piątek, 20 września 2013

Rozdział 52

Hej! Zanim przejdę do powyższego rozdziału.......Eh.......Żal gadać, bo pisałam sobie tak notkę, bo pomyślałam, jak zakończę siatkarskie zapomniane opowieści to nie będę miała co pisać więc już sobie zacznę i oczywiście zamiast zapisać kliknęłam "Opublikuj" więc jeżeli ktoś z was przeczytał to coś co było przez pewien czas dostępne na tym blogu to......Przepraszam bardzo ale to bardzo. Kurdę wstyd mi jak cholera i jedyne czym mogę wam wynagrodzić moją głupią pomyłkę to rozdział. Nie jest on świetny i powalający...Powiedziałabym wręcz, że przejściowy i bezsensu (jak cały ten blog) ale no jak zaczęłam to pisać to wypadałoby to zakończyć więc oddaje wam kolejny rozdział w wasze ręce przepraszam za wszystkie błędy itp itd ale...No wiecie.... Chora jestem. Leże w łóżku cała zasmarkana i oglądam jednym okiem mecz Danii i Włoch a jedną ręką głaszcze mojego psa więc ten...Nie spodziewajcie się dużo po tym czymś. A jeszcze jedna sprawa! Czy po zakończeniu tego bloga mam zacząć pisać blog o Łasko czy Fontelesie? W sumie zastanawiam się nad trzecią opcją, żeby skończyć pisanie blogów po zakończeniu tego dzieła i nie ma Ciebie obok mnie....  No to piszcie w komentarzach czy wolicie żeby następny blog powstał o Felipe o Łasko czy lepiej żebym wgl nie pisała... Dobra nie przedłużam wam już tego oczekiwania, bo pewnie i tak mało osób przeczytało co głupia ZooZoolka pierdzieli...



Nie chcę wiedzieć co oni tam robią... Zadzwoniłam więc znów do Grześka:
-Słucham?
-Kooochanie! Jest taka możliwość, żebyś jutro po mnie przyjechał i byśmy razem pojechali do Bełchatowa.
-No przecież to i tak jest po drodze, a co tam u was?
-Nic. Kaśka i Krzysiek zakochani. Wrona zakochany.
-Wrona?-zapytał się podejrzliwie Grzesiek.
-Tak poznał jakąś dziewczynę. Wiesz wiem tylko tyle jak wygląda i, że ją poznał Nie wkręcam się w to.
-Dobra. To ja będę jutro tak po cb o 11?
-Jasne.To ja czekam. Pa kochanie.-powiedziałam i rozłączyłam się.
Ok.20 wrócił Andrzej. Ja jak zwykle zalegałam na kanapie  a on opowiadała jaka ona jest cudowna i, że są razem itd
-No to skoro już z nią razem jesteś to po co ja Ci do szczęścia na weselu tej twojej kuzynki? Może pojedziesz z tą Anastazją?-zapytałam.
-Przecież mówiłem się z tobą.
-Wrona ale ja to zrozumiem. Przecież to twoja dziewczyna. Zresztą tak na prawdę to by było mi to jeszcze na rękę wiesz,że chcę spędzić przed tym wyjazdem jak najwięcej czasu z Grześkiem?
-Właściwie to chciałem ją zaprosić ale przecież umówiłem się z tobą.
-Zaproś ją.-odpowiedziałam.
 W końcu stanęło na tym, że Andrzej idzie na to wesele z tą Anastazją, a ja spędzę więcej czasu z Grześkiem na czym mi bardzo zależy.
Wieczorem każdy zaczął się pakować.
Kaśka i Krzysiek wracali razem samochodem Krzyśka, Andrzej jechał sam do Warszawy, a mnie  miał zabrać Grzesiek.  Wstaliśmy rano, bo wieczorem nie zdążyliśmy się spakować, bo trzeba było wypić takie pożegnalne piwko jak to mówią chłopacy.  Ok.11 każdy pojechał w swoją stronę. Ja siedziałam z Grześkiem w samochodzie i rozmawialiśmy przez długi czas aż w końcu usnęłam. Obudziłam się już gdy byliśmy przed moim domem. Zjedliśmy razem obiad z moimi rodzicami,a potem poszliśmy do mojego pokoju.
******************* Sierpień*********************
Dni wakacji zleciały z prędkością światła. Oczywiście resztę czasu spędziłam z Grześkiem.  Czy to u mnie, czy u niego. Byliśmy na wakacjach w Bułgarii. Potem jeszcze pojechaliśmy do Jastrzębia-Zdrój.  Grzesiek pokazał mi mieszkanie, które wynajął i w, którym będzie mieszkał. Dał mi nawet do niego klucze i powiedział, że mogę tu przylecieć zawsze kiedy będę chciała.
15 sierpnia znów wracałam do Włoszech tym razem na stałe. Od rana biegaliśmy po domu i sprawdzaliśmy czy wszystko mamy itd. O mały włos zapomnielibyśmy o Puśce. Nie jestem zbyt odpowiedzialna właścicielką jeśli chodzi o  zwierzęta. Chociaż tu wam się pochwalę, że o Pizdusiu nie zapomniałam.Tak naprawdę nie mam się już czym chwalić tylko tym, że nie zapomniałam kota... Moje życie schodzi na psy... Potem zebraliśmy się na lotnisko i polecieliśmy do Włoszech. Tam od razu do naszego mieszkania.  Nie powiem, bo ta cała ekipa remontowa się postarała.
Mój pokój był granatowy z białymi elementami. Do tego wbudowywana w ścianę półka na książki, wielki blat na całą ścianę gdzie stał komputer i będę miała miejsce do uczenia, obok wielka granatowa kanapa,a na przeciwko ściany z blatem znajdowała się szafa. Również na całą ścianę. Na podłodze leżał puchaty dywan. Zawsze podobały mi się takie klimaty. Lubiłam małe i przytulne przestrzenie.  Do rodziców sypialni nawet nie wchodziłam, biuro ojca wyglądało tak jak wcześniej tylko była inna podłoga i kolor ścian.W kuchni była inna kolorystyka płytek, nowe szafki, stół i krzesła..  W salonie zmieniło się wszystko. Szkoda nie ma już mojego ulubionego fotela na, którym tak lubiłam oglądać romansidła i argentyńskie telenowele.  W łazience też były nowe płytki i chyba nowy zlew i półka pod nim.  Tak to chyba wszystko inne pozostało takie same. Byłam zmęczona podróżą więc wzięłam prysznic i tylko poszłam spać. Wstałam o 22. Zapowiada się ciekawie. Ciekawe co będę robić w nocy. Nie wiele myśląc ubrałam się założyłam słuchawki na uszy i poszłam na spacer. Ok.1 wróciłam do domu:
-Anka gdzieś ty byłaś?
-Nigdzie. Znaczy na spacerze chciałam zobaczyć czy coś tu się zmieniło.
-I co zmieniło się?-zapytała mama.
-Nic..
-Zresztą co ja gadam. Nie wychodź sama tak późno z domu. Wiesz, że ktoś by Cię mógł napaść albo jeszcze coś gorszego.
-Dobrze mamo już nie będę.-odburknęłam.
-A sama byłaś na tym spacerze?-zapytała.
-Tak.-powiedziałam wchodząc i zamykając za sobą drzwi.
 Wysłałam sms tylko Milenie, że przyleciałam do Trydentu.  Po dłuższym czasie zmorzył mnie sen.
Obudziłam się rano, poszłam pod prysznic , przebrałam się i siedziałam przed komputerem.
Nagle dobiegło mnie pukanie do drzwi. Byłam sama w domu mama w pracy, tata w mieście.  Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Milene i Osmanego uśmiechniętych od ucha do ucha:
-Cześć.-powiedzieli na raz.
-Milena-rzuciłam się na brunetkę.
-Cześć mała.-zaśmiała się.
 Teraz stanęłam naprzeciwko Osmanego. Te niezręczne uczucie czy podać mu rękę czy się do niego przytulić stwierdziłam, że raz kozie śmierć i, że nie będę chamska więc go przytuliłam.
-O...Tego się nie spodziewałem.-zaśmiał się Osmany.
-Ta ja też się tego po sobie nie spodziewałam ale stwierdziłam, że przytuliłam Milenę o będzie po chamsku jak Ciebie nie przytulę.
-Co ta Polska robi z ludzi-zaczęła śmiać się Milena.
-Sorry, że się tak od razu prosto z mostu i po chamsku zapytam ale....Co ty tu robisz? Miałeś grać w Rosji?-zapytałam się patrząc na Juantoarene.
-Wynikła dziwna sytuacja w klubie..Najpierw klub miał pozwolić mi odejść rok wcześniej i przed rozwiązaniem umowy z Trento podpisałem już umowę z Kazaniem, a potem okazało się, że wcale nie wyjadę z Trentino, bo klub się rozmyślił.-wytłumaczył mi
-Aha.To co może chodźcie do mnie?-zaproponowałam.
-Jasne.-odpowiedzieli prawie na raz.
Oni mnie przerażają! Nagle zaważyłam, że mają złączone ręce. Poczułam się trochę dziwnie, że moja przyjaciółka chodzi z moim byłym ale postanowiłam tego nie okazywać i wysiliłam się na uśmiech:
-To ile już jesteście razem?-zapytałam.
-1,5 miesiąca wyszczerzyła się Milena.
-To zajebiście.-odpowiedziałam i usiadłam na swojej kanapie.
Osmany usiadł na moim fotelu od biurka, a Milena na jego kolanach. Okeeey, czuję się jeszcze bardziej nieswojo.
Nagle poczułam wibrację w kieszeni dostałam sms od starego kumpla:
"Słyszałam, że zjawiłaś się w Trydencie. To zapraszam Cię oficjalnie na moją domówkę. Zintegrujesz się ze starymi znajomymi. Pozdrawiam Paul. "
Buzia wyszczerzyła mi się w uśmiechu,a Milena zapytała:
-Czyżby sms od Grześka?
-Nie-odpowiedziałam.
-To co się śmiejesz?-zapytała brunetka.
-Nic....- i znów zaczęłam się śmiać.
-Ty psychiczna jesteś?-zapytał się Juantorena.
-Cham i prostak.-powiedziałam sama pod nosem do siebie-Jeżeli masz zamiar mnie
 obrażać to już idź.-odpowiedziałam.
-Ale ty się zrobiłaś obrażalska.
-Bo nikt mnie nie będzie obrażać we własnym domu.
-Ej! Nie kłóćcie się! Jesteście przecież przyjaciółmi.-powiedziała Milena.
-Yhym...Ciekawe kto z kim, bo twoja przyjaciółka to za bardzo mnie chyba nie lubi.
-Lubie Cię ale nie chcę, żebyś mnie obrażał we własnym domu i wyzywał od psychicznych. Czy to takie trudne?-zapytałam.
-Dobra oboje się uspokójcie-powiedziała brunetka.
Potem gadaliśmy dalej bez żadnych spięć. Osmany musiał udać się na trening, a ja z Mileną zostałyśmy same. Nagle ta zaczęła temat:
-Ania wiem, że Ci jest trudno z powodu tego, że ja jestem z Osmanym, bo on podobał się tobie i Cię odrzucił, bo nie jesteś w jego typie ale daj spokój nie kłóćcie się o byle co. Ania mi na nim zależy i mam nadzieję, że zaakceptujesz w końcu, że jesteśmy razem.-zaczęła mówić, a ja nie wiedziałam co ona gada.
-Co?-zapytałam się i zrobiłam "biczfejsa"

16 komentarzy:

  1. Nie kończ pisania ten blog jest świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kończę pisania ja po prostu pisząc tą notkę na górze przed rozdziałem chciałam was przekazać że zostało nam 20-30 rozdziałów do końca.

      Usuń
  2. Co ten Osmany odwala?? Jak zwykle jakieś bzdury opowiada swoim nowym dziewczynom-_-
    A następny blog fajnie by było jakby był o Łasko;D
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemyśle jeszcze o kim ten blog ja bardziej wolałabym jednak, żeby pisać o Fontelesie bo mam już nawet koncepcje i parę pomysłów ale wszystko zależy od was ;D

      Usuń
  3. Grrr wkurza mnie Osmany -,- Rozdział jak zwylke świetny ;D wczoraj czytałam twoją notke i bardzo mi się spodobało co napisałaś :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. nie kończ tego blogaaa prosze cie!!! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kończę....Spokojnie.... Pisałam tylko, że zostało nam 20- 30 rozdziałów do końca.

      Usuń
  5. powiem tak, że rozdział świetny ;* tylko nie komentuje zbyt często, bo nie mam zbytnio czasu ale wiedz, że czytam na bieżąco ;> a co do biegu wydarzeń, to miło by było gdybyś jeszcze coś było między Anką, a Osmanym ;*
    pozdrawiam ciepło <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! <3 zastanowie się jeszcze co do Osmanego ale noe powiwm, że właśnie do głowy przyszedł mi niezły plan ;>

      Usuń
  6. CO ? Ale Osmany teraz pojechał ! Będzie się działo ;))
    Lenkka .

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam, że Osmany pojedzie sobie do tej Rosji i Anka będzie miała jeden problem z głowy. I trzymam gorąco kciuki, żeby nie zdradziła Grześka! ;)
    A co do twojej notki, to jestem za tym, żeby kolejna historia była o Michale Łasko :)
    Pozdrawiam i życzę zdroooowia :D
    /Aneczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde...miałam nadzieje, że ktoś obroni Fontelesa i moją miłość do tego Brazylijczyka i nie będę musiała pisać o tym rudym podlotku ale skoro chcecie to jeszcze przemysle opcje z Łasko. Chociaż coraz bardziej zastanawiam się czy jak skończe opowiadania te, które pisze obecnie to zrobie stop z pisaniem i zajmę się swoim realnym życiem i nauką. Nie wiem jeszcze jaką decyzje podejmę aczkolwiek dziękuje że wyraziłaś swoją oponie oraz za miły komentarz ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam na rozdział 11 :) londons-pride.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku Kochanie czekam i czekam na rozdział .. zaraz poprostu oszaleję :)))
    Twój blog , to jedyne pocieszenie i oderwanie myśli od wczorajszego meczu ... ;/ Płakałam dobre pół godziny , kiedy przegrali Tibreak . A Bartek nie potrzebnie mówi , że to przez niego ... bo walczył do końca ( jak wszyscy ) i nie powinien zwalać na siebie winy :)
    Lenkka .

    OdpowiedzUsuń