czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 34


 -Zostałem MVP dla Ciebie.-powiedział Grzesiek.
-Tak wiem. Kocham Cię Grzesiu. Tęskniłam za tobą. –powiedziała jakaś dziewczyna, potem dochodziły już do mnie odgłosy pocałunków.
Doskonale znałam ten głos. Doskonale wiedziałam do kogo należy. Byłam wściekła.  Postanowiłam przerwać im tą niezręczną chwilę i krzyknęłam:
-Gregor! Już jestem!
-Yhym…- powiedział nie przerywając pocałunku.
-To ja idę do siebie- powiedziałam wściekła.
Szybko wpadłam do swojego pokoju. Rzuciłam torbę w kąt i rzuciłam na łóżko. Chwilę byłam na siebie wściekła ale potem?? Przeszło mi. Skoro chce z nią być niech będzie. Kurde! Nie! On z nią nie może być! Nie z nią! Z każdą inną tylko nie z nią! Przecież to suka, która leci tylko na kasę. Nie musi być ze mną. Nie musi wcale na mnie czekać. Może być z każdą tylko nie z Martyną. Przecież to logiczne, że chcę jego szczęścia, a jestem pewna, że Martyna mu go nie da. Nie będzie z nią szczęśliwy.  Znaczy może będzie ale przecież ona będzie go robić  bambuko. Będzie spotykać się z innymi gdy on będzie harować na jej tapetę. Wyciągnęłam tylko mój telefon napisałam do Nika, a potem zadzwoniłam do Kaśki nie zwracając uwagi na godzinę:
-Halo?-zapytała brunetka.
-Witaj. Nie obudziłam Cię. –zapytałam smutna.
-Nie. Co tam?-zapytała się mnie.
-Wiesz mam malutką sprawę. Poszłabyś ze mną po treningu jutro na zakupy?- zapytałam.
-Jasne. A co chcesz kupić?-zapytała mnie.
-Trochę ciemnych ciuchów. Wiesz dół mam.
-Rozumiem. Nagła poprawa humoru. Czyli zakupy?-zapytała się roześmiana brunetka.
-Coś w tym stylu. Jutro Ci wszystko opowiem. To co? Do zobaczenia w szkole?- zapytałam.
-Jasne. Śpij dobrze.- powiedziała rozłączając się.
Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ogarnęłam się założyłam cieplutkie pidżamki i szybko przemknęłam z łazienki do swojego pokoju. Zapobiegawczo włączyłam IPod’a i wsunęłam się pod kołdrę po czym próbowałam usnąć. Noc była męcząca. Ne mogłam zasnąć, a w dodatku humoru nie poprawiała mi myśl, że Grzesiek i Martyna są w jednym łóżku za ścianą i Bóg wie co tam robią. Wstałam i udałam się do łazienki. Wyglądałam tragicznie. Podpuchnięte oczy i te koszmarne cienie. Ubrałam się jak zwykle na czarno po czym ruszyłam w kierunku Sms-u. Lekcje minęły jak to lekcje. Oprócz tego, że zostałam brutalnie odpytana z biologii i dostałam 3- to wszystko dobrze. Każdy pytał się mnie co mi się stało? Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć i mówiłam tylko „Nic. Zdaję Ci się. ” Trening minął w miarę szybko. Potem tylko się ogarnęłyśmy i poszłyśmy razem z Kaśką na zakupy. Serio. Mam jakieś schizy. Kupiłam sobie mnóstwo czarnych rzeczy. Gdy podeszłam kładąc na ladę masę czarnych rzeczy w Reserved kasjerki się na mnie dziwnie spojrzały ja specjalnie i kąśliwie powiedziałam:
-Emo też musi się gdzieś ubierać.
Kaśka tylko się ze mnie śmiała ja zapłaciłam i poszłyśmy do kawiarni. Dziewczyna szybko podjęła ze mną  próbę rozmowę:
-Co zamierzasz zrobić z tymi rzeczami? Na pogrzeb idziesz czy jak?
-Coś w tym guście. –odburknęłam.
-Zamierzasz teraz chodzić na czarno po co?
-Czarny ładny kolor. Podobno dodaje seksapilu.-chciałam ją zbyć.
-Aha. I jeszcze coś? Mam uwierzyć, że nosisz czarny kolor żeby powiększyć cycki i dodać trochę kształtów swojemu zadkowi?
-Mniej więcej.
-To Cię Anno Kubacka pragnę poinformować, że nie jestem aż tak naiwna.
-Sh….
-Chcę trochę zmienić image.
-Spoko. W to bym Ci była wstanie uwierzyć tylko dla czego chcesz ubierać się wyłącznie na czarno.
-Taki tajemniczy kolor.-powiedziałam mieszając w szklance pełnej soku jabłkowego.
-Dobra. Poddaję się. Będziesz chciała powiesz.
Dopiłyśmy nasze soki i zapłaciłyśmy po czym udałyśmy się do Rossmana. Musiałam kupić puder, czarną kredkę , tusz i starter do orange.
-Czyli co teraz będziesz też malować oczy na czarno?
-Tak chcę podkreślić kolor moich tęczówek. Przecież doskonale wiesz, że niebieskie oczy najlepiej podkreślić czarną kredką.- mówiłam płacąc.
-Posłuchaj mnie Ania. Bujać to ja ale nie mnie. Zrozumiałaś?- zapytała się mnie.
-Mniej więcej.-burknęłam.
-Eh…Kobieto, kobieto co ja z tobą mam.
Szybko wyszłyśmy z Rossmana po czym udałyśmy się każda w swoim kierunku. Wpadłam do domu. Tam stały widok. Grzesiek i Martyna wymieniający między sobą ślinę i różnego typu płyny.
-Miło.-zamruczałam pod nosem i nawet straciłam chęć na jedzenie. Natychmiast rzuciłam torby w kąt swojego pokoju i padłam  na łóżko. Po czym wyjęłam telefon doładowałam sobie konto w mojej nokii do pisania sms’ów i napisałam do Miłosza
„Serwus.”
„Siemanko;) Co tam?”
„Średnio ostro, a u cb?”
„Po staremu. Gram ;p”
„W maple?”
„Owszem.”
„Pograłabym ale jestem zbyt zmęczona. ”
„Rozumiem. Dam sobie radę z Olką jakoś ;p ”
„To dobrze ;d”
„Jak tam dzisiejszy dzień Ci mija?”
„Dostałam 3 z Bioli i byłam na zakupach. Całkiem w porządku tylko jak moja koleżanka zobaczyła, że kupuję czarne rzeczy to zaczęła mi gadać, że zamieniam się w Emo i, że takie ciuchy to się na pogrzeb tylko kupuję.”
„Hah.xd”
„A tobie jak leci?”
„W porządku. Byłem w szkole. Nic ciekawego się nie wydarzyło, a nie zaraz. Na 20 minutówce w łazience dziewczyn pękła rura i całe piętro pływało .xd Ahhh…Te szkolne przeżycia.”
„Fuj. Współczuję.”
„Na szczęście nie miałem na tym piętrze.”
„Ciekawe mamy tematy do rozmów ;) Dobra. Lecę mordo. Jutro napiszę, bo muszę się wykąpać i ogarnąć w pokoju. ”
„Spoko. Trzymaj się mała ;3”
„Serwus duży. ;***”
Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Potem wysuszyłam włosy, ubrałam w pidżamę i  kładąc się do łóżka zaczęłam słuchać muzyki na Ipod’zie. Nie żeby coś ale chcę się jakoś zabezpieczyć przed tymi dźwiękami, które mogą w ciągu nocy dobiegać z sypialni Grześka. Następnego dnia miałam na 9. Rano poszłam do łazienki ogarnęłam się tam i ruszyłam w stronę kuchni. Na moje nieszczęście był tam Grzesiek.
-Siema-powiedział rozgrywający.
-Cześć.
-Na pogrzeb idziesz?-zapytał się mnie widząc mój strój. Czyli czarny t-shirt i czarne rurki.
-Nie.
-Jak tam we Włoszech?-zapytał się mnie.
-Spoko.
-Czyli miłość kwitnie?-zaśmiał się szyderczo.
-Nie jesteśmy już razem. Gdybyś nie zajmował się Martyną już dawno byś o tym wiedział. Teraz przepraszam ale o ile pamiętasz dziś najważniejszy mecz w tym sezonie o ile nie zapomniałeś. Więc idę się pakować.
-O której ten mecz?-zapytał się Gregor łapiąc mnie za nadgarstek.
-O 18.
-Uuuu….-westchnął Gregor.
-Spoko. Rozumiem. Martyna…
-Ale to nie…
-Spoko Grzesiek.-uspokoiłam go.
-Ale byłaś pierwsza.
-Nieważne. Jak chcesz to z nią idź ja sobie poradzę.-powiedziałam.
-Ale to  nie tak!
-Wiem. Zawsze nie jest tak jak myślę. A może ja wgl nie myślę !Niedługo jak tak dalej pójdzie zapomnisz o moich urodzinach!
-Urodziny…Przepraszam.
-Niech zgadnę! Umówiłeś się na cudowny romantyczny weekend z Martynką w SPA na Mazurach?-krzyczałam ze złości.
-No, a może ty jesteś święta. Co? Jesteś taką samą dziwką jak inne! Dokładnie taką samą jak inne albo i gorszą! Najpierw wylądowałaś ze mną w łóżku, a potem zaserwowałaś ten głupi tekst typu ”Bądźmy przyjaciółmi.” Zabawiłaś się moim uczuciami, a potem zostawiłaś i  pojechałaś do Włoszech!
-Tak, a jak przyjechałam, żeby powiedzieć Ci, że źle zachowałam się po tym sylwestrze ty zabawiałeś się w salonie z Martyną! Wiesz co! Nic tu po mnie. Będę mieszkać w internacie! Po weekendzie mnie nie zobaczysz!-wrzasnęłam trzaskając drzwiami od swojego pokoju.
-No i świetnie!
-Zajebiście!
-Wreszcie będę miał spokój!
-Wreszcie nie będę musiała słuchać pojękiwania tej szmaty! Wiesz co Ci powiem? Lepszą dziwkę od niej to znajdziesz wychodząc przed blok. Wystarczy krzyknąć „Która chętna?” i masz już kandydatkę na żonę. Na pewno lepszą od Martyny.
-Zamknij się, suko!
-Spoko. Tylko wiedz, że jak zamknę się teraz to do końca życia się nie odezwę!- krzyknęłam pakując ostatnie rzeczy do torby treningowej, szybko zabrałam plecak, torbę i wyszłam z domu trzaskając drzwiami.
Wpadłam spóźniona i wkurzona do szkoły. Wchodząc do klasy burknęłam tylko przepraszam i  usiadłam na swoim miejscu. Lekcje dłużyły się niemiłosiernie.  Potem trening przed meczem, a właściwie to rozgrzewka i gramy.
Wygrałyśmy gładko 3;0 i zajęłyśmy 2 miejsce po sezonie zasadniczym w młodej lidze. Gdy się przebierałyśmy zapytałam się Kaśki:
-Masz nadal jedno wolne łóżko w swoim pokoju w Internacie?
-Tak. A co?
-Mogę z tobą zamieszkać. Znaczy na razie na jedną noc. Potem jeszcze nie wiem ale jest duża prawdopodobność, że  od poniedziałku też z tobą zamieszkam tak na stałe.
-Fajnie, ale co się stało?
-Grzesiek mnie…….-nie wiedziałam co jej powiedzieć.
-Pobił?-zrobiła minę nie z tej ziemi.
-Nie. Gdzie tam.
-To co Ci zrobił?-zapytała się.
-Wyzwał mnie od dziwek i takich tam.
-A co mu zrobiłaś?
-W sumie. Małe spięcie.
-Małe spięcie i wyzwał Cię od dziwek?
-Opowiem Ci wszystko ale nie teraz. Dobrze?
-Jasne. To chodź przekimam Cię.
-Dziękuje Ci.- powiedziałam przytulając się do niej.
Wyszłyśmy z szatni i udałyśmy się do internatu. Szłyśmy długim korytarzem gdy Kaśka wskazała pokój nr.57.Przekręciła klucz w drzwiach i powiedziała:
-Zapraszam.
-Dzięki. Dupę mi ratujesz.
-Zakładam, że nie pierwszy i ostatni raz.
-Też racja.
-Tak, że tu jest twoje łóżko. Te drzwi to łazienki i ogólnie czuj się jak u siebie. Chcesz coś pić?
-Wodę jak bym mogła prosić.
-Jasne. Teraz gadaj co się stało, że nie chcesz wracać do domu??
-Pojebana historia.- westchnęłam.
-Mamy czas.
-Uparta jesteś… Wszystko zaczęło się w sylwestra. Wiesz… Tego na, który pojechałam z Grześkiem. Wiesz jak to bywa na sylwestrze. Trochę się uchlałam… No ale nie tak, żeby nic nie pamiętać.  Po prostu…No Jezu! Poszliśmy do łóżka! Przespaliśmy się ze sobą! Jak to by powiedziała nasza facetka od bioli uprawialiśmy miłość fizyczną.
-I?
-Widzisz…Po tej nocy Grzesiek powiedział, że mnie kocha.
-I?
-Stało się tak, że ja mu powiedziałam, że tej nocy nie powinno się to wydarzyć. Byliśmy pijani i takie tam. On powiedział, że spoko. Zrozumiał. No i teraz muszę Ci powiedzieć coś czego Ci nie mówiłam i możesz być zaskoczona.
-Jak bardzo?-zapytała brunetka krążąc po pokoju.
-Bardzo. Lepiej usiądź. –wskazałam na krzesło przy biurku.
-Byłam z Juantoreną. Wiesz wtedy jak wyjechałam z Włoszech no to wszystko zaczęło się psuć. Ja go nadal kochałam, bo może Ci nie wspominałam ale przed moim przyjazdem do Polski mieszkałam z ojcem we Włoszech…
-To wiem…-przerwała mi brunetka.
-Ale nie wiesz tego, że wtedy miałam z nim romans. Spałam z nim regularnie, a on? Miał narzeczoną. Nie zerwałam z twoim Krzyśkiem przez tą odległość.
-Przez ten romans?
-Tak ale nie chciałam go krzywdzić. Przecież on nawet nie był moim chłopakiem, to był bardziej mój przyjaciel.- powiedziałam szybko.
-Spoko. Nie tłumacz się.
-Ale teraz ty z nim jesteś.
-Wróćmy do tematu. Potem pogadamy o Krzyśku.
- Jak przyjechałam na święta do Włoszech to on odebrał mnie z lotniska, bo nie mógł wtedy po mnie ojciec przyjechać. No to gadaliśmy w takiej kawiarni .Powiedział mi, że nie jest ze swoją narzeczoną, że jest sam i ogólnie. W sumie to ja poczułam wtedy jakąś ulgę ale… Wiesz byłam z Kurkiem.
-Zdradziłaś Bartka??-zapytała zaskoczona Kaśka.
 -Co ty. Było inaczej. Wróciłam do domu. Wiesz pierwsze co zrobiłam to odpaliłam komputer, żeby zobaczyć czy Kurek jest na Skype. Nie odbierał przez długi czas ale ja ciągle dzwoniłam. Nagle na ekranie zobaczyłam jakąś sukę! Rozumiesz Bartek mnie zdradził. Pierwsze co to najpierw chciało mi się płakać ale potem wyszłam z domu i udałam się do mieszkania Juantoreny i się z nim przespałam potem zaczęliśmy być razem ale wiesz wróciłam do Polski  i zaczęło się między nami psuć. Na sylwestrze też wiesz co się wydarzyło. Wróciłam więc z Łomaczem do Gdańska. Potem w weekend zrobiłam niezapowiedzianą wizytę we Włoszech. Wiesz co się okazało?!Że Juantorena będzie mieć dziecko ze swoją była narzeczoną. Więc do siebie wrócili. Byłam załamana ale Kazyiski mną potrząsną jak się należy. Ja zrozumiałam, że chyba coś czuję do Grześka i chciałam mu powiedzieć nawet, że go kocham ale potrzebuje czasu, żeby ogarnąć  życie.
-I co?
 -Zastałam go wymieniających się śliną i innymi płynami z jamy ustnej z jego byłą. Martyną.
-Dobra ale czemu nie chcesz spać w waszym mieszkaniu?
-Zaraz do tego dojdę. Wiesz przez te 3 dni go unikałam. Znaczy unikałam tej jego flądry, która cały czas była w naszym mieszkaniu. Dziś rano siedział w kuchni. No i zaczęła się gadka. Potem mu powiedziałam, że muszę lecieć, bo dziś najważniejszy dla mnie mecz w tym sezonie. Tydzień temu jak się zapytałam czy przyjdzie to powiedział, że tak. Dziś miał już plany z Martyną. Powiedziałam, że nic się nie stało. On zaczął się głupio usprawiedliwiać, że to nie tak jak ja myślę i się wtedy wkurwiłam, bo chciał ze mnie zrobić debilkę. I mu powiedziałam, że skąd wie, że ja myślę. Może ja wgl nie myślę i jak tak dalej pójdzie zapomni o moich urodzinach. I wiesz co się okazało?
-Zapomniał.
-Dokładnie. Wtedy powiedziałam mu, że spoko nie ma sprawy przecież to tylko moje urodziny i, że nic się nie stanie jak go nie będzie. Rozumiem, że umówił się na romantyczny weekend w Spa na mazurach z Martynką. No to ten się zaczął na mnie drzeć, że co ja niby taka święta! Że jestem taką samą suką jak inne albo nawet gorszą, bo najpierw wylądowałam z nim w łóżku, a potem powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie i to nie powinno się zdarzyć i dalej już poszło tak ostro, że poleciały różnorodne epitety. No i potem po prostu powiedział „Zamknij się, suko!” No to pierdolnęłam drzwiami i oto jestem. – powiedziałam na jednym wdechu.
-Niemiło.

-Wiem.-Odpowiedziałam
Oto jestem ja i nowy rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba ;D Co do komentarzy to dziękuję za wszystkie i... mam nadzieję, że pod tym znajdą się też takie miłe. Nie musicie pisać Bóg wie czego tylko zwykłą emotikonkę na znak, że opko jest ok ;D  

21 komentarzy:

  1. Po pierwsze , chcę powiedzieć , że czekałam na ten rozdział od rana ;p
    Zrezygnowana , że nie dodasz dzisiaj , miałam wyłączyć kompa , ale myślę sobie , może akurat ... i ... JEST . ! ;p Cieszyłam się jak głupia . Zajebisty rozdział i niezła wymiana zdań pomiędzy Anką a Grześkiem ... Mam nadzieję , że będą jeszcze przyjciółmi , bo parą to raczej niee xd Kocham Cię i to opowiadanie ;p Będę go czytać do końca , a jak skończysz to jeszcze raz ;p Czekam na następny i pozdrawiam . :P
    Lenkka ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa.;D Czy będą jeszcze przyjaciółmi zobaczymy? Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba i będziesz czytać go do końca ;D

      Usuń
  2. Powiedziałabym że fajnie ale...zajebiście :D I ja mam nadziję że będą parą ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa; D A jak to dalej bd zobaczymy ;P

      Usuń
  3. Cudowny , naprawdę :)
    Kiedy 35 . ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;D Jeszcze nwm kiedy 35 myśle, że może w niedziele ;D

      Usuń
  4. niech się poooooogodzą :D
    świetny rozdział ;)
    ostre słowa ;>
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że uważasz, że rozdział jest świetny ;D Fajnie, że ktoś na niego czeka. Czy się pogodzą tylko czas pokaże. ;D Pozdrawiam ;D ZooZoolka ;D

      Usuń
  5. wow! rozdział zajebisty;D mam nadzieje ze sie pogodzą i nadal będą przyjaciółmi.;3
    czekam na kolejny


    pozdrawiam. G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tak miłe słowa. Co będzie dalej zobaczymy. ;3

      Usuń
  6. cuuuudowne! :D
    Dodawaj jak najczęściej rozdziały jeśli tylko chcesz i możesz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się starac dodawać wcześniej w wakacje, bo mam trochę na przód rozdziały, a tak na prawdę to nie widzę końca tego opowiadania^^ Mam nadzieję tylko, że nie zrobi się z tego moda na sukces.

      Usuń
    2. To super. Możesz napisać 100 rozdziałów, ja nadal będę czytała, bo warto! :) Z opowiadania nie zrobi się moda na sukces,podejrzewam, że masz głowę pełną pomysłów i życzę ich więcej! ;)
      Jedynie teraz jest mi szkoda naszej reprezentacji, należała im się wygrana.. a sędzia? Brak słów na niego.. :c M.

      Usuń
  7. Ale ostra wymiana zdań. Oby się pogodzili.
    Świetny rozdział, czekam na kolejny :)
    Zapraszam na 10 http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam już twój rozdział świetny ;D
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Cudo ! Chce wiecej ! Czesciej !:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział zajekurwabisty wyszedł :D Widzę, że coraz bardziej się rozkręcasz. Lubię to C: Bardzo się cieszę, że robisz z tego opowiadania takie "never ending story", bo bym się chyba załamała jakbyś je skończyła. Ale jeżeli by się tak stało to masz może zamiar tworzenia kolejnego opowiadania? Pozdrawiam Ada ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam na 2 : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest świetny, chyba jeden z tych najlepszych!; )
    Wooow niezła kłótnia padły ostre słowa, nie podejrzewałam Łomacz, że może tak zwyzywać Ankę.Mam nadzieje,że się pogodzą.

    OdpowiedzUsuń