sobota, 7 września 2013

Rozdział 48


-Mówiłem Ci już, że przyjechał też mój brat, jego żona i córeczka.
-Grzeeesiek. Dopiero teraz mi o tym mówisz?
 -Nie pytałaś.
-Bo nie wiedziałam.-powiedziałam.
-Dobra. Nie spinaj się.
-Zaraz poznam całą twoją rodzinkę. Jak mam się nie spinać??-zapytałam.
 -Ja tam twoją poznałem i jakoś się nie spinałem.-odpowiedział.
-Wtedy nie byliśmy razem.
-To nie robi takiej różnicy. Uśmiechnij się głowa do góry. Moi rodzice Cię lubią. Mój brat to mój brat. Nim się nie przejmuj. Jego żona to jeszcze większa świruska od Ciebie. A mała od razu Cię pokochała gdy zobaczyła tylko, że mam ustawione twoje zdjęcie na tapecie.-odpowiedział.
-A masz?-zapytałam zaskoczona.
-Tak mam,a ty nie masz?-zapytał.
-Nie. Ja mam zdjęcie Pizdusia na tapecie.
-Pizduś jest dla Ciebie ważniejszy ode mnie?
-Nie no skądże. Lepiej tylko prezentuje się na mojej tapecie.
-Nie wierze.- zaśmiał się.
-To uwierz. -powiedziałam.
Cała droga minęła nam dość. Szybko znaczy mi, bo Grzesiek męczył się za kierownicą, a ja po prostu spałam i słuchałam muzyki na słuchawkach przez całą drogę.
-Ania jesteśmy już. Wysiadaj.-powiedział gasząc swoje BMW.
Szybko wysiadłam z samochodu i wzięłam swoją torbę treningową ze spakowanymi ciuchami.
Po czym udaliśmy się w stronę domu Grześka. Na korytarzu zdjęliśmy buty i ruszyliśmy w stronę dużego pokoju gdzie siedzieli już wszyscy:
-Jesteśmy!-zawołał Grzesiek wchodząc do pokoju.
-O Ania jak my Cię dawno nie widzieliśmy. Prawda, Lucjan?
-Tak. Wyładniałaś Ania.
-Dziękuje.-odpowiedziałam.
-Cieszę się, że sobie wszystko wytłumaczyliście i poszliście po rozum do głowy. Już dawno Grześkowi wbijałam do głowy, żeby z tobą porozmawiał poważnie.
-Spokojnie. Wszystko jest dobrze. Przegadaliśmy kilka spraw z Grześkiem.-powiedziałam, a on objął mnie ramieniem.
-Grzesiek, a może nam przedstawisz ładnie panią, o której tyle paplasz.
- A zapomniałem prawie o was. Także Aniu to jest mój brat Kuba.
-Miło mi Ania.-uśmiechnęłam się i podałam mu rękę.
 -To jego żona Monika-odpowiedział i pokazał ręką na brunetkę
-Cześć ja jestem Ania-powiedziałam i uścisnęłam jej dłoń.
-A to moja chrześniaczka, oczko w głowie no i córka mojego brata i kochanej bratowej.-uśmiechnął się.
-Cześć jestem Ania, a  ty?-zapytałam.
-Ja jestem Klaudia i wiem jak ty masz na imię, bo mi wujek powiedział jak patrzyłam na jego tapetę na telefonie.-odpowiedziała.
-Miło mi.
-Dobrze. Nie wiem jak wy ale ja jestem strasznie zmęczona. Idę położyć małą i sama idę spać.
Chodź Klaudia.-powiedziała i wyszły z pokoju-Dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedzieliśmy wszyscy.
-Tak. My też chyba idziemy się położyć. Ania jest zmęczona po tak długiej podróży.
-Właś....
-Dobranoc wam.-powiedział Grzesiek i wyszliśmy z dużego pokoju, kierując się do jego pokoju.
-Co ty robisz?-powiedziałam gdy byliśmy już w jego pokoju.
-Chcę się tobą zająć jak należy.-Grzesiek poruszył brwiami i wpiął się w moje usta.
Tej nocy nie przeszkadzało nam nic. Całe szczęście, że Grzesiek ma pokój na parterze,a inni na piętrze.
Obudziłam się rano. Wtulona w Grześka, który po naszej upojnej nocy jeszcze odsypiał. Kreśliłam mu wzorki na torsie gdy ten się obudził i pocałował mnie w czółko.
-Kocham Cię-powiedział.
-Ja Ciebie też.-odpowiedziałam.
-Wieczorem jest kolacja z okazji którejś tam  rocznicy ślubu moich rodziców ale wcześniej chcę Cię gdzieś zabrać.
-Okey. A jak mam się ubrać.
-Zwyczajnie. Jakieś spodnie i bluzkę.
-Czyli jeszcze nie teraz mam założyć jedną z tych 3 sukienek?-zapytałam.
-Nie, jeszcze nie teraz-uśmiechnął się.
Szybko założyłam szlafrok, który wzięłam i poszłam do łazienki. Tam wzięłam krótką kąpiel i przebrałam się. Po czym umyłam zęby, uczesałam włosy i się ogarniałam. Po mnie do łazienki popełzał Grzesiek. O ok. 12 wyszliśmy z domu uprzednio jedząc coś w stylu obiado-śniadania i bawiąc się z Klaudią.
-Gdzie idziemy?-zapytałam się wychodząc z domu.
-Nigdzie.
-To co my właściwie będziemy robić?
-Będziemy jechać w jedno miejsce.
-Nie lepiej się przejść?
-A chcesz iść?-zapytał.
-Tak.-odpowiedziałam.
-To chodź.-powiedział łapiąc mnie za rękę i prowadząc przed siebie.
 W niedługim czasie doszliśmy pod schronisko:
-Grześ po co my tu?
-Zobaczysz.-pociągnął mnie i przywitał się z pracownikiem schroniska.
 Podeszliśmy do klatki gdzie stał mały rudy piesek. Z lekko pofalowaną sierścią.
-Chciałem, żebyś dostała ode mnie coś wyjątkowego. Podoba Ci się?-zapytał.
-A ten piesek to dla mnie?-zapytałam.
-Tak.
No to mamy problem. Jak mogę powiedzieć Grześkowi,że panicznie boję się psów. Nawet tych najmniejszych i do tego jednak wole koty.
-Jest śliczny.-wysiliłam się na uśmiech.
-Cieszę się, że Ci się podoba. Już wcześniej go kupiłem i zapłaciłem za wszystko.
-Grzesiek, ale myślisz, że ten pies to będzie dobry pomysł przy naszym trybie życia?
-Kochanie. Przecież razem sobie poradzimy. Gdzie byśmy nie byli.
-To znaczy?
-Pogadamy jak wyjdziemy ze schroniska.-powiedział biorąc pieska na ręce-Chcesz ją na rączki?-zapytał.
-Niee...-cofnęłam się o dwa kroki.
-Co Ci Anka.
-Nic.-złapałam dwa głębokie oddechy.
-Jak to nic? Coś się dzieję...Przecież widzę.-mówił.
-Po prostu ona jest taka mała boję się ją upuścić.-wybrnęłam.
-No to chociaż ją pogłaszcz.-uśmiechnął się.
-A jak mnie ugryzie?
-Ona jest przecież za mała żeby Cię ugryźć.-powiedział.
-Nie no Grzesiek. Cholera nie mogę.-powiedziałam jeszcze bardziej odsuwając się od psa i rozgrywającego. -Panicznie boję się psów. Mam taki uraz z dzieciństwa odkąd pudel ciotki Haliny ugryzł mnie w policzek.
-Kochanie...Nie wiedziałem...
-Wiem. Nic się nie stało.
-Starałem się.
-Kochanie ja to wiem. Doceniam twoje staranie i to jest najfajniejszy prezent jaki w życiu dostałam ale od razu do tego psa się nie dostosuję. Potrzebuje czasu.
-Rozumiem. A Monika powtarzała mi żebym lepiej kupił jakiś naszyjnik.
-Ej! Ale naszyjnik to nic specjalnego. Byle kto może mi go kupić. A, że pierwszy raz w życiu dostałam psa. To na pewno zapamiętam.-powiedziałam i pocałowałam go w usta przy okazji głaszcząc psa.
-Pogłaskałaś ją?
-Od czegoś zacząć trzeba.
-Jak ją nazwiemy?-zapytał całując mnie.
-A masz jakieś propozycje?-zapytałam
-Ja bym ją nazwał Magda.
-Magda??-zapytałam-Czemu tak?
-Kojarzy mi się z moją dawną znajomą.
-Ja bym już tego psa wolała nazwać Człowiek Skurwiel niż Magda.-powiedziałam.
-Czemu?
-Nie podoba mi się po prostu to imię Grzesiu.-powiedziałam.-A chodzi Ci o tą Magdę z, którą spotykałeś się jak jeszcze grałeś w Jastrzębiu?-zapytałam się.
Nastała niezręczna cisza. Nie chciałam psuć tej chwili i powiedziałam;
-To może nazwiemy ją Pusia?-zapytałam.
-Tak podoba mi się.-powiedział.-A skąd ty wiesz w ogóle coś o Magdzie?-zapytał dziwnie  Łomacz.
-No wiesz. Rusek to jednak skarbnica wiedzy.-zaśmiałam się.
-Od kiedy wiesz, że kiedyś spotykałem się z Magdą?
-Od 2 miesięcy. Kiedyś jak Rusek na Ciebie czekał to gadaliśmy przy herbatce i tak w między czasie coś napomknął.-Grzesiek. Przecież wiem, że przed Martyną były inne dziewczyny. Teraz jesteś ze mną i chyba to się liczy?
-No jasne.-powiedziałam.
-A czemu zerwaliście?
-Nie chciała ze mną jechać do Gdańska. Stwierdziła, że nie jest gotowa na taki związek na odległość i, że to koniec.
-Przykro mi.
-Eeee....Teraz mam dużo lepszą dziewczynę. -wpił się w moje usta.
-Dasz mi Pusie na ręce?
-Chcesz ją wziąć?
-Tak. Chyba mi nic nie zrobi?? Prawda Grzesiek.
-To tylko mały piesek.-podał mi ją i wyszliśmy ze schroniska.
Poszliśmy do parku. Ja niosłam Pusie na rękach, a Grzesiek obejmował mnie w pasie.
-Usiądziemy?-zaproponował.

-Jasne.-przysiadłam się na ławkę i umieściłam pieska na swoich kolanach.
*
 Hej miśki! Kolejny za nami <3 Oceniajcie. Następny w środę. Jutro jadę na memoriał. Nie mogę się doczekać. 

9 komentarzy:

  1. Fajny prezent taka Pusia ;D
    Ciekawe co tam się będzie dalej działo, na tej ławeczce;)
    Jak zawsze super rozdział;)
    Nie mogę się doczekać kolejnego;)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na nowy rozdział zsiatkowkacalezycie.blogspot.com
    Udanej zabawy na Memoriale:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny . :)
    Grzesiek naprawdę się stara , fajnie , że Oni są razem :)
    Nie mogę doczekać się środy .
    Pozdrowienia :P
    Lenkka .

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super szybko Ania przełamała niechęć do pieska już nie mogę się doczekać kiedy Grzesiek się oświadczy :D
    Zapraszam na dziewiątkę http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/09/dziewiaty.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! :D jaki Grzesiu kochany <3 czekam na kolejny ;) Pozdrawiam ;* PS. zapraszam do mnie na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu ! <3 zeby on sie oświadczył *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że długo się nie odzywałam. Już nadrabiam ;)
    Wszystkie rozdziały świetne :D
    Dobrze, że Ania przełamała niechęć do Pusi ;)
    Nie wiem czemu, ale Ania mi jakoś bardziej pasuje do Osmanego :p Wydaje mi się, że się zmienił i dalej kocha Ankę.
    Czekam na kolejne i ściskam :*
    PS. Nawet nie myśl o kończeniu z tym opowiadaniem, bo jest to jedna z moich ulubionych historii i śledzę ją z ogromnym zaciekawieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo rozdział pojawi się już niedługo ;D Bo za około godzinkę.

      Usuń