-Tak, tak, tak pogadamy później.
To ja lecę kocham Cię - powiedział lekceważąco
Dał mi
całusa w policzek i wyszedł z mieszkania.
Ja tylko zamknęłam za nim drzwi i
poszłam pod prysznic potem założyłam rurki i bluzę po czym moim twórczym
zajęciem było oglądanie hiszpańskiej , argentyńskiej czy tam portugalskiej
telenoweli pod tytułem "Otchłań namiętności." Tak mnie ten serial
wciągnął, że nie zwracałam uwagi na dzwoniący telefon tylko oglądałam dalej. W
końcu ktoś dobijał się do drzwi. Ruszyłam się sprzed telewizora i ujrzałam za
wizjerem Osmanego. Otworzyłam drzwi mówiąc :
-Zabije Cię.
-Za co?
-Za chęć do życia.-powiedziałam-
Jak ty śmiesz przerywać moją telenowele. CO? JA SIĘ CIEBIE PYTAM JAKIM PRAWEM
NIE POZWALASZ MI SIĘ DOWIEDZIEĆ CZY DON PEDRO ZERWIE Z ELISĄ I ZACZNIE BYĆ Z
VIOLETTĄ A POTEM BĘDĄ RAZEM SZCZĘŚLIWI NA ZAWSZE ?-zapytałam się go, a
praktycznie to wydarłam się w drzwiach.
-Przyzwyczaj się w życiu happy
endów nie ma bambino.
-A my? My też nie będziemy mieli
happy endu?- zapytałam go z żalem i zawiedzeniem w głosie patrząc na niego z
nutką nadziei.
-My to co innego. My jesteśmy
wyjęci poza nawias i nie z tego świata. -powiedział patrząc na mnie i
uśmiechając się, a ja nie mogłam się powstrzymać i się do niego przytuliłam
mówiąc:
-Chyba Cię jeszcze nie zabije.
Nie teraz.- powiedziałam i musnęłam jego usta.
-Zbieraj się.
-Ale ja muszę dokończyć
popatrzyłam w stronę plazmy wiszącej na ścianie.
-Przecież doskonale wiesz jak to
się skończy główny bohater zerwie z wiedźmą z, którą obecnie chodzi i będzie z
tą dobrą główną bohaterką szczęśliwy.
-Jesteś podły-powiedziałam
zakładając kurtkę i wychodząc z nim z mieszkania.
Poszliśmy do samochodu Juantoreny
po czym pojechaliśmy w stronę jego mieszkania.
-Przygotowałem coś.
-Jesteś kochany ale mnie
wkurwiasz. Chcę spędzić z tobą czas na zwykłych rzeczach. Masz się uspokoić ok?
Czasem po prostu chciałabym z tobą posiedzieć przed TV pogadać i tak
dalej.-powiedziałam patrząc się na niego.
-Dobrzeeee......... ale zaczniemy
od jutra. Przykro mi.-uśmiechnął się do mnie i pocałował.
-Jesteś niereformowalny.
Osmany.-powiedziałam.
-Yhym...Yhym. -powiedział łapiąc
mnie za rękę i idąc w stronę swojego mieszkania.
Kubańczyk zdjął moją kurtkę i ją
odwiesił potem zajął się moją i wskazał mi na drzwi od salonu. Weszłam i
ujrzałam popcorn , dużo poduszek i płyty na, których znajdowały się filmy.
-Wiesz. Jak tak leżeliśmy w łóżku
i myślałaś, że mam Cię w dupie i Cię nie słucham to jednak słuchałem Cię i
powiedziałaś, że chciałabyś bym był normalny, ogarnięty i robił z tobą w miarę
normalne rzeczy tak jak każda para, a nie ciągle pytał co byś chciała dostać i
Cię uszczęśliwiać, bo zrozumiałem, że nie tędy droga i masz racje ale widzisz.
Problem jest taki iż ja już wcześniej Ci coś kupiłem u teraz muszę Ci to dać.-
usiadł obok mnie na kanapie.
-Kontynuuj. Dzisiaj wyjątkowo
dobrze bredzisz.-powiedziałam.
On tylko pokazał mi złotą
bransoletkę z napisem "Osmany" ;
-Wiesz, że ja Cię kocham i jak
już wyjedziesz do tej Polski to nie chcę, żebyś o mnie zapomniała. Obiecaj mi,
że jak wyjedziesz do Polski to będziesz w niej codziennie chodzić.- powiedział
z powagą Osmany
-Obiecuje.-powiedziałam i
przytuliłam się do niego.
-Mogę Ci ją zapiąć?-zapytał mnie.
-Tak - odpowiedziałam.
Po chwili już bransoletka była
przypięta na mojej dłoni.
Potem przytuliliśmy się do siebie
i z miską popcornu. Wieczór mijał nam na gadaniu i śmianiu się.
Wstałam rano. Juantoreny nigdzie
nie było. Poszłam do kuchni i ujrzałam tam karteczkę "Piccolo. Jestem na
treningu. Od tej pory masz pełen dostęp do mojego mieszkania. Ten pakiet kluczy
jest specjalnie dla Ciebie. Ti amo. Osmany"
Awww.... Jak miło dał mi klucze.
Ej! On mi daje wszystko, a ja mu nie daje tak naprawdę nic. Wzięłam prysznic i
zebrałam się do mieszkania cały czas o tym myśląc. Przebrałam się w dłuższy sweter w paski, rurki oraz moje
ulubione conversy za kostkę koloru granatowego. Po czym od razu ruszyłam w
stronę Jubilera. Kupiłam dwie bransoletki. Na jednej z nich był czarny rzemyk
ze złotą kłódką, a na drugiej ze
złotym kluczem. Gdy wychodziłam od jubilera wpadłam na drugi
genialny pomysł. Wybrałam się do marketu w, którym kupiłam produkty potrzebne
do przygotowania ulubionego dania Osmany'ego canoletti. Po czym udałam się z
moim magicznym pękiem kluczy i otworzyłam sobie drzwi. Zajęłam się potem
gotowaniem.
Akurat przed wejściem Osmanego do
mieszkania skończyłam:
-Widzę, że już ktoś ze swoich
kluczy korzysta.
-Nooo...Mam dla Ciebie
niespodziankę.-powiedziałam dając mu całusa na przywitanie.
-Pachnie mi to canoletti.
-A i owszem. Mam coś jeszcze dla
Ciebie ale to później. Teraz siadaj do stołu. -wskazałam ręką na nakryty stół a
sama poszłam do kuchni po canoletti. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i jedliśmy. W
końcu postanowiłam przerwać Juantorenie:
- Że ciągle mnie czymś
obdarowywałeś czułam się niezręcznie i, że miałam genialny plan to postanowiłam
kupić nam... Znaczy jak nie chcesz to nie będziesz musiał tego nosić ale
wieeesz....
-Aniu...Kontynuuj.
-Kupiłam nam bransoletki. Ja będę
nosić kłódeczkę, a ty kluczyk.
-Słodkie -powiedział Osmany. - A
czemu ja nie dostane kłódki tylko klucz?
-Bo ty jesteś kluczem do mojego
serca, a ta kłódeczka to moje serducho.-wytłumaczyłam mu.
-Mądrze. Kocham Cię i oczywiście,
że będą to nosić. Rozumiem, że to mój prezent na święta?
-Nie....Prezent na święta dostaje
się z reguły no...mmm....no....nie wiem. W święta? -zapytałam śmiejąc się.
-Wiesz, że nie musiałaś?
-Ty też nie musiałeś.
-powiedziałam całując go usta.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.- odpowiedziałam.
Chciałam jeszcze pozmywać ale no
Osmany nie chciał, a że dzisiaj wieczorem miałam z rodzicami jechać na te całe
zakupy świąteczne .To byłam zmuszona już od niego wyjść. Doszłam do domu ledwo
co zdjęłam buty, a znów byłam zmuszona
wracać. Nie żeby coś ale ledwo zdjęłam buty , a już musiałam je wkładać.
Pojechaliśmy do galerii. Oczywiście szlajałam się za rodzicami. Pisałam z
Gregorem i przytakiwałam im:
-Z kim piszesz?-zapytała mnie
moja mama.
-Z Grzesiem.-odpowiedziałam.
-Fajny z niego chłopak. A jak tam
żyje Bartuś?- zapytała moja mama, a ja tylko parsknęłam śmiechem.
-W tej chwili nie wiem ale na 90%
się puszcza z jakąś szmatą.-powiedziałam całkiem obojętnie.
-Nie jesteście już
razem?-zapytała mama.
-Nie.-odpowiedziałam i cały czas
byłam zaabsorbowana pisaniem sms'ów
-To dobrze, bo już myślałam, że
zdradzasz Bartka z Osmanym - powiedziała moja matka, a ja zdębiałam.
-Skąd to wiesz....?-zapytałam
się.
-Mogłam się domyśleć po tych
waszych ciągłych spotkaniach, twoich nocowaniach poza domem, a dowodem
ostatecznym były te dwie bransoletki.-pokazała na moją rękę na, której
spoczywała jedna złota bransoletka z napisem Osmany oraz druga na czarnym rzemyku
ze złotymi dodatkami i złotą kłódeczką. - zaśmiała się mama.
- Tata wie? - zapytałam jej.
Jeszcze nie ale jak nie będziecie
dyskretniejsi to i on wkrótce się skapnie, a potem w zespole były by jakieś
niepotrzebne spięcia.
-Spoko. Pogadam z Osmany'm. -
powiedziałam.
Potem jeszcze każdy wybrał sobie
prezent. W tym roku wybór padł na IPad'a. Oczywiście białego. Mama chciała coś
od Jubilera wybrała sobie chyba bransoletkę Pandory, a tata perfumy Chanel
Egoiste Platinum po czym wróciliśmy do domu. Ja tylko wzięłam prysznic i
poszłam spać. Obudził mnie rano tata:
-Chcesz iść ze mną na trening
Ania?
-Nie.....Daj mi spać. Nie ma
opcji.-powiedziałam i włożyłam głowę pod poduszkę po czym ponownie
usnęłam. Obudziłam się ok. 11. Właściwie
to zostałam obudzona przez dzwoniący telefon:
-Halo?-zapytałam zachrypnięta.
-Ania? Nic Ci nie jest? Co masz
taki dziwny głos?- nagle przejął się Kurek.
-Śpię. Zadzwoń za 3
godziny.-powiedziałam.
-Poczekaj! To coś ważnego!
-Śpię! Zadzwoń za 3 godziny !
Buraku! -wykrzyczałam po czym pierdolnęłam telefon pod łóżko ale nie mogłam już
zasnąć więc wzięłam zimny prysznic i się ubrałam. Usiadłam na fotelu w salonie
i wybrałam numer Kurka:
-Co ode mnie chciałeś? -
zapytałam się go oschle
*
Rozdział krótki ale jest. Specjalnie na życzenie Annie! Teraz mam do was dwie prośby. 1 to każdy kto czyta mojego bloga niech zostawi po sobie chociaż malutki komentarz, bo mam wrażenie, że już nikt mnie nie czyta i coraz poważniej zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. 2 razem z moją kochaną Annie robimy wspólny projekt i bardzo bym was prosiła abyście tu zajrzały KLIK. Czekam na wasze komentarze następny rozdział przewiduję w niedziele. Wasza Zoo Zoolka ;D
Rozdział krótki ale jest. Specjalnie na życzenie Annie! Teraz mam do was dwie prośby. 1 to każdy kto czyta mojego bloga niech zostawi po sobie chociaż malutki komentarz, bo mam wrażenie, że już nikt mnie nie czyta i coraz poważniej zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. 2 razem z moją kochaną Annie robimy wspólny projekt i bardzo bym was prosiła abyście tu zajrzały KLIK. Czekam na wasze komentarze następny rozdział przewiduję w niedziele. Wasza Zoo Zoolka ;D
Super, że pojawił się kolejny rozdział, tak na niego czekałam;) Ciekawie co chce Kurek?;D Już nie mogę się doczekać kolejnego, może pojawi się trochę wcześniej nowy rozdział? Pozdrawiam, udanej majówki M;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze super rozdział. Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Ciekawe, co Kuraś chce od naszej Ani...
OdpowiedzUsuńNie.. Nie zawieszaj! Ja czytam :D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na 16 rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
no_princess :D
Super rozdział czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKończyć w takim momencie?! Normalnie foch forever :D
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
Rozdział super!!! Ani mi się waż zawieszać bloga :)
OdpowiedzUsuńJasne, że czytam! Poprzedniego nie skomentowałam, bo czytałam na innym komputerze na którym nie byłam zalogowana;/
OdpowiedzUsuńWszystko z Osmanym się układa :) Może rzeczywiście lepiej, żeby uważali żeby ojciec się nie dowiedział. Tylko, że zawsze są jakieś 'ale' :D Było/jest pięknie, miło to Kurek się odzywa nie wiedzieć dlaczego? Czyżby zechciał wrócić do Anny?;> Zobaczymy co tam wymyśliłaś :)
Pozdrawiam :)
http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/
Nie zawieszaj ! :c
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :P
Czego chce Kurek? Hmm.. Może chce przeprosić? Zobaczymy co tam wymyśliłaś jeszcze :) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że będzie dłuższy :)
Drugi blog także jest bardzo ciekawy, ale kiedy dodacie kolejny rozdział tam ? ;>
Pozdrawiam :*
Nawet nie próbuj zawieszać bloga! Ja się nie zgadzam na takie poczynanie i tyle.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to widzę, że z Osmanym się ładnie układa. Zastanawiam się co chce Kuraś? Planujesz trochę namieszać? Pozdrawiam! :)
Boże czuje się doceniona :) Podarowałaś dziecku słońce :) Czego ten burak Siurek chce ? CO za czeczen. A bransoletki haaał słiiiiiiit ;) Mmmmm :) Coś miałam powiedzieć ,ale zapomniałam. Aa mamunia jaka wariatka ,że się domyśliła. Ciekawe jak to bedzie potem z gorącym kubańczykiem i piękną polką. Zapraszam do siebie na http://niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie
Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny. Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny.Cudowny. Kocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńps. Cudowny pomysł z Bransoletkami :-*
http://my-drames.blogspot.com/
Nieeee zawieszaj! :D Kurczę, jestem ciekawa jak będzie układało im się z Osmanym po powrocie do Polski :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D /A.
czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńjakbyś miała czas i ochotę to zapraszam do siebie, może Cię zaciekawi :)
http://zwyklyczas.blogspot.com/
Super rozdział to po pierwsze, a po drugie nie zawieszaj bloga prosze ;/
OdpowiedzUsuńCudny ! Czekam na kolejne !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.!Pomysł z tymi bransoletkami rzeczywiście słodki.Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Jak to nikt nie czyta . ? JA CZYTAM ! ;p
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowicie zajebisty ;p Uwielbiam Cię ;p
Jestem mega ciekawa , co chce Kurek . ;p
Z przyjemnością zajrzę na wasz współny projekt .
Pozdrawiam i trzymam Cię za słwo , wchodzę w niedzielę ;p
Lenkka ^^
Jeśli masz czas i ochotę, to zapraszam na 5 rozdział na blogu http://the--past--in--the--future.blogspot.com/, opowiada on o historii Łukasza Kadziewicz i Marceliny Zasiewskiej.
OdpowiedzUsuńJa czytam! I z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie, gdzie właśnie ukazał się rozdział 7 :) Pozdrawiam. zagubiona-zatracona.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPisz tak dalej :D
Pozdrawiam, Angelique
W końcu nadrobiłam moje zaległości u Ciebie! :D
OdpowiedzUsuńNo tak te telenowele, choć głupie, potrafią niestety wkręcić :D
Ciekawa jestem, co wyjdzie ze związku na odległość, wiadomo, jak to się często kończy. A z bransoletkami fajny pomysł :D No i niedziwne, że mamusia coś zauważyła, a z tatą to pewnie tylko kwestia czasu ;) Zobaczymy, jak zareaguje na ten związek :>
A teraz, to ja chcę wiedzieć, co chciał Kurek! No nie, jak można przerywać w takim momencie?! :c
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na piętnastkę c:
volleyball-journalist.blogspot.com/
Nie zawieszaj bloga pod żadnym pozorem!;D Ciekawie co chce Kurek? Zapraszam zsiatkowkacalezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNo więc tak jak prosiłaś zostawiam komentarz. Nie zawieszaj bloga! Bo Cię znajdę, nogi z czterech liter powyrywam, posadzę przed komputerem i każę pisać!(chociaż nie wiem kim jesteś ;) ) No ale mniejsza z tym. Blog jest CUDOWNY, NIESAMOWITY I W OGÓLE!. Chociaż powinnam teraz czytać lektury, ale to nic... Kolejny rozdział jest lepszy od poprzedniego, a w dodatku potrafisz przerwać w takim momencie, że do czasu opublikowania kolejnego rozdziału trzymasz czytelnika w napięciu. Ja sprawdzam twojego bloga codziennie, żeby jak najszybciej dowiedzieć się jak potoczą się dalsze losy Ani. Tak więc podsumowując: JESTEŚ ŚWIETNA I TWÓJ BLOG RÓWNIEŻ!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada :*