piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 46

Ogarnęłam się, zjadłam i ubrałam się na poprawiny. W tym czasie Wrona też wstał. Ubrał się potem pogadaliśmy i ruszyliśmy taksówką w stronę sali.. Niby miałam prawo jazdy ale bałam się jeździć samochodem ojca po Włoszech. Pomogliśmy młodej parze w ogarnięciu się przed poprawinami, a o 15 zaczęła się zabawa. Nawaliłam się w 3 dupy. Masakra. Tym razem to ja miałam łatkę alkoholika a nie Wrona. Ok. 2 wróciliśmy do domu od razu ległam na łóżko i zasnęłam.
Obudziły mnie głosy z salonu i śmiechy. Wstałam z łóżka to był błąd miałam wrażenie że zaraz czaszka mi eksploduje. Doczłapałam się powoli i nie pewnie do pokoju po czym powiedziałam:
-Ciszej tam. Człowiek normalnie wyspać się nie może.
-Wreszcie wstałaś.-ucieszył się Wrona.
-Chyba nie miałam innej opcji przy tych twoich śmiechach.-usiadłam na fotel i zobaczyłam Juantorene siedzącego na kanapie-Jezzzu! Nigdy więcej alkoholu. Jakie mam po nim zwidy. Musi być ze mną coraz gorzej.-powiedziałam.
-Co Ci się stało?-zapytał Juantorena.
-On do mnie mówi! Wrona ratuuuj!-schowałam się za Wrone.-Chociaż poczekaj zobaczę czy żyje.
-Anka co ty....-zaczął Andrzej ale nie skończył, bo zobaczył jak podchodzę do Juantoreny, biorę jego rękę i mierze puls.
-To żyje!!!-pisnęłam przeraźliwie.
-Bo to prawdziwy ja, który żyje i oddycha.Dobrze się czujesz Anka?
-To wszystko tłumaczy.-powiedziałam pod nosem.-Kac na mnie nie działa zbyt dobrze.
-Widzę zachowujesz się jak psychiatrycznie chora.-powiedział Juantorena.
-A ty jak....Nie mam ochoty na droczenie się.-rzuciłam obojętnie.
-Dobrze się czujesz?-spytali na raz.
-Tak...-powiedziałam bez większego entuzjazmu.
-To może porobimy dzisiaj coś razem?-zapytał Wrona.
-Właśnie możemy pojechać nad jezioro.-poparł go Kubańczyk.
-Jeżeli będę mogła zabrać ze sobą koleżankę to nie mam nic przeciwko.-powiedziałam.
-Zależy czy jest ładna.-powiedział Juantorena.
-Brunetka, wysoka ma ładne brązowe oczy. Ładna ale chyba nie twój typ. W dodatku jest wolna jak chcesz to ją bierz tylko jak stanie się jej krzywda to obiecuje Ci Osmany Portuondo Juantorena, że Cię osobiście wykastruje. -powiedziałam bez większych emocji.
-Dobra nie pękaj tylko dzwoń po tą koleżankę i powiedz, że za pół godziny po nią będziemy- parsknął Kubańczyk.
Zadzwoniłam do Mileny i umówiłam się z nią, że za około 30 minut po nią będziemy. Wrona się pakowała ja poszłam wziąć prysznic i założyłam strój, a na to oczywiście shorty t-shirt i japonki, potem pojechaliśmy do Juantoreny, bo on też musiał się spakować i pojechaliśmy po Milenę. Gdy już dojechaliśmy nad jezioro i się rozłożyliśmy się na kocach. Chłopacy szybko poszli do wody, a my gadałyśmy:
-Nie mówiłaś, że masz takich fajnych kolegów-zaczęła.
-Nie ma się czym chwalić uwierz.-powiedziałam całkiem obojętnie.
-Raczej jest. To 100% ciacha.
-Możesz brać ich dwóch. Mi to lotto.-powiedziałam lekko się uśmiechając.
Nad nami ustała wielka mokra sylwetka, która zapytała:
-Idą panie do wody?
-Ja nie mam ochoty ale Milena chętnie.-powiedziałam patrząc na Juantorene.
-No to chodźmy-odpowiedział z uśmiechem.
Chłopacy i Milena odbijali w wodzie piłkę do plażówki. Ja leżałam w cieniu i ich obserwowałam rozmawiając przez telefon z Grześkiem;
-Hej kochanie-odezwałam się.
-Hej. Jak tam po poprawinach?
-Dobrze. Dawno się tak nie uchlałam.
-Gorzej niż po twojej 18?
-Nieee...-przeciągnęłam.
-To nie jest źle, a wy co robicie?-pytał Grzesiek.
-Jesteśmy nad jeziorem. Ja, Milena, Wrona i Juantorena.
-Anka. Mam nadzieję, że wiesz co robisz.-nagle jego głos się znacznie zaostrzył.
-Uwierz, że wiem i nie masz żadnych powodów by się  martwić. Nie jestem głupia. Kocham tylko Ciebie Grzesiek.-mówiłam do telefonu.
-Mam nadzieję, że to co mówisz jest prawdą-uśmiechnął się.
-100%.-Odpowiedziałam.- No dobra nie gadajmy ciągle o mnie. Co porabiasz?-szybko zmieniłam temat.
-Nic. Szykuję się, bo zaraz z kumplami jedziemy do galerii.
-Fajnie.-odpowiedziałam.
-Po twoim powrocie będę mieć dla nas niespodziankę.
-Grzesiek wiesz,że ja nie....
-Wiem, że nie lubisz niespodzianek ale tą polubisz, a i czeka nas poważna rozmowa.
-Grzesiek! Coraz bardziej się ciebie boję.
-To dobrze maleńka.
-Ale powiedz mi chociaż o co chodzi. Będę tak żyć w niepewności?- starałam się to z niego wydusić.
-To nie jest rozmowa na telefon i tego... Zobaczysz jak wrócisz. Kocham Cię ale muszę się już szykować, bo chłopacy po mnie przyjechali, a ja w proszku. Paa..
-Grzesiek.......Czekaj-powiedziałam już sama do siebie.
-Ankaa! Chodź do wody! -nawoływała mnie Milena.
-Nie chcę.-odkrzyknęłam.
-Nie dyskutuj ze mną tylko chodź- dziewczyna zaczęła się śmiać.
Ja zdjęłam shorty i bluzkę po czym w samym bikini weszłam do wody.
-Trudno było od razu wejść?-zapytał mnie Kubańczyk.
-Po prostu nie chciałam wtedy wejść-odpowiedziałam odbijając piłkę
-A teraz chcesz?-zaczął śmiać się Wrona.
-Niee... Zostałam zmuszona.-odpowiedziałam.
-Masz pecha.-uśmiechnęła się Milena.
-Idę popływać.-oznajmiłam.
-Dobrze.-odpowiedzieli chórem.
Po 15 minutach pływania wyszłam z jeziora przemoczona do suchej nitki.
-Idziemy grać w plażówkę. Masz ochotę się dołączyć?-zapytał Wrona.
-Mam.-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Poszliśmy na boisko i Osmany powiedział:
-Dobra żeby drużyny były równe to ja będę grać z Mileną, a Wrona z Anką.
-To nie będą równe drużyny.-odpowiedziałam.
-Czemu??-zapytał Wrona.
-Bo jak Juantorena został zawieszony za doping...
-Którego nie brałem.-Podkreślił
-Nie ważne ale....
-Dla mnie ważne.-odpowiedział.
-No to w czasie kiedy Osmany nie mógł grać w siatkówkę trenował plażówkę,a Milena trenuje siatkówkę plażową odkąd skończyła 11 lat.-odpowiedziałam.
-Za to wy gracie zawodowo w siatkówkę.-powiedziała Milena.
-Juantorena też gra.-zauważył Wrona.
-Dobra niech zostaną takie drużyny jak są. Jeszcze im pokażemy Wronka. -powiedziałam.
-Nie Ania ma racje te drużyny są nie równe. Ja pójdę do Wrony, a ty do Anki.
-Dobra niech zostaną takie jakie są. Najwyżej tak zagramy jednego seta, a potem się pomieszamy jak zasugerowała Milena..-odpowiedział Wrona.
-Ok-powiedział każdy.
Pierwszy set zakończył się wynikiem 17;21 dla drużyny Juantoreny i Mileny. Potem się wymieszaliśmy i zapytałam:
-Nie lepiej by było gdybym ja była z Mileną, a wy razem?-zapytałam.
-Wtedy też byłyby nierówne szanse.-zauważyła Milena.
-Właśnie.-poparł ją Wrona.
-Po co ja się tak wykłócałam?-zapytałam sama siebie, a Osmany się tylko zaśmiał.
-Widzisz nie trzeba było o mnie tak walczyć. Przecież wiesz, że jakbyś ładnie poprosiła to bym od razu był z tobą w drużynie.-wyszeptał mi do ucha Juantorena.
-Ale ja nie chciałam...-powiedziałam zdruzgotana.-Nie o to mi chodziło.-powiedziałam do niego.
Następny set wygrał Wronka z Mileną. Jedyna rzecz jaka mnie pocieszała to taka, że wygrali z nami na przewagi. Andrzej i Milena poszli popływać w jeziorze, a ja leżałam w cieniu razem z Juantoareną i umierałam:
-Gorąco...-powiedziałam.
-Nie dziwie się w końcu leżysz koło takiego gorącego towaru..-zaśmiał się.
-Raczej nie.-powiedziałam.
-Co się dzieję?-przewrócił się na brzuch Osmany i mi się przyglądał.
-Miałam dziwny sen.
-O?
-Nie mogę Ci powiedzieć.-powiedziałam,
-Czyli też tam byłem.-odpowiedział.
-Wcale tam....Dobra ty też tam byłeś.
-No to jak ja tam byłem to muszę wiedzieć co Ci się śniło nie uważasz?
-Osmany... Serio nie chcę o tym mówić.-westchnęłam.
-Wiesz, że mi możesz zaufać?
-Serio? Nie byłabym tego taka pewna.-zaśmiałam się.
-Tak?? Jesteś pewna?
-Żartowałam.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To powiedz chociaż jaka była moja rola w tym śnie i czy z kimś byłem.
-Nie powiem Ci jaka była twoja rola.
-Czyli zgaduję, że byłem tam znaczącą postacią.
-Od razu znaczącą, a co do tego czy byłeś singlem to nie wiem ale chyba tak.-powiedziałam.
-Nic? Żadnej dupeczki? Zero?
-Wielkie zero.-odpowiedziałam.-Zmieńmy temat. Wiesz tak czysto hipotetycznie gdybyś był dziewczyną...
-Spędzałbym godziny przed lustrem.-Przerwał mi.
-I tak to robisz. Dobra to gdybyś był jednak tą dziewczyną.
-To bujał bym się w Messim.-Znów mi przerwał
-Juantorena!-zapiszczałam.-To poważna sprawa.
-Dobra kontynuuj.
-No to jesteś tą dziewczyną.
-Miało być czysto hipotetycznie.-zauważył
-Jesteś tą dziewczyną hipotetycznie.
-Jaki mam kolor włosów?
-Blond i wyglądasz jak Paris Hilton.
-Bleee... Po pierwsze nie lubię Paris, a po drugie wole brunetki.
-To ciekawe, bo twoja eks miała bardzo jasne blond włosy i ja też jestem blondynką.-powiedziałam dotykając swoich włosów.
-Dlatego wole brunetki nawet jedną już mam na celowniku.-powiedział oblizując wargi.
-Skrzywdzisz ją, a ja skrzywdzę twojego małego towarzysza.-odpowiedziałam.
-Dobra kontynuuj. Tą swoją czysto hipotetyczną sytuacje.
-Nie chcę.-powiedziałam obrażona.
-Eeej...Lubie blondynki. Żartowałem.-zaczął dotykać moich włosów.
-Nie o to mi chodziło.-odskoczyłam od niego.
-A o co? Bo trochę nie ogarniam.
-No nic. Po prostu już nie mam ochoty znać twojej opinii.-odpowiedziałam.
-Przecież się tylko wygłupiałem.
-Spoko ale ja się nie gniewam.-powiedziałam uśmiechając się- Tylko już nie mam ochoty rozmyślać nad tym co powiedział mi Grzesiek.
-A co Ci powiedział?-dopytywał się.
-Że ma dla mnie niespodziankę i jednocześnie musi ze mną pogadać-odpowiedziałam.
-To oznacza 2 rzeczy: albo cię zdradził i chcę odkupić twoje winy.
-Grzesiek taki nie jest.
-Albo chcę Ci się oświadczyć i dać pierścionek.
-Jesteśmy razem od 2 tygodni.-odpowiedziałam.
-No to pewnie Cię zdradził-powiedział
-Myślisz,że?
Osmany tylko wykonał gest, który oznaczał, że nie ma pojęcia.
-A może masz jakieś 3 rozwiązanie?-zapytałam
-A mam. Nie zadręczaj się tym co chcę Ci powiedzieć Grzesiek, bo tak czy siak dowiesz się tego po twoim wyjeździe z Włoszech.
-Masz racje.-odpowiedziałam.-Dzięki-cmoknęłam go w policzek.
-No to ja Ci pomogłem teraz czas, żebyś ty mi pomogła.
-O ile będę tylko mogła.-odpowiedziałam.
-Opowiedz coś o tej koleżance..-wyszczerzył kły Kubańczyk.
-Hmmm... Lubi kino akcji,szybkie fury ale w środku jest strasznie delikatna i uwielbia białe róże.
-Tyl lubisz czerwone.
-Teraz chyba bardziej blado-różowe.
-Zapamiętam może kiedyś mi się przyda, że zmieniłaś preferencje.
-Hmmm.... Co jeszcze lubi Milena. Lubi sorbet gruszkowy, gra w plażówkę od lat. Jej ulubiony przedmiot to geografia. Kocha Brazylię i uwielbia spaghetti Carbonara.
-Ty lubisz lody czekoladowe, grasz w siatkówkę na hali. Twój ulubiony przedmiot to biologia tylko, że nie lubisz tej jędzy, która Cię uczy. Zawsze chciałaś zwiedzić Argentynę ale zawsze coś stawało Ci na przeszkodzie, a to złamałaś nogę....
-Pamiętam. Nie przypominaj. To nadal boli-powiedziałam,
-A twoja ulubiona potrawa to spaghetti bolognese albo pizza z podwójnym serem i zapiekanymi serowymi rogami.
-Skąd to wiesz?
-Gdy ty myślała, że wpatruje się w twój tyłek i nie słucham ja naprawdę słuchałem i patrzyłem się na twój tyłek. Mam podzielną uwagę.-zaśmiał się.
-Chcesz coś jeszcze wiedzieć.
-No czy preferuje gatki szmatki czy może tak prosto z mostu.
-Prosto z mostu ale nie zbyt ostro.-powiedziałam.
-Rozumiem.
-No to leć ją zaproś.
-Nieee....-odpowiedział i przewrócił się na plecy.
-Czemu?
-Bo mam powód.
-Jaki?
-Czy ty musisz wszystko wiedzieć?
-Tak. -wyszczerzyłam zęby.
-Nie powiem Ci tego, bo obiecałem Ci, że nie będę z tobą bajerować jak będziesz zajęta. A to zabrzmi jak bajera.
-No dawaj. Wiesz. że lubię jak mnie ktoś bajeruje.Uznajmy, że to będzie komplement.
-Ale nie uderzysz mnie?
-Nie. -odpowiedziałam.
-Ona jest po prostu za mało podobna do Ciebie.
-Oooo... Wiesz w końcu ja jestem jedyna i nie powtarzalna. -odpowiedziałam.
-Tak wiem-powiedział cicho Osmany tak, żebym go nie usłyszała ale jednak moje uszy to wychwyciły.
-Jeszcze znajdziesz sobie nie jedną taką szajbuskę jak ja i to o wiele lepszą.
*
Kolejny.... Wyszedł średnio moim zdaniem ale jest jaki jest inny już nie będzie. Komentujcie i zgadujcie co chcę powiedzieć Grzesiek naszej Ani ;)
Oczywiście też zapraszam na mojego drugiego bloga ;D
Proszę o jak największą ilość komentarzy tu jak i tam ;D
http://nigdy-wiecej-ciebie.blogspot.com

7 komentarzy:

  1. Kotku ja to Cię tak kocham i te rozdziały.
    ŻE KOCHA MNIE JEDYNĄ NAJLEPSZĄ I ŻE UCIEKA ZE MNĄ DO TANZANII- to powie Grzesiek Ance.

    Naiwność jedna z potencjalnych chorób cywilizacyjnych. Ludzie robią wszystko by być w centrum uwagi, by być docenianym, często narażając się na szyderstwa, podobnie zrobiła Łucja, którą życie wystawia na kolejną próbę. Tym razem na swojej drodze spotkała Jego - młodego, obiecującego przyjmującego Skry. Co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie na PROLOG nowej historii.

    heroicznanaiwnosc.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ci wyszedł;)
    Ciekawe co chce Grzesiek od Anki? Jeśli to niespodzianka to może gdzieś się razem wyprowadzają czy coś;d
    Ale trochę też nurtuję mnie Juantoarena i jego wersja o zdradzie, bo czasami też tak bywa, że mężczyźni robią niespodzianki, żeby odkupić winy.;)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no rozdział mega
    Moim zdaniem Grzesiek chce się Ance oświadczyć albo zmienić klub czy coś takiego Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału
    Zapraszam do mnie http://estella-gwiazda.blogspot.com/

    Pozdro :* Mania

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo kupił jej pieska i kotka albo zabiera ją do Argentyny lbo poprostu gdzies z nią jedzie na wycieczke jej powie że ja koooooocha <3
    Albo ja zdradzil ale w to wątpie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tam się już wcześniej wypowiedziałam ale chyba nie do końca bo mi jeszcze taka jedna malutka myśl gnębi kiedy będzie kolejny rozdział ??? bo normalnie usycham z ciekawości :c to opowiadanie jest takie super, że dla mnie mogłoby się nie kończyć :D
    Zapraszam do mnie http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/09/osmy.html


    Pozdro jeszcze raz :* Mania

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa co jest Grzesiu chcę jej powiedzieć :) Czekam z niecierpliwością na kolejny :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń