje mi się trochę niebezpieczna.. Może wróci to co było? Ciekawa jestem co tak dalej wymyślisz :) buziaki :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ja raz tak zrobiłam i będę pamiętać, żeby więcej tego nie robić :( A co do rozdziału, to świetne :D Przyjaźń z Winiarem? Podoba mi się to ^^ Maam nadzieję, że szybko się wyjaśni kto jest cichym wielbicielem. http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ http://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com/ wpadniesz?
OdpowiedzUsuńJasne, że wpadnę i to bardzo chętnie;D
UsuńPrzyjaźń z Winiarskim? No dobrze, ale coś mi tu nie pasi do końca... ;D No i ten tajamniczy wielbiciel :) Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńCześć ! Serdecznie zapraszam na nowy rozdział, który pojawił się na http://zagubiona-zatracona.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń