Przed
przeczytaniem mojego rozdziału chciałabym przeprosić wszystkich, których
zirytowało lub wkurzyło moje głupie i aroganckie zachowanie. Zdaje sobie sprawę
z tego, że mogłam was urazić. Niestety jestem typem człowieka, który najpierw
mówi (lub pisze) to co mu do głowy przyjdzie, a potem myśli i pluje sobie w
twarz mówiąc "Jaki z Ciebie niedorozwój" "jak mogłaś tak
napisać" etc. Jeszcze raz przepraszam wszystkich, których w jakiś sposób
dotknęło moje chamskie zachowanie. Przepraszam obiecuję poprawę. Teraz na
poprawę może waszego humoru rozdział. Zdaję sobie sprawę, że jest on lipny ale
cóż nie mam weny, nic mi się nie chcę i nie mogę nad niczym zapanować w skrócie
w moim życiu zapanował chaos. Następny rozdział pojawi się na przełomie
soboty/niedzieli. Miłego czytania .
*
Ja wykorzystałam to, że rodzice
Gregora pojechali wyciągnęłam z mojej torby moje 3 bransoletki po czym
założyłam je z powrotem na swoją rękę i zaczęłam przenosić swoją walizkę i
torbę z pokoju Grześka do mojego, a potem rozpakowałam swoje rzeczy i jak to miałam
w zwyczaju wepchnęłam je do szafy. Ok. 13 pojechałam z Grześkiem do galerii.
Tam spędziliśmy 2 godziny ale nie powiem. Poszalałam sobie, a Grześ to niezły
doradca. Kupiłam sb małą czarną na sylwestra, granatowe conversy za kostkę,
jeansowe rurki z Tally Weily. Potem pojechaliśmy do Ergo Areny na trening
Łomacza. Grzesiek zniknął w szatni, a ja poszłam na główną płytę boiska gdzie
rozgrzewali się już Kazimierczak, Rusek i Kamiński i inni. Najbardziej
interesował mnie ten ostatni. Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu na barana
zakrywając oczy:
-Gosia??
-Nie.-szepnęłam mu do ucha.
-Anka! Wróciłaś.! Ja myślałam, że
Ci pieprzeni makaroniarze to Cię porwali.-powiedział przerzucając mnie przez
ramie jak wielki, ciężki i gruby worek ziemniaków.
-Jestem cała i zdrowa. Michał.
–powiedziałam śmiejąc się.
-Nie boisz się tak zwisać 2,10
nad ziemią?-zapytał się mnie.
-Wierzę, że mnie nie upuścisz.
-Serio?!-zapytał chyba nie
dowierzając.
-Serio.
-Jezu! Michał postaw ją jej matka
to mnie zabije jak jej głos z głowy spadnie.-powiedział Grzesiek wchodząc na
boisko- A o ojcu to nie wspomnę.
-Luz. Ja to tak lubię wisieć.
Zresztą Kamiński to mój najlepszy z najlepszych ziomów on mnie nie upuści.
Prawda?
-Jasne koleżaneczko.-przybił ze
mną piąteczkę.
-Dobra Michałku teraz jak byś
mógł mnie delikatnie postawić na ziemię, bo mi troszeczkę niedobrze.
-Rozumiem. –powiedział stawiając
mnie na ziemie.
-A teraz gadaj co to za Gośka i
czemu ja o tym nic nie wiem.?!- wydarłam się na niego.
-No wieeesz… Poznaliśmy się jak
byłaś u tych makaroniarzy. Nie było opcji, żeby Ci powiedzieć. –zaczął się
wykręcać.
-Mogłeś napisać esa.-powiedziałam
patrząc na niego jak na debila.
-Nie chciałaś mi dać numeru.
–odpowiedział siadając na boisku w siadzie płotkarskim
-Też racja.-powiedziałam.
-To co. Może jak już jesteśmy
najlepszymi ziomkami to mi go dasz?-zapytał się.
- Gosie masz kochanie. Nie potrzebny Ci mój numer.-
posłałam mu całuska w powietrzu.
-No ale wiesz ja nie chcę od
Ciebie numeru w celu puszczania bajery.
-No ja Ci tu dam bajerować z
Anką!- powiedział Grzesiek rozciągający się.
-No chodzi mi o to, żebyś mi dała
ten numer jak kiedyś bd miał Ci coś ważnego do zakomunikowania.
-Yhymmm... Dobra…
Masz.-powiedziałam podając swój telefon z moim wyświetlonym numerem.
Kamiński szybko go zapisał i
oddał mi telefon. Ja usiadłam sobie
tylko na jednym z wielu krzesełek od ławki szkoleniowej i looknełam co się
dzieje na ciacha.net . Szybko się zaśmiałam i
powiedziałam:
-Ej! Chłopacy posłuchajcie tego!
– po czym zaczęłam cytować jeden z artykułów zamieszczonych na tej stronie-
?Bartosz Kurek, który spotykał się niedawno z pewną śliczną blondynką chyba
wymienił sobie dziewczynę na uwaga! Starszy model! Co się stało?! Ja się pytam!
Co się dzieję , z tym Kurkiem, że z ładnej młodej naturalnej blondynki zmienił
dziewczynę na starą, tlenioną i malowaną szpachlą kobietę. Tak kobietę, bo
dziewczyną 30 latki nazwać nie można. Pod spodem możecie znaleźć kilka ich
zdjęć.”-kończąc czytać ten artykuł turlałam się już po podłodze razem z
Żalińskim ze śmiechu.
-No co może się charakter
liczy…-starał się usprawiedliwić go Kamiński.
-Jeszcze słowo, a nie będziemy
już ziomkami.-powiedziałam patrząc na niego z grymasem na twarzy. Siedziałam
odwrócona od wejścia na halę i mówiłam do Grzesia-Wgl to Gregor mam nadzieję,
że poślecie mu takie gwoździe, że nie
będzie mógł wstać z tego boiska.
-Anka….-starał się mi przerwać
swoją wypowiedź.
-Nie no ja tam mu życzę jak
najlepiej z tą…. Nawet nie wiem jak ją określić… Chyba nie mam, aż takiej
bujnej wyobraźni…- znów zaczęłam razem z Żalińskim śmiać się wniebogłosy i
turlać ze śmiechu.
-Anka…
-Cicho! Grzesiu! Tylko, że wiesz
chcę żeby poczuł co to znaczy zawiedzenie i rozczarowanie.
-ANKA! DO CHOLERY! ON ZA TOBĄ
STOI! –wydarł się Grzesiek.
-Jpdl.-odwróciłam głowę i
napotkałam się z łydkami Kurka- Heeej.-przeciągnęłam.
-Cześć Ania….-powiedział niskim
głosem
Ja tylko wstałam otrzepałam
spodnie i znów usiadłam na ławkę ale długo nie było dane mi siedzieć, bo
oczywiście po woli do hali wchodził Winiarski i Atanasijević z, którym musiałam
się oczywiście dobrze wyściskać. Nagle
dobiegł mnie dźwięk SMSa. Numer Kurka. Dziwne! Otworzyłam wiadomość i
przeczytałam wiadomość ”Musimy pogadać przyjdź do łazienki. Męskiej.”
Spojrzałam się po siatkarzach
Skry i stwierdziłam, że Kurka nigdzie nie ma wstałam z krzesła i poszłam do
łazienki. Nie zwracając uwagi na pytającego mnie Grzesia i trenera Trefla gdzie
idę. Rzuciłam tylko „zaraz przyjdę.” I poszłam do łazienki. Otworzyłam drzwi
męskiej łazienki i poczułam się tam dziwnie. Weszłam do łazienki, a tam na mnie
czekał przyjmujący:
-Co ode mnie jeszcze chcesz?-
zapytałam opierając się o jeden ze zlewów.
-Pogadać. Musimy sobie wyjaśnić
parę spraw.
-Ja już nie mam co z tobą
wyjaśniać.-powiedziałam patrząc na niego pewnie.
-Masz, Choćby ta sprawa tego
artykułu. To nie jest moja dziewczyna.
-Nie. Jasne. To twoja koleżanka.
Może taka sama jak ta, która wtedy odebrała połączenie gdy do Ciebie
dzwoniłam?-zadrwiłam z niego po czym nerwowo się zaśmiałam.
-To nie tak. Zdradziłem Cię tylko
1 raz, a w dodatku ta dziewczyna w tym artykule to moja siostra cioteczna.
–powiedział krzyżując ręce.
-Ale mnie zdradziłeś. Nie ważne
czy to raz, czy dwa czy milion. Ważne, że zawiodłeś moje zaufanie.-powiedziałam
spokojnie i pewna siebie.
- Może ty mnie nie
zdradziłaś?-zadrwił teraz ze mnie.
-Nie. Nie zdradziłam Cię, jak
jeszcze nie wiedziałam, że mnie zdradzasz. Jak ta dziewczyna odebrała to Cię
zdradziłam.- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
-Wiesz, że mi na tobie zależy.
Wiem, że spaprałem ale może moglibyśmy…?-powiedział zbliżając się do mnie.
-Nie. Bartek nie. Ja zrozumiałam,
że to nie ma sensu, że ta odległość nie ma sensu, że to wszystko jest takie
zagmatwane. Zresztą rozmawiając ze mną przez telefon powiedziałeś, że
zdradziłeś mnie wielokrotnie, a nie raz.
-To było przez nerwy.
-Bartek. Ja już nie widzę dla nas
szans. Możemy się przyjaźnić jak dawniej ale nic poza tym. Widocznie ty nie
jesteś moim szczęściem, ja nie jestem twoim. Rozumiesz.? Nie jesteśmy sobie po
prostu pisani.- powiedziałam otwierając drzwi od męskiej toalety.
-Ania?-zapytał niepewnie Kurek.
-Słucham?-odpowiedziałam.
-Mogłabyś mnie przytulić. Jak
przyjaciółka.-popatrzył na mnie tymi swoimi smutnymi oczami.
Ja tylko podeszłam do niego
przytuliłam po czym powiedziałam:
-Na trening, a nie się tu lenisz!
– krzyknęłam, a sama wyszłam z łazienki i tym razem poszłam do damskiej.
Po 5 minutach wróciłam na hale i
patrzyłam jak Luks przeprowadza trening z chłopakami z Trefla, a Nawrocki z
chłopakami ze Skry. Trening minął w
miarę szybko tak praktycznie to tylko bawiłam się na telefonie i grałam w Żulionerów.
Mówię wam nie ma lepszej zabawy niż grać o 160 000 butelek spirytusu.
Potem wychodząc już z Sali zatrzymał mnie Atanasijević:
-Ania!
-Co tam?-zapytałam się.
-Bo wiesz ja z Ćupković’em
sylwestra urządzam i chciałem Cię z Konstantinem zaprosić tylko, że wiesz
Kostka wezwała potrzeba i tak dalej. Oczywiście Grzesia i Kamińskiego też
zaprosiłem.
-Dzięki. Na pewno wpadniemy. A tak a propos. To kto tam będzie?
-No wiesz Kurek, Wrona, Kłos ,
Bąku, Kubiak, Zatorski, Ahrem, Winiar, Antiga ogólnie wiesz cała śmietanka
siatkarska z partnerkami czy tam koleżankami czy co oni mają.
-Jak bd Zb9 to idę.-zaśmiałam
się.
-Przecież ty go nawet….
-Wiem. Beka z niego będzie. To co
do zobaczenia na meczu.-powiedziałam przybijając piątkę z Atanasijevićem i idąc
na parking przed Ergo Areną. Wkrótce
dołączył do mnie już ogarnięty Gregor i razem pojechaliśmy do domu. Potem
zrobiliśmy sobie kolację i cały wieczór praktycznie zalegaliśmy na kanapie. W końcu zaczęłam:
-Gregor?
-No co?-zapytał jedząc popcorn.
-Bo my dostaliśmy zaproszenie do
Bełchatowa na sylwestra. To co pojedziemy?-zapytałam patrząc w ekran
telewizora.
-W sumie możemy. Ja miałem
zaproszenie do mojego kumpla ale w sumie to chyba wole opcje z Bełchatowem.
-To co jedziemy?-zapytałam
-Spoko.-odpowiedział.
-Dobra idę zadzwonić do
Juantoreny i matki, żeby się dowiedzieć kiedy wraca z Włoszech.
Dobranoc.-powiedziałam wychodząc z pokoju.
Wpadłam szybko do pokoju i
zadzwoniłam do Juantoreny:
-Halo?-odebrał smutny kubańczyk
-Hej. Coś się stało?-zapytałam
-Nic. Gorszy dzień. Jak tam w
Polsce?-szybko zmienił temat.
-Nie rozmawiajmy już o mnie. W
Polsce jest dobrze. Chcę wiedzieć co się stało.
-Nic. Po prostu zły mecz
zagrałem.-powiedział na odczepnego Kubańczyk.
-Przegraliście?-zapytałam go.
-Nie ale trener zdjął mnie z
boiska w trakcie meczu.-powiedział smutny.
-Nie łam się. Każdemu może
zdarzyć się słabszy mecz.- pocieszałam go.
- Musimy też pogadać ale to nie
na telefon.
-To co mam na skype wejść?
-Nie. Jak przyjedziesz do
Włoszech to pogadamy.
-Czyli to coś ważnego?-zapytałam.
-Tak.-odpowiedział smutny.
-To trochę na mnie poczekasz
jakby nie patrzeć, bo przyjadę dopiero w czerwcu.
-Zobaczymy się szybciej. Jestem
tego pewien. Dobra muszę kończyć. Pa.-powiedział Kubańczyk rozłączając się, a
ja byłam już pewna, że coś nie jest tak.
Rozłączyłam się, a potem zadzwoniłam do mamy pogadałam
z nią na temat mojej 18 i sylwestra. Trochę nurtował mnie temat co chce mi
powiedzieć Osmany. Zrobiłam sb gorącą czekoladę, usiadłam na parapecie i jednym
słowem zamulałam.
No wreszcie! Już nie mogłam się doczekać. Jestem bardzo ciekawa, co Osmany chce powiedzieć...
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, u mnie pojawił się nowy rozdział. Serdecznie zapraszam :D
Pozdrawiam, no_princess ;*
Kurczę bardzo dobry rozdział. Podoba mi się bardzo bardzo :) Kochany Aluś. Kochany Bartuś. I kochana Ty <3
OdpowiedzUsuńNo proszę Bartuś się ogarnął...no ale to już za późno;) sylwester zapowiada się bardzo ciekawie w doborowym towarzystwie:) i cóż ten Osmany ma do powiedzenia Ani? Był smutny czyli to chyba nic dobrego:/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
No no Bartek zrozumiał swoje błędny.Ciekawe co Osmany chce powiedzieć Ance.Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Kurczę, mnie też nurtuje, co Osmany ma na sumieniu. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i Sylwestra, ciekawe czy Zibi będzie próbował wyrywać Ankę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na 12. :D
http://marzenia-sa-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
/A.
Czyli udawanie dziewczyny Grzesia uszło bez echa? :)
OdpowiedzUsuńBartek zmądrzał? Trochę późno, ale może i Ania zatęskni za nim? Ewentualnie jest opcja przyjaciół, chociaż skoro siatkarz chce próbować to mu obojętna nie jest, a wtedy z przyjaźni nici ;p ale pokręciłam xd
Sylwester pewnie będzie udany, ale czekam, aż opiszesz:P
Oho, coś mi się Osmany nie podoba... ale nie mam pojęcia co tam wymyślisz.
Pozdrawiam:)
http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/ -zapraszam - nowość :)
"Bartosz Kurek, który spotykał się niedawno z pewną śliczną blondynką chyba wymienił sobie dziewczynę na uwaga! Starszy model! Co się stało?! Ja się pytam! Co się dzieję , z tym Kurkiem, że z ładnej młodej naturalnej blondynki zmienił dziewczynę na starą, tlenioną i malowaną szpachlą kobietę." - rozwalił mnie ten tekst;D I potwierdzam gra żulionerzy jest świetna;) Ciekawie co Osman chce, czekam na nowy rozdział;)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś kombinowała coś z Osmanym? Cytat o dziewczynie Kurka rozwalił mnie łopatki, nadal się śmieję :D Mógłby się jakoś pokręcić koło Anki :D
OdpowiedzUsuń