niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 82

Umarłam? Możliwe, bo nic nie czuję. Podniosłam głowę i natychmiast poczułam pulsujący ból głowy. Zmrużyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Dziwne... Znajdowałam się w pokoju Dawida, ale w pomieszczeniu go nie było. Wzięłam wodę ze stolika nocnego i łapczywie się jej napiłam. Poleżałam jeszcze chwilę i zeszłam na dół:
- O nasza Ania wstała! Jak tam! Zmordowana po nocy?!
- Nie krzycz. Nic nie pamiętam..
- Nie pamiętasz?
- Nie pamiętam. Mam kaca jak stąd do Paryża.
- Mogę Ci streścić twoje wybryki. Najpierw pokłóciłaś się z Łomaczem jakim to bezmyślnym... Poczekaj jak ty to określiłaś?
Bezmyślnym niewyrośniętym sukinsynem? Jakoś tak.
- Jezu...
- Ale to nie wszystko. Potem  lizałaś się z Lijewskim.
- Co? Jak? Gdzie? Kiedy? Czemu mnie nie powstrzymałeś?
- Nie, bo ja poszedłem z Grześkiem się pożegnać, a Michał był w kiblu.
- Błagam nie.... 
- Ale to nie było najgorsze.
- Co? Jak?  To co ja odwalałam?
- Po tym już jak się z Krzyśkiem wiesz... Tego to.. Dałaś mu w pysk?
-Ja? CZEMU?!
-Nie wiem. On Ci szepnął coś na ucho, a ty dałaś mu plaskacza. A potem jak już was chlejusów rozdzieliliśmy to śmiałaś się na cały głos, że nie wiedziałaś, że umiesz tak mocno.
-O Boże! Nigdy więcej alkoholu.
- Mogę Cię pocieszyć.-powiedział.
- Dawaj.
- Krzysiek wypił więcej od Ciebie więc pewnie nie pamięta.
- A to mi pocieszenie.
- Jezu święty....- jęknął Krzysiek wchodząc do kuchni w samych bokserkach- Ale mnie piecze policzek. Ktoś mi powie co ja robiłem w nocy?
- Myślę, ze Ania możne Ci to streścić. Ja idę się ogarniać. Nara.- powiedział wychodząc z kuchni.
- Dawid... Nie zostawiaj mnie z nim. Cholera. Chyba narozrabiałam...- powiedziałam.
- To powie mi ktoś co się stało? Ania? Może ty, bo na Dawida raczej nie mam co liczyć.
- Wiesz... niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć.
- Zaryzykuje.
- Nie warto mów Anka.
-  No bo podobno najpierw zwyzywałam Grześka, potem się z tobą lizałam, a na końcu dałam Ci plaskacza i śmiałam się sama do siebie, że nie wiedziałam, że tak mocno umiem. Przepraszam. Byłam pijana.
- Spoko. Poboli i przejdzie.-powiedział wyjmując z zamrażarki jakieś mrożonki cioci.
-Nie chciałam, ale jak wpije to tak czasem i robię dziwne rzeczy.
-Spokojnie. Nic się nie stało.
-Stało.-powiedziałam.
-Myślisz, że mało razy dostałem jakiegoś plaska od dziewczyny ? Jeden w tą drugi w tamtą.
-Eeee....Dobra. Skoro tak stawiasz sprawę to ja idę się ogarnąć.-powiedziałam skołowana i wyszłam z kuchni.
Krzysiek to jest jednak dziwny człowiek. Intrygujący, irytujący, przyjacielski, skomplikowany, zboczony, luzak  i chyba przez to, że ma nieraz dwie twarze nie mogę go rozgryźć.
Poszłam do łazienki umyłam się, przebrałam i nałożyłam tylko mój ulubiony krem BB, bo nie mam się po co malować i prawda była taka, że czymś innym niż kremem mogłabym zrobić sobie krzywdę, bo ręka mi się trzęsła jak cholera.
Potem znowu wróciłam do kuchni. Tym razem to Michał pastwił się nad Krzyśkiem jaki jest nieodpowiedzialny i, że obiecał mu, że mnie nawet nie dotknie.
-Eee.....Cisza.-powiedziałam wchodząc.
-Następna lekkich obyczajów.
-Nazwałeś mnie "NASTĘPNĄ LEKKICH OBYCZAJÓW"?-wydarłam się.
-Ania....-pisnął Krzysiek z bólu.
Chyba miał jeszcze większego kaca niż ja.
-Nie o to mi chodziło. Ale sama przyznaj, że to trochę nienormalne, że moja własna. Najbliższa siostra cioteczna lizała się po pijaku z moim przyjacielem. I co ja teraz zrobię? Jak ja cioci w oczy spojrzę. A pal licho ciotkę! Wujek mnie zabiję!
-Boże lamentujesz jakbym co najmniej w ciąże zaszła!
-A zaszłaś?!-przestraszył się Michał.
-Boże...Pomóż, bo zaraz przypierdolę.-powiedziałam kierując wzrok na sufit.-Tak Michał jestem wiatropylna i zaszłam w ciążę! Czy ty siebie słyszysz?  W tym momencie to ty gadasz jakbyś miał ogromnego kaca,a nie my.
-Nie mam na was siły.
-Oj daj spokój Michał! Ja nic nie pamiętam, Krzysiek też nie, To co działo się wczoraj po pijaku nie ma znaczenia.
-Może dla was nie,ale dla mnie tak.
-A co by było gdyby na przykład dziadek zszedł się napić wody w nocy na dół i by was zobaczył?
-To coś by mu się wkręciło! No daj już spokój! Zjedzmy śniadanie, spakujmy się i wsiądźmy do twojego przeklętego samochodu gdzie najpierw podwieziecie mnie do Bełchatowa,a  potem tego... No pojedziecie na to wasze zgrupowanie.
-A ty po co do tego Bełchatowa?
-No pogadać muszę z Aśką i jutro mam samolot z Łodzi.
-Tylko mi niczego tam nie pij i nie odwal.-powiedział Michał i wziął gryz kanapki.
-Już nigdy nie napiję się alkoholu. Mogę Ci to przyrzec.
-Ta zobaczymy. Do waszego następnego spotkania.
-A będą następne?-zapytałam zdziwiona.
-Oj będą. Nie raz nie dwa. Ja Ci mogę to poświadczyć.-popatrzył wymownie na Lijesia.
-Dobra. Nie ważne. To wy mordki jedzcie śniadanko ja już idę się pakować.
 Gdy już się spakowałam z chłopakami zaczęliśmy się ze wszystkimi żegnać,a potem wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę Bełchatowa. Gdy siedziałam na tylnym siedzeniu słuchając na słuchawkach tej piosenki zaczęłam myśleć o wczorajszej rozmowie z Osmanym. Też za nim tęsknie. Tęsknie za nim jak  za mężczyzną, jak za przyjacielem, jak za ukochaną osobą. Brakuje mi go bardzo. Więc co ja odpierdzielam w Polsce po pijaku z Lijewskim?  Byłam trochę rozbita. Nie potrzebnie go wczoraj tak potraktowałam. Przecież starał się. Zadzwonił i powiedział o swoich uczuciach przez telefon. To musiało być dla niego cholernie trudne,a ja go po prostu zbyłam. Idiotka. Dziwie się, że on ma chęć walczyć o mnie po takim czasie. Zdecydowałam się napisać do niego wiadomość. Postawić na jedną kartę. Zaryzykować. Możliwe, że znów będę cierpieć, ale będę wiedziała, że spróbowałam,a nie do końca życia zastanawiać się co by było gdyby.
"Kłamałam."-napisałam wiadomość do Kubańczyka.
Niemal natychmiast dostałam wiadomość :
"W jakiej sprawie ? "\
Odpisałam:
"Że to co nas teraz łączy to tylko wspomnienia i kilka miłych chwil, ale to już przeszłość. To nie prawda. "
"Nie??"
"Nie. Zawsze będzie nas łączyć coś więcej i teraz to tylko od nas zależy co to będzie. "
"Chyba musimy pogadać. Nie sądzisz?"-napisał mi Osmany.
"Musimy.  Jutro będę już w Trento. Pogadamy. "
"Będę czekać. Przez Ciebie nie będę mógł dzisiaj zasnąć."
"Postaraj się :) Nie chcę jutro rozmawiać z bladym jak ściana chłopakiem, który zaraz mi zasłabnie. "
"Dla Ciebie wszystko."
-Młoda. Twój przystanek.-powiedział Michał parkując przed domem Aśki.
-Dziękuję za podwózkę. To do zobaczenia Misiu.-pocałowałam go w policzek. -Pa Krzysiek.-przybiłam z nim piątkę i zabrałam swoje walizki po czym poszłam w kierunku drzwi.
Tam czekała na mnie już Aśka.
-Małpoo!-rzuciła się na mnie i wyściskała mnie.
-Hej!-odpowiedziałam będąc już przez nią duszona.
Po ogarnięciu się już po powitaniu. Przywitałam się z rodzicami Asi i zniknęłam z nią u niej w pokoju. Piłyśmy herbatkę z cytrynką i zaczęłyśmy rozmowę:
-Masz jakiś kontakt z Zatorem?
-Daj spokój. To wszystko jest już skończone.
-Srsly?
-Tak nie ma odwrotu. Nikt nie będzie bawił się moimi uczuciami, ale nie gadajmy o mnie. Co u Ciebie?
-No. Sama nie wiem. Chyba się trochę pogubiłam.
-To znaczy jak?
-No uczuciowo. Ta cała miłość to chyba nie dla mnie.
-Farmazony pierdzielisz za przeproszeniem. Miłość jest dla każdego.
-Wiesz. Dziś postanowiłam działać pod wpływem impulsu i emocji. Znaczy może zacznę od początku.
-Najlepiej by było.-zaczęła śmiać się blondynka.
-Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie Osmany. Wiesz zaczął gadać mi, że robił wspominki, oglądał nasze stare zdjęcia. Zapytał się dlaczego nie jesteśmy już szczęśliwi itd. Natomiast ja jak ostatnia suka odpowiedziałam mu, że   to co nas łączy to tylko wspomnienia i przeszłość.  Pf....To jeszcze nie jest najgorsze. Potem po dość dużej dawce alkoholu lizałam się z Lijewskim. Tak Krzyśkiem Lijewskim i wiesz co ? Ten człowiek mnie intryguje. Cholernie nie wiem jeszcze jaki on jest. Rozumiesz intryguje mnie, ale jadąc dziś samochodem razem z Michałem i Krzyśkiem uzmysłowiłam sobie, że to Osmany jest dla mnie wszystkim i korzystając z chwili odwagi napisałam do niego. Uzgodniliśmy, że jak wrócę do Trydentu to pogadamy,ale wiesz co jest najgorsze ? Że ja nie jestem niczego pewna. Aśka.....Co ja mam zrobić? Pomóż mi.....
-Ania.....My mamy tendencje do utrudniania sobie życia. Olej Lijewskiego. Nie przejmuj się nim. Nie zgłębiaj znajomości z nim. Teraz myśl tylko o Osmanym, bo to jego kochasz,a Krzysiek to może być dla Ciebie chwilowa intryga z dużymi konsekwencjami. Rozumiesz?
-Tak masz rację.
-Dla Ciebie zawsze liczył się tylko Osmany. Pamiętaj, że to może być wasza ostatnia szansa i raczej nie warto jej zepsuć.
-Masz rację.
-To co zrobisz?
-Jutro wracam do Trydentu i gadam szczerze z Osmanym. Zapominam o tym czymś z Krzyśkiem chociaż to nie będzie trudne, bo nawet tego nie pamiętam.
-Mądra dziewczynka.-przytuliła mnie Asia i zaśmiała się.-Będę Ci kibicować.
-Właśnie...Miałaś dla mnie propozycję na ferie.
-No ale teraz myślę, że lepiej jednak nie jechać.
-Ale o co chodzi?
-No, bo mój tata jako komentator jedzie do Hiszpanii na MŚ w piłce ręcznej i mnie zabiera i zaproponował mi, żebym kogoś zabrała więc pomyślałam o tobie, ale to chyba nie będzie dobry pomysł. No ale cholera chciałabym, żebyś pojechała. To jak?
-Kurde...Pojechałabym do Hiszpanii.
-No ja bym też chciała z tobą jechać.
-Jeszcze nic na 100 nie wiem. Muszę się zastanowić i zobaczymy co wyniknie z tej rozmowy. Potem dam Ci odpowiedz. Ok?
-Jasne bez problemu. -uśmiechnęła się i zaczęłyśmy dalej gadać.
*
Sorry za ten rozdział miał on się pojawić już dawno ale miałam problemy techniczne i ogólnie uczuciowe i sercowe i trochę nie myślałam o tym blogu, ale wczoraj powrócił mi internet na komputerze (bo od niedzieli niestety miałam go tylko na komórce i tablecie) i stwierdziłam dość tej Depresji. Trzeba coś dodać brać się do roboty. Przepraszam, że rozdział nie jest zbyt długi. Następny będzie dłuższy.
:)

9 komentarzy:

  1. Niech się ona dogada już z tym Osmanym bo ile można się oszukiwać;) A Lijewski... szkoda zawracać sobie nim głowę;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość jest nieprzewidywalna :) fajny rozdział, ale strasznie krótki ;) pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;) Osmany forever <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :* ciekawe czy Ania bd z Osmanym :) :*
    Zapraszam na 9 :)
    http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. ojojojj czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy dodasz następny ? czekaaam już baaaaaardzo długo :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja teeż czekam i czekam i się chyba nie doczekam

    OdpowiedzUsuń
  8. piszesz cos o fontelesie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo dla Anki! Właśnie o takie przyznanie przed samym i przed Osmanym do swoich uczuć będzie dla niej naprawdę zbawienne. A co do tego incydentu z Krzyśkiem - cóż człowiek pod wpływem alkoholu robi różne głupie rzeczy, dobrze, że nie poszło to jeszcze dalej w las i nie wylądowali razem w łóżku, bo tego już na pewno by żałowali.

    Pozdrawiam i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń