środa, 11 września 2013

Rozdział 49


-Usiądziemy?-zaproponował.
-Jasne.-przysiadłam się na ławkę i umieściłam pieska na swoich kolanach.
-Kochanie, sprawa jest.
-To co to za sprawa Cię męczy?
-Dostałem propozycje nie do odrzucenia.
-Co to za propozycja?-zapytałam.
-Z Jastrzębia-Zdrój. Chcą żebym wrócił.
Moje oczy zyskały wielkość pięciozłotówek.
-I??
-To jest oferta nie do odrzucenia.-powiedział.
-Jak nie do odrzucenia? Każdą przecież można odrzucić.
-Wrócę do miasta, które kocham. W którym mieszkałem ponad 5 lat. W którym miałem, znajomych, przyjaciół no i nie oszukujmy się Przede wszystkim chodzi o finanse.Co ty na to??
-Nie wiem.....Ty mnie informujesz, że się przeprowadzasz-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie...To nie tak.
-Ja po prostu wiecznie grać nie będę, a chcę zarobić...
-A pomyślałeś o nas?-zapytałam
-Kochanie wiesz, że Cię kocham ale muszę wyjechać.
Milczałam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nic nie mogłam powiedzieć ani się poruszyć.
Przecież to drugi koniec Polski. Jasna cholera. Nic nie mówiłam. Nie byłam w stanie. Nie ruszałam się też. Po prostu tylko łzy spływały mi tylko po policzkach.
To do cholery jasnej drugi koniec Polski. Czy on myśli? Wychodzi na to że zostaje sama w Gdańsku.
-Zostawiasz mnie?.-zapytałam przez łzy.
-Kochanie. To tylko rok.
-Tak a za rok będzie następny i jeszcze jeden.
-Wiesz, że Cię kocham ja muszę tam pojechać.-powiedział patrząc mi prosto w oczy.
-Nic nie musisz ty po protu chcesz ja wiem, że pieniądze są w życiu ważne ale Grzesiek jesteśmy razem od niecałego miesiąca. Nie kłócimy się, a ty wypierdalasz i zostawiasz mnie na lodzie.
-Nie zostawiam Cię na lodzie. Wiesz co zachowujesz się jak rozpieszczona gówniara lepiej będzie jak nic już nie powiesz.-Grzesiek wstał z ławki i odszedł.
-Ale Grzesiek!-wybuchłam płaczem schowałam tylko twarz w dłoniach i się rozpłakałam.
W końcu postanowiłam się ogarnąć. Wytarłam twarz i ruszyłam w stronę domu.
Potem usłyszałam tylko, że ktoś mnie woła:
-Anka! Czekaj! Nie gnaj tak!-odwróciłam się.
-Cześć Monika.-powiedziałam cicho.
-Coś się stało?-zapytała,a ja tylko pokiwałam głową na tak.
-Grzesiek Ci powiedział o Jastrzębiu? .
-Tak. Znaczy najpierw oznajmił, że dostał propozycje nie do odrzucenia i przeprowadza się do Jastrzębia..
-A ty co na to?-zapytała się mnie.
-Ja,że rozumiem go ale dopiero co zaczęliśmy być razem, a ja znów mam być w związku na odległość...
-Rozumiem,a co na to Grzesiek?
-Powiedział, żebym lepiej już nic nie mówiła i zostawił mnie samą w parku
z psem.-odpowiedziałam.-Nie chcę żeby to był koniec Monika.
-To nie jest koniec. Nie martw się.-powiedziała i mnie przytuliła.
Gdy doszliśmy do domu weszłam do pokoju Grześka. On leżał na łóżku i słuchał muzyki.
Zaczęłam się powoli pakować. Gdy Grzesiek zauważył moją obecność wstał z łóżka i zdjął słuchawki.
-Ania...Przepraszam, że zostawiłem Cię w tym parku sam.
-Nie no co ty nie zostawiłeś mnie sam. Miałam przecież psa. -powiedziałam, a do moich oczu napłynęły łzy.
-Kocham Cię. Chciałem Co to normalnie powiedzieć ale jak wyjadę sam. Przecież nadal będziemy razem? Prawda Ania? Będziemy??
-Grzesiek ja Cię kocham. O ile ty ze mną nie zerwiesz to na pewno będziemy razem.
-Głuptasie ja nie chcę z tobą zerwać. Kocham. Cię
-Cieszę się. Czyli... Będziemy razem to tylko sezon
W tej chwili nie byłam niczego pewna ale postanowiłam zaryzykować i być przy Grześku.
************************************************************
Dalszy pobyt u Łomaczów minął mi miło. Z Grześkiem się nie kłóciliśmy. Gdy wróciłam do domu tata z mamą o czymś żywo dyskutowali.
-Hej. Jak tam??
-Dobrze. A wy o czym gadacie??-zapytałam.
-O niczym-powiedzieli na raz, a ja popatrzyłam na nich zdziwiona.
-Powiedzmy jej. -odparła mama.
-Co chcecie mi powiedzieć?-zapytałam.
-Mama przeprowadza się ze mną do Trydentu.
-Jak to?-zapytałam się.
-Na ostatnim zarządzie padła decyzja, że otwieramy oddział w Trydencie.
-I??
-I ja będę tam głównym dyrektorem. Będę tam robić wszystko od podstaw.
-I zostawicie mnie tu samą??-zapytałam oburzona.
-Nie zostaniesz sama. Masz przecież Grześka w Gdańsku.
-Jest pewien problem. -odpowiedziałam.
-Jaki? Zerwaliście już?-zapytał tata.
-Nie zerwaliśmy ale... Grzesiek od przyszłego sezonu chcę grać w Jastrzębiu, a sama w Gdańsku jak odludek nie zostanę.
-Możesz się przeprowadzić z nami jeśli chcesz albo możesz zostać w Bełchatowie jeśli wolisz.
-A co z domem? Sprzedajecie go czy co?
-Nie sprzedajemy go. Wynajmiemy kogoś kto będzie podlewać kwiatki co drugi dzień i co tydzień trochę ogarniał kurz itd.-powiedział tata
-Ty znasz słowo ogarniał?-opadła mi szczęka.
-Kochanie wiesz ile ja czasu spędzam z Juantoreną.-zaśmiał się.
-Właśnie. Mam pytanie. Juantorena zmienia klub?-zapytałam się, a mama dziwnie się na mnie popatrzyła.
-Tak podpisał umowę z Kazaniem. Prezes się zgodził, żeby opuścił klub wcześniej o rok niż umowa obowiązywała. -powiedział tata
-Aaa....Muszę pogadać z Grześkiem, Kaśką, Aśką i dam wam znać czy się przeprowadzam z wami czy też zostaje.
-Dobrze. To leć już się rozpakuj-powiedziała mama, a ja popełzłam w stronę swojego pokoju. Szybko zadzwoniłam do Aśki i powiedziałam:
-Przyjdziesz do mnie?
-Przyjdę, a jesteś w Bełchatowie?
-Właśnie wróciłam. Porady potrzebuje.-powiedziałam.
-Dobra. Będę za 10 minut z bitą śmietaną i lodami czekoladowymi.
-Jesteś wielka to ja czekam. Narcia.
*
No to mamy rozdział. Jestem zawiedziona komentarzami pod tamtym no ale....
Dziękuje wam za to, że pękło 40 tyś odwiedzeń na blogu ;D

6 komentarzy:

  1. Wszyscy zostawiają tą naszą bidulkę;(
    Nie wiem czy związek na odległość ma sens, ale mam nadzieję, że im się uda;)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem :*
    Rozdział świetny . Ciekawe co zdecyduje Ania ;pp

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuu ale jestem do tyłu... muszę się wziąć za siebie ;) Latem nigdy nie ma na nic czasu.
    Gorące pozdrowienia ;)

    P.S. Wracam po letniej przerwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej co tak krótko. ZABIĆ CIĘ.!! Kocham <3
    Ale znasz mój plan, mam nadzieję że się ziści.

    Serdecznie zapraszam na NAIWNOŚĆ DRUGĄ- Tę dwójkę przyciąga do siebie dziwna siła. Czyżby okazała się ona kiedyś miłością ? A może to strach przed samotnością stawia ich na swojej drodze? Drugie spotkanie i pierwsze wyznania przeczytasz w rozdziale.

    heroicznanaiwnosc.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie.

    OdpowiedzUsuń
  5. <3333 zajebiste ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam <3
    Świetny jak każdy. Ty wiesz, że ja ciągle mam nadzieję, że Ania będzie z Juantoareną :p
    Pisz dalej i uprzedzę Cię, nawet nie myśl o zawieszeniu bloga, bo wierni czytelnicy są z Tobą. Po prostu zaczęła się szkoła i nie zawsze jest czas, żeby napisać komentarz :)
    Trzymaj się i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń