środa, 18 września 2013

Rozdział 51


-Nie.-skłamałam, bo prawda była taka, że jednak nadal trochę pamiętałam miłe wspomnienia moje i Juantoreny.
Jednak to było jedyne uczucie, które do niego czuję i chyba będę czuć zawsze, bo wspomnień nie da się zapomnieć i wymazać.
-Nie kocham go jedynie pamiętam parę miłych wspomnień ale tego nie można zakwalifikować jako uczucie.-powiedziałam, bo kogo jak kogo ale Wrony nie miałam chęci okłamywać.
- A jak wspominasz to jakie towarzyszy Ci uczucie?
-Trochę tęsknota ale wiem, że one nie wrócą, że my już nie będziemy razem, że dwa, a nawet w moim przypadku trzy razy do tej samej rzeki nie należy wchodzić. Zdaję sobie sprawę z tego, że nic już z tego nie będzie. Zdałam sobie już z tego sprawę w styczniu i to czy on będzie mieć to dziecko czy tez nie mnie już nie obchodzi. Ja mam Grześka i go kocham.-powiedziałam.
-A kochasz Grześka tak samo jak Juantorene?
-Znaczy wiesz co teraz mi się wydaję, że miłość do Osmanego była zupełnie innego typu jak teraz miłość do Grześka. Widzisz u Osmanego kochałam jak przy mnie był, jak do mnie mówił. Kochałam go bo był dla mnie czuły i mimo wszystko się o mnie troszczył, jak mnie całował  ale to nie było nic dojrzałego. Ta nasza "miłość"w ogóle nie była dojrzała. Co innego czuję przy Grześku. Kocham go za to, że jest, za to że mnie rozumie, zawsze gdy potrzebuje tego to mnie pocieszy i zrozumie w każdej sytuacji. To właśnie kocham w Grześku. Ale nie umiem sprecyzować, którego kocham mocniej, bo przy każdym z nich czuję coś innego.
-Wiesz, już Cię trochę znam i wydaję mi się, że nie jesteś typem dziewczyny, która zdradziłaby własnego chłopaka.
-Ale przecież Krzy....
-Tak wiem, że Krzyśka zdradziłaś ale wtedy on był tylko twoim kumplem. Oboje za dużo wypiliście i zostaliście sami. Teraz już wiesz jakie błędy wtedy popełniłaś.W tej chwili  przecież jesteś szczęśliwa, a zresztą gdybyś jechała tam po to, żeby zbliżyć się do Juantoreny albo zdradzić Grześka mogłabyś dobrze tak samo uczynić to na weselu Kazyiskiego. Nie martw się, bo ludzie nic nie mówią. Tak ostatnio słyszałam jak Kamiński mówił do Grześka, że chcę przed Łomaczem uciec do Włoch.
-Daj spokój. Kamiński to Kamiński. Przecież to świr 100% .
-No ale w Bełchatowie ostatnio Kłos obstawiał ile ze sobą jeszcze będziemy jak ja wyjadę do Włoch jak go spotkałam na ulicy.
- Kłos to też debil. Ja już z nim pogadam.
-Nie... Tą akcje bardziej przyjęłam jako żart.
-Tylko teraz nie dąsajcie się na siebie z Kaską tylko porozmawiajcie na spokojnie i wytłumaczcie całą tą akcje.
-Dziękuje-odpowiedziałam i przytuliłam się do niego z całej siły.
-Dusisz...-odpowiedział środkowy-Dobra ja lecę, bo już 1 dochodzi. Dobrej nocy, mała.
-Dobrej nocy. Ptaszku-odpowiedziałam.
Wzięłam potem prysznic i ubrałam si w pidżamy po czym poszłam spać. Wstałam rano. Poszłam do kuchni z nadzieją, że ktoś mądry wstawił wodę do lodówki wieczorem. Było wręcz upalnie! Zobaczyłam, że Kasia siedzi przy stole. Postanowiłam się odezwać:
-Przepraszam. Wczoraj mnie poniosło. Po prostu... Jeestem już duża i sobie poradzę. Wiem jaki jest Juantorena. Zrozumiałam to, że nie będziemy już razem i ja nie chcę z nim być. Mam Grześka. Zresztą w Trydencie będę przygotowywała się do matury. Ja tam nie jadę, żeby pochodzić na dyskoteki bez Grześka czy zaliczyć paru chłopaków tylko, żeby się Grzesiek nie dowiedział. Ja po protu myślałam przez długi okres... Postanowiłam, że będę trenować tam razem z lokalnym klubem. Wiesz 1 liga. Jeżeli nie dostanę po sezonie oferty z jakiejś zawodowej ligi to po prostu idę na studia.
-Jakie?
-Na fizjoterapię.
-Gdzie?-pytała dalej.
-Nie wiem.Pewnie tam gdzie Grzesiek.-powiedziałam.a na mojej twarzy zagościł uśmiech.
Konflikt z Kasią został w taki sposób zażegnany.
Potem  chłopacy wstali. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na plaże.  Wygłupialiśmy się i śmieliśmy z siebie. Ludzie patrzyli na nas jak na debili.
Andrzej zobaczył jakąś starą znajomą chyba. Całkiem ładna była. Strasznie dużo ze sobą gadali. Czyżby między Wronką, a ową niewiastą, której imienia nie znam miało coś wyniknąć?
Pożyjemy, zobaczymy. My z Kaśką i Krzyśkiem wróciliśmy do domku,a Andrzej został na plaży. Siedzieliśmy przy piwie i robiliśmy sobie grilla. Było już ok.21,a Andrzeja wciąż brak.
-Zaczynam się o niego martwić.-powiedziałam.
-Nie pękaj.-powiedział Krzysiek-Pewnie fajnie bawi się ze swoją nową koleżanką.
-Ale mieliśmy....
-Anka! Nie! Wiem co Ci chodzi po głowie!
-Ale ja chciałam zobaczyć tylko co on  tyle czasu robi na tej plaży.
-Nie waż się! Jasne??- powiedział Krzysiek.
-Dobra, dobra. To ja idę na spacer.-wstałam włożyłam telefon do tylnej kieszeni spodenek i poszłam w kierunku plaży
-Anka! Nie chodź tam go szukać!
-A ja nie idę wcale go szukać. Jasne? Idę w kierunku w, którym on się znajduję.-odpowiedziałam.
Idąc brzegiem plaży zauważyłam mojego kochanego Andrzejka idąc kawałek dalej z tą samą dziewczyną, którą spotkał po południu za rączkę.
-Nie ma co szybki jest.-powiedziałam do siebie po czym cicho się zaśmiałam i wróciłam do domku.
Gdy już usiadłam przy stoliku przed domkiem i zajęłam się jedzeniem Kasia i Krzysiek wbili we mnie swój wzrok:
-Co wam jest?-zapytałam-Przerażacie mnie.
-No i co gdzie Andrzej.
-Właśnie co robi?-poparła Krzyśka, Kaśka.
-Czyli wy też byliście ciekawi. Wiedziałam. Teraz chodzi z ową niewiastą za rączkę po plaży.
-A widział Cię?
-Głupia tyś?-zapytałam się Kaśki.-Przecież ja to taki ninja. Nawet nie zorientował się, że ktoś jest na plaży.
-To dobrze. Masz szczęście, że Cię nie zobaczył.
-Eeee....Nawet jakby mnie zobaczył to co? Zabiłby mnie, że sobie chodziłam po plaży?-zapytałam się.
-No w sumie.... Nie wiem ale mógłby być wkurzony...
-Andrzej? Eeee.....-machnęłam ręką- Zbajerowałabym go jakoś. Zresztą plaża przestrzeń publiczna to też i moja.-odpowiedziałam.
Ok.1 zgarnęliśmy wszystko ze stołu i poszliśmy spać.  Zamknęłam domek nie obchodziło mnie co teraz zrobi Andrzej ale ja na niego całą noc czekać nie będę. Poszliśmy spać.
W nocy obudziło mnie pukanie w okno. było cholernie ciemno.Podeszłam powoli do okna by zobaczyć co lub kto pukał w okno. Nagle zobaczyłam czyjąś twarz i zaczęłam wrzeszczeć. Potem gdy osobnik zbliżył się do szyby można było dostrzec, że to Andrzej. Popukałam się w głowę, a do pokoju wparował Krzysiek:
-Co się stało? Gwałcą Cię?-zapytał.
-Nie...Darłam się, bo zobaczyłam facjatę Andrzeja w oknie.
-Aha i gdzie on jest?
-A, bo ja wiem. Pewnie czeka, żeby kos mu otworzył.-mruknęłam znów kładąc się do łóżka.
-Aha czyli ja mam mu otworzyć. Fajnie wiedzieć.-powiedział Krzysiek podrapał się w głowę i wyszedł z mojego pokoju.
-Zamknij mi drzwi od pokoju!-krzyknęłam gdy  wyszedł z mojego pokoju.
On wrócił się i trzasnął tylko drzwiami.
-Upss....Chyba wkurwiłam Krzyśka w nocy-powiedziałam sama do siebie i oddaliłam się do krainy Morfeusza.
 Nagle obudził mnie jakiś hałas coś jak dzwonek budzika. Wstałam i otworzyłam drzwi:
-Dzień Dobry zamawiała pani pobudkę na 4 rano.-wyszczerzył do mnie kły Krzysiek.
-Ty mały mendo! Zaraz Cię ukatrupię! Zaczęłam gonić go po domku.
-Co tu się dzieję,kurwa! Popierdoliło was! O 4 rano to ludzie śpią.
-Trzeba było nie wracać o 3 w nocy!-powiedziałam
-O drugiej trzydzieści wróciłem.
-No drugiej w nocy to normalni ludzie śpią!-powiedziałam.
-Ty nie jesteś normalna więc stwierdziłem, że jeszcze nie będziesz spać.-powiedział.
-Foch! -Trzasnęłam drzwiami od swojego pokoju i wróciłam spać.
Wierciłam się w łóżku i przez te dwie małe wszy nie mogłam zasnąć. Wstałam i poszłam pod prysznic. Potem jeszcze się ubrałam i zjadłam śniadanie napisałam do Grześka; "Kochanie śpisz?" Nie dostałam odpowiedzi więc na pewno spi. Za to postanowiłam po molestować Aśkę więc napisałam jej:
 "Wiesz, że o 4.03 to na dworze już jest widno? "
"Tak kurwa teraz wiem. Pozwól delektować mi się jeszcze snem o Bartmanie."
Gdy przeczytałam tego SMS'a mało co nie wyplułam wody z ust.
Próbowałam się do niej dobijać na komórkę ale skurkowana wyłączyła napisałam jej tylko:
"Potem mi wytłumaczysz o co chodziło z tym Bartmanem i tym snem ! Małpo jedna! Zresztą mamusia nie uczyła nie wyłączać telefonu?"
Przez tą noc przynajmniej nauczyłam się jednej rzeczy ludzie nie są zbyt rozmowni przed 5 nad ranem. Leżałam tak i oglądałam powtarzane nocą odcinki rozmów w toku.
Tym razem był pouczający odcinek o dziewczynach, które chodzą na solarium, bo chcą upodobnić się do Latynosek.
Gdy rozmowy w toku zlasowały mi do końca mózg czyli o 10 rano wstał pierwszy domownik jakim był Wrona.
-Cześć. Nudziło wam się w nocy?-zapytał się mnie.
-Krzysiek mnie obudził o 5 rano. Zresztą nie gadaj z nienormalną.
-Jezuuuu...Obraziłaś się za tą nienormalną-spojrzał na mnie, a ja nie odpowiedziałam.-Wiesz,że ja to powiedziałam w przypływie gniewu, bo wracam do domu zmęczony o 2.30, a  wy mnie o 4 budzicie!
-Dobra nie spinaj się! Nie gniewam się na Ciebie ale nieźle udawałam...No to siadaj i opowiadaj jak tam było z tą dziewczyną.
Dzień minął nam na rozmowie z Wroną. Wieczorem Kaśka wyszła gdzieś z Krzyśkiem, a Wrona z Mają.
Siedziałam pijąc piwo przed telewizorem gdy rozdzwonił się mój telefon nie patrząc kto dzwoni odebrałam:
-Halo?-zapytałam.
-Dzień Dobry.Z tej strony Adam Grabowski. Mamy dla panią przykrą wiadomość?
-Tak?-zapytałam zaciekawiona.
-Niestety prezes zarządził, że w tym sezonie nie będziemy brać żadnych nowych zawodniczek z Sms'u i postawimy na doświadczenie. Przykro mi ale ta nasza umowa nie jest już aktualna.
-Tak? Trochę szkoda ale i tak niech się pan nie martwi.-udawałam trochę rozczarowanie.-Przeżyję. To dobranoc, do widzenia, życzę miłej nocy-pożegnałam się i zakończyłam połączenie.
Chyba to prawda, że głupi ma zawsze szczęście. Przynajmniej raz w życiu nie wyszło, że to ja jestem ta nieodpowiedzialna i dziecina. Może się to wydać głupie ale zapiszczałam z radości, że przeze mnie ani klub ani ja nie mamy problemów. Moją euforię znów przerwał telefon:
-Halo?
-Hej córciu.
-Cześć mamo.
-Jak tam nad jeziorem?
-Dobrze, kąpiemy się, wypoczywamy. Wszystko dobrze.
-Aha to dobrze. Ania mam pytanie.
-Słucham.
-Jedziesz z nami do Włoszech na 3 dni, bo tata będzie wpuszczał ekipę budowlaną do mieszkania wiesz wybrałabyś sobie nowe meble i kolor ścian.
-Dobra ale kiedy?-zapytałam.
-No za 3 dni.
-To nie mogę. Z Grześkiem muszę się spotkać. Zaprosiłam go do Bełchatowa.
-Dobra to najwyżej dasz mi instrukcje jaki ma być ten pokój jak już wrócisz do domu.
-No okey.-odpowiedziałam i otworzyłam chipsy.
-Dobra to ja będę kończyć. Uważaj na siebie i baw się dobrze.-pożegnała się ze mną mama.
-Yhym...Pa-odpowiedziałam i zakończyłam połączenie
Potem zadzwoniłam do Grześka pogadałam z nim trochę ale też nie za długo, bo idzie na jakiegoś grilla do jakiegoś tam kumpla.Aśka mi wysłała sms wyjaśniającego, że nad ranem śnił jej się Bartman, który ubrany był w obcisły różowy kombinezon i gadał, że jest nowym teletubisiem. Nie wiem co ta dziewczyna ma na bani ale zostawiam to bez komentarza.
Samej mi się nudziło więc najpierw udałam się na spacer na brzeg jeziora i tak spacerowałam wypominając jak to było kiedyś i jak moje życie się zmieniło. Porobiłam trochę kaczuszek i wróciłam do domku. Tam rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Obudziły mnie rano krzyki Andrzeja i Krzyśka, którzy kłócili się czy grając w państwa miasta można napisać kraj "Antarktyda." Postanowiłam przerwać tym dzieciuchom kłótnie i krzyknęłam :
-To niech Krzysiek wpisze Australia i po problemie.
-Ale to kontynent!-oburzył się Andrzej
-Ale też i kraj! I zamknijcie się bo jeżeli wstanę przed 10 dzisiaj to marna wasza dupa. -Dla waszej wiadomości Antarktyda to kontynent i nie może być krajem!-powiedziałam po czym znów opadłam na poduszkę i usnęłam.  Obudziłam się o 13 za oknem lało. Czyli nie pójdziemy dzisiaj na plaże. Wyszłam z pokoju. Okazało się, że Andrzej jest u tej swojej lubej, a  Kaśka i Krzysiek zamknęli się w pokoju...
*
No Hej! Misie! Powiem wam tak...Ten rozdział po wyżej. Nawet nie komentuje.
Do tego jeszcze nawet nie chciało mi się sprawdzić błędów, bo leże w łóżku i umieram. No to chyba tyle. O! Nie, a jednak o czymś zapomniałam! Zapraszam was serdecznie na mojego drugiego bloga. Jeśli jesteście ciekawi co wydarzy się w miłosnym trójkącie między Andersonem, Kurkiem,a Klaudią zapraszam TUTAJ .<3 Kocham, ZooZoolka

3 komentarze:

  1. Dobry rozdział! Jak zawsze zresztą ;)
    Czyżby jesienne przeziębienie Cię brało? Jeśli tak, to życzę duuuuużo zdrowia :)
    Pozdrawiam /A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, to ja Angela.
    Nie wiem czy mnie pamiętasz.. ;( Wróciłam no blogowania ;>
    Jeżeli chodzi o Twój rozdział to świetny jest, zresztą jak zwykle. Czekam z ochotą na następny <3
    Zapraszam do mnie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli masz czas i ochotę - zapraszam do odwiedzenia historii ,której głównym bohaterem jest Andrzej Wrona.
    www.jestes-wszystkim-czego-potrzebuje.blogspot.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń